„Nie można wyrazić zgody na nowe wykopaliska i ekshumacje Polaków pochowanych na Ukrainie”, ponieważ „ukraińskie groby w Polsce są nadal zagrożone” - powiedział w wywiadzie dla portalu glavcom.ua Anton Drobowycz, szef ukraińskiego IPN.
Anton Drobowycz odniósł się do słów rzecznika polskiego ministerstwa spraw zagranicznych Łukasza Jasiny, który w maju 2023 roku wyraził opinię, że prezydent Ukrainy powinien przeprosić za rzeź wołyńską. Zasugerował on, że strona ukraińska nie wykazuje dostatecznego poziomu zrozumienia dla tych spraw i brak jest dobrej woli ze strony Kijowa.
Jako państwo polskie wzięliśmy odpowiedzialność za zbrodnie dokonywane przez nasze państwo na Ukraińcach. Brakuje takiej odpowiedzialności ze strony Ukrainy, choć bardzo wiele rzeczy się zmieniło na lepsze
— mówił wtedy w rozmowie z Onetem Jasina.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nieoficjalnie: Jasina zawieszony w obowiązkach w MSZ i jest na bezterminowym urlopie. Sprawa dotyczy słów o Wołyniu
Czerwone linie
W rozmowie z ukraińskim portalem glavcom.ua Drobowycz odpowiadał na pytania czy „Polska przekroczyła czerwone linie”, jeśli chodzi o żądania ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Przypomniał on, że Ukraina niejednokrotnie „wyrażała swoje stanowisko ws. tragedii wołyńskiej”.
Ale rzeczywiście w polskim systemie politycznym są ludzie gotowi przekroczyć czerwone linie. W przededniu rocznicy tragedii wołyńskiej, strasznego epizodu między naszymi narodami, nie chcę nikogo podburzać i rozstrząsać tego tematu. Mam nadzieję, że ci ludzie nie będą mieli takiego poparcia społecznego, jak kiedyś, bo wiele zmieniło się w stosunkach między Polską a Ukrainą po rozpoczęciu wojny
— mówił Anton Drobowycz.
Szef ukraińskiego IPN utyskiwał też na pogarszającą się współpracę ze swoim polskim odpowiednikiem - Karolem Nawrockim, z którym nie potrafi nawiązać porozumienia takiego, jak choćby z Jarosławem Szarkiem - poprzednim prezesem IPN.
Widzę brak zainteresowania dialogiem historycznym, nie widzimy zainteresowania współpracą ze strony IPN. Współpracujemy z niezależnymi polskimi naukowcami
— wyjaśniał.
Miejsca pamięci
Drobowycz zasugerował, że Ukraina jest otwarta na współpracę z Polską, jeśli Polacy mają „pretensje” do miejsc pamięci, położonych na dawnych kresach wschodnich II Rzeczpospolitej. W tej samej wypowiedzi podał on jednak kilka przykładów, mających jego zdaniem, utrudniać współpracę Warszawy i Kijowa w zakresie polityki historycznej. Koronnym dowodem potwierdzającym, według niego, nieżyczliwe podejście Polski po ukraińskiej pamięci historycznej, jest kwestia wykopalisk wokół cmentarza ukraińskiego niedaleko Przemyśla, o których strona polska miała nie poinformować Kijowa.
Mam listę miejsc pamięci ukraińskiej zniszczonych przez wandali na terenie Polski. Wiele z nich jest albo całkowicie zdewastowanych, albo są uszkodzone i nieodrestaurowane. Oczywiście spodziewamy się zmian w tej kwestii, strona polska była o tym kilkukrotnie informowana (…). Nie mam informacji, czy coś zmieniło się na lepsze
— stwierdził szef ukraińskiego IPN.
Ukrainiec wskazał też na górę Monastyr, położoną na Podkarpaciu, gdzie znajduje się masowa mogiła żołnierzy UPA.
Za polskie pieniądze, pod patronatem IPN, wzniesiono tam pomnik z tablicami pamiątkowymi. Na dwóch tablicach pamiątkowych podano, że pochowano tu żołnierzy walczących z NKWD oraz ich nazwiska. Wandale zniszczyli te tablice. Sprawców nikt nie znalazł ani nie ukarał. Rozbili tablice i wrzucili je do dołu w lesie. Nikt płyt nie naprawił
— narzekał Drobowycz.
Szantaż?
Ukraiński szef IPN postawił też jednoznaczny warunek, wedle którego, póki Polska nie dołoży wszelkich starań, aby doprowadzić pomnik UPA w Monasterze do pierwotnego kształtu, nie może być mowy o nowych wykopaliskach i ekshumacjach ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Wyraził on też obawę o to, że groby ukraińskie w Polsce są w nieustannym zagrożeniu.
Od 2019 roku kilkakrotnie wycofywaliśmy się z tej decyzji, aby wyjść z impasu, ale nie przyniosło to rezultatu. Dlatego nalegamy na parytet we wzajemnych stosunkach
— stawiał warunki Drobowycz.
Jego obawy budzić ma fakt, że przed atakiem Rosji na Ukrainę w Monastyrze została zamontowana „dziwna tablica, którą zainstalowała dziwna polska fundacja”.
Jej treść nie odpowiadała treści tej zniszczonej i nie było tam spisu nazwisk. Ten dziwny znak wciąż tam wisi, chociaż nie odpowiada ani polskiemu, ani ukraińskiemu ustawodawstwu
— dodał.
Narzekania na Polskę
Anton Drobowycz wyraził krytyczną opinię na temat polityki wewnętrznej Polski i jej podejścia do spraw historycznych stwierdzając, że tematyka ta jest bardzo mocno upolityczniona, o wiele bardziej niż w Kijowie. Ukraiński polityk zwrócił też uwagę, że złe relacje historyczne między naszymi narodami mają wynikać z „niechęci Polaków do przywrócenia sprawiedliwości i wypełniania zobowiązań międzynarodowych”.
Temat polityki pamięci historycznej jest w Polsce bardziej upolityczniony niż na Ukrainie. Świadczy o tym historia grobu na górze Monastyr. To jest grób w lesie, do którego trudno się dostać, jest daleko od dróg. Nie wiem, dlaczego jest taki problem z jego odnowieniem. To tylko kwestia zaakceptowania prawdy historycznej
— wyjaśniał.
Drobowycz stwierdził również, że polscy politycy boją się, że ustępstw na rzecz ukraińskiej pamięci historycznej nie zostaną dobrze przyjęte przez polskie społeczeństwo.
Komentarze
Polskie MSZ nie zareagowało jak dotąd na wypowiedzi szefa ukraińskiego IPN. Sieć internetowa i media społecznościowe wypełniły się jednak wieloma komentarzami, wyrażającymi w większości oburzenie słowami Drobowycza. Swój pogląd na całą sytuację wyrazili m.in. Bartłomiej Wróblewski, Leszek Miller czy Jarosław Wolski.
Brak zgody na ekshumację ofiar ludobójstwa na Wołyniu jest barbarzyństwem. I trzeba o tym mówić wprost. To tak jakby zakazać badań i upamiętnienia ofiar w Katyniu czy Dachau. Nie możemy się na to godzić!
— napisał poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.
Anton Drobowycz - szef ukraińskiego IPN: Strona ukraińska stoi na stanowisku, że nie można wyrazić zgody na nowe wykopaliska i ekshumacje Polaków pochowanych na Ukrainie, ponieważ ukraińskie groby w Polsce są nadal zagrożone
— zamieścił wymowny wpis na Twitterze Miller.
Wywiad z prezesem Ukraińskiego IPN, w dużej mierze poświęcony RP i skargom na @ipngovpl - jest złą informacją. Jeśli to nie samowolka, to albo Drobowyczowi brakuje talentów komunikacyjno-dyplomatycznych, albo rząd UA nie chce ekshumacji ofiar zbrodni UPA
— napisał Łukasz Adamski z Centrum Mieroszewskiego.
Mamy kogoś z IPNu kto może potwierdzić co się dzieje w tej kwestii w relacjach PL-UA? Niektóre fragmenty z tego wywiadu są skandaliczne
— pytał na Twitterze Jarosław Wolski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651138-odnowa-pomnika-upa-cena-za-ekshumacje-ofiar-wolynia