Zakładając, że wybory odbędą się 15 października 2023 roku, zostało do nich 118 dni (liczę z tym poniedziałkiem). Warto podsumować stan kampanijnych spraw, bo możemy zaobserwować dużo sztucznej mgły puszczanej przez sztaby i niektóre media. Oto pięć najważniejszych w mojej ocenie punktów. Jak jest naprawdę?
1. Nie widać obecnie znaczących przesunięć w sondażach. Paradoksalnie, obie strony realizują swoje plany: Zjednoczona Prawica próbuje pogłębić poparcie, walcząc o odzyskanie wyborców z różnych powodów stojących z boku. Na opozycji najważniejszym ruchem jest próba jej siłowego zjednoczenia przez Tuska. Marsz opozycji z 4 czerwca 2023 roku bardzo to przybliżył i to był jego najważniejszy efekt.
2. Na naszych oczach załamuje się wieloletni wysiłek różnych środowisk opozycyjnych, w tym analitycznych i medialnych, by wyjść z podziału Tusk-Kaczyński. Pamiętajmy, że motywacja nie była wydumana: chodziło o zmniejszenie ciężaru jakim są i długo jeszcze będą koszmarnie wspominane przez Polskę lokalną rządy Tuska, PO-PSL. Po latach mówienia, że opozycja musi dać ofertę każdemu, od radykalnych trans po „umiarkowanych” katolików, mamy tam przytłaczającego wszystkich Tuska jako lidera opozycji i ostry kurs na lewo.
3. Minione tygodnie były zatem bardzo ważne, bo przyniosły odpowiedź na ważne pytanie: czy te wybory będą leniwym wyborem z palety różnych opcji czy też ostrą polaryzacją pomiędzy Polską Tuska/Kosiniaka-Kamysza a Polską Kaczyńskiego/Morawieckiego, jakością ich rządów, emocjami, które niosą? Wszystko wskazuje, że będzie to scenariusz drugi i nie widać możliwości zatrzymania tego procesu.
4. Pewne jest też, że opozycja żadnego poważnego, spójnego programu nie przedstawi. Tusk nawet nie będzie udawał, że go ma. Nie będzie też żadnej poważnej rozmowy o stanie państwa, wojska, gospodarki, społeczeństwa. Wszelkie porównanie wypada w tych obszarach tak bardzo na niekorzyść poprzedników, że będą w ogóle z tego pola schodzili. Zamiast tego będziemy mieli powielanie poznańskich wieców, pełnych wulgarności, agresji, mowy nienawiści. Oceniam, że sztabowcy PO doszli do wniosku iż innej ścieżki nie mają: tylko rozkręcenie emocji i liczenie na swoją potężną przewagę medialną. Opozycja cały czas szuka też jakiegoś emocjonalnego skoku, jakiejś śmierci, tragedii, którą będzie mogła wykorzystać.
5. Obóz rządzący to dostrzegł. Do realizowanej konsekwentnie i skutecznie linii kampanijnej czyli podciągania programów społecznych, osłon antyinflacyjnych, pokazywania skuteczności w budowaniu siły państwa (od zakupów zbrojeniowych przez operację węglową po wielkie inwestycje), podkreślania niskiego bezrobocia i wzrostu poziomu życia, konsekwentnie dołączane są wątki budzące emocje. A więc kwestie bezpieczeństwa, obrona przed masową, przymusową relokacją migrantów, pokazywanie turboliberalnego zaplecza opozycji, przypominanie jaki był poziom złodziejskiej prywatyzacji za III RP.
Podsumujmy: wszystko zmierza ku wyborom, które będą przypominały prezydenckie: jeden na jeden, dwie wyraziste wizje. Sondaże mniejszych ugrupowań będą spadały, nie jest wykluczone złamanie tych partii przez Tuska i wymuszenie powstania jakiegoś większego, lewicowego w istocie, bloku. Będzie to wzmacniało opozycję ale także (chyba nawet bardziej) obóz premiera Jarosława Kaczyńskiego, który w takim układzie będzie coraz mocniej aktywizował stojących z boku, mających po ośmiu latach rządów i wielu trudnych decyzji swoje żale. Wyborcy bardziej umiarkowani będą narzekali na coraz mniej przestrzeni ale i oni będą musieli wybrać: to, co było, czy to, co jest?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651222-jak-naprawde-wyglada-kampania-wyborcza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.