Kolejny groźny przestępca skorzystał na wojnie „kasty” z polskim państwem. Tym razem, jak ustalił portal wPolityce.pl, Sąd Najwyższy uchylił wyrok 4 lat pozbawienia wolności na oszusta, który wyłudził grubi ponad 500 tys. złotych i był też karany za posiadanie narkotyków (Sygnatura II KK 23/22). SN uznał, że kasacja przestępcy jest zasadna, gdyż w składzie orzekającym w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie orzekali sędziowie Piotr Schab oraz Przemysław W. Radzik. To, zdaniem SN, nie daje gwarancji właściwej obsady sądu. Co ciekawe, w składzie SN, który uchylił wyrok znaleźli się sędziowie, których powołano w czasach PRL. Wtedy demokracja i praworządność były w rozkwicie?
CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY. „Kasta” z SN uchyla wyroki na gangsterów! Powód? Nie podobają się jej sędziowie, którzy skazywali przestępców
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. „Kasta” znów kompromituje Sąd Najwyższy! W tle straszliwa zbrodnia i zgoda na podważanie statusu sędziów
Piotr Ł. dopuścił się tylu przestępstw, że można byłoby nimi „obdarować” kilku przestępców. Miał się on dopuścić oszustwa przeciwko dwóm spółkom, a szkody które poczynił sięgają ponad 550 tysięcy złotych. Innym, „drobnym” występkiem było też posiadanie przez niego narkotyków. Sąd Okręgowy w Warszawie nie miał najmniejszych wątpliwości i w grudniu 2020 roku skazał Piotra Ł. na karę 4 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego, który oczywiście wyrok pierwszej instancji podtrzymał. W składzie, który o tym zadecydował znaleźli się m.in. sędziowie Piotr Schab oraz Przemysław W. Radzik, znani z twardych wyroków na bezwzględnych przestępców i jednocześnie tropiciele patologii i przestępczości w środowisku sędziowskim.
To wystarczyło „kaście” sędziowskiej by znów zemścić się na niezależnych i odważnych sędziach. Mechanizm decyzji SN jest prosty: obaj sędziowie zostali powołani do Sądu Apelacyjnego w Warszawie przy udziale obecnego skład Krajowej rady Sądownictwa, a to, zdaniem sędziów z SN, wystarczy, by wyrok uchylić. Do tego przedstawiono kuriozalny zarzut o rzekomo szybkiej ścieżce awansu sędziego Przemysława W. Radzika. Teraz sprawa bandyty wróci do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Stać nas na taką zabawę?
Groźna wojna
Decyzja SN ws. wyroku na oszusta pokazuje w jakiej patologii znalazła się ta instytucja. Nie jest to pierwszy wyrok tego typu zapadły w Sądzie Najwyższym i nie pierwszy raz podnoszony jest tam argument o rzekomo złej obsadzie sądów niższych instancji. Portal wPolityce.pl konsekwentnie ujawnia te groźne orzeczenia. Z pobłażliwości SN wobec groźnych bandytów skwapliwie korzystają też obrońcy wszelkiej maści przestępców, którzy masowo podnoszą w apelacjach i kasacjach kwestię związaną z art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k., czyli tzw. bezwzględną przyczynę odwoławczą. „Kasta” sędziowska podciąga więc sprawę „złej obsady sądu” pod różne przypadki orzeczeń sądów niższej instancji. Tak było też w przypadku Piotra Ł. Głównym argumentem podnoszonym przez sędziów należących lub sympatyzujących z „kastą” sędziowską jest słynna uchwała trzech (niepełnych) Izb SN ze stycznia 2020 roku. To w tej uchwale stwierdzono, że sędziowie powołani przez KRS po 2018 roku są powołani „wadliwie”. Fakt, że Trybunał Konstytucyjny odniósł się do sprawy zupełnie inaczej, niektórych sędziów Sądu Najwyższego nie interesuje. Nadal więc wykonują uchwałę z 2020 roku.
Sędzia Piotr Schab został powołany na stanowisko sędziego SA w Warszawie w 2020 roku, w procedurze przed KRS ukształtowaną przepisami ustawy z 8 grudnia 2017 roku (…), co uchyliło domniemanie spełnienia przez tego sędziego standardu niezawisłości bezstronności
– czytamy w uzasadnieniu SN dotyczącym sprawy przestępcy.
Okazuje się, że Sąd Najwyższy nie może też darować sędziemu Schabowi, iż ten bezkompromisowo tropił patologie w środowisku sędziowskim, jako Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych (RDSSP). „Kasta” zarzuca też Schabowi nominacje do SA w Warszawie. To wyjątkowo kuriozalne zważywszy na fakt, że były one dokonywane zgodnie z procedurami. SN podobnie ocenił niezawisłość i bezstronność sędziego Przemysława W. Radzika i użył wobec niego dokładnie tej samej argumentacji jak w przypadku sędziego Schaba.
Sędziowie z PRL
W składzie Sądu Najwyższego, który uchylił wyrok sędziów Schaba i Radzika, ze względu na rzekomo złą obsadę sądu, zasiadało dwóch sędziów powołanych jeszcze przez Radę Państwa w czasach PRL. To sędziowie Andrzej stępka (był przewodniczącym składu) oraz Barbara Skoczkowska. Oboje zostali powołani w drugiej połowie lat 80. przez organ, który z niezawisłością i bezstronnością sędziowską nie miał nic wspólnego, a o powołaniach decydowali politrucy - służący wrogiemu wobec Polski reżimu komunistycznego, całkowicie zależni od Moskwy. Co ciekawe, pani Skoczkowska orzekała już w temacie powołań sędziów przez Radę Państwa PRL. Jak?
Aby twierdzić, że sędzia, który otrzymał pierwsze powołanie na urząd od Rady Państwa PRL, nie jest niezawisły, konieczne jest wykazanie każdorazowo związku między jego procedurą nominacyjną a rzeczywistym wpływem na wynik konkretnej sprawy
– orzekła w styczniu 2022 roku sędzia Skoczkowska.
Warto zapytać pani sędzi Skoczkowskiej oraz sędziego Stępki o ich niezawisłość i niezależności sędziowskiej w latach 80. Czy całkowicie polityczny organ, jakim była Rada Państwa spełniał przesłanki wymagane dla prawidłowego powołania sędziego?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651249-ujawniamy-kasta-znow-po-stronie-groznych-przestepcow