„Po naszej stronie pojawił się język nienawiści, niestety. I to nawet nie dotyczy tylko Kaczyńskiego, ale też takich polityków, którzy idą na kontrze tej polaryzacji, jak Szymon Hołownia. On jest mniej więcej podobnie traktowany jak Jarosław Kaczyński” - powiedział w programie „Fakty po Faktach” w TVN24 socjolog i lewicowy publicysta Sławomir Sierakowski.
„Standard wyborców PiS-u”
W „Faktach po Faktach” Sierakowski mówił m.in. o nowej publikacji „Czas populistów”, przygotowanej wspólnie z prof. Przemysławem Sadurą. Doszedł do zadziwiających wniosków.
Piszemy, skąd m.in. taki szklany sufit Lewicy, skąd ta polaryzacja i jak z tego wyjść. Szczerze mówiąc, mam troszkę sondaży dość, jako socjolog. Dość powierzchownie badają rzeczywistość, dobrze jest wyjść poza sondaże, właśnie po to, żeby pokazać procesy społeczne
— podkreślił socjolog.
Jak przekonywał, wyborcy „jego” strony sceny politycznej, czyli ugrupowań opozycyjnych, lewicowych i liberalnych, bardzo się zmienili.
Zmieniliśmy się nie tylko bardzo, ale także wyborcy naszej strony. Tak jak po tamtej stronie dominował język mowy nienawiści, to teraz jest wzywanie do przemocy, jako standard rozmów wyborców PiS-u
— podkreślił. Cóż, z ostatniego „występu” znanego aktora Andrzeja Seweryna, który zwraca się do wnuka, aby „przyp…” wszystkim „Orbanom, Trumpom i Kaczyńskim” trudno raczej wnioskować, że jest wyborcą PiS-u. Warto przejrzeć również filmiki z piątkowego marszu w Poznaniu.
„Po naszej stronie pojawił się rasizm”
Lewicowy publicysta przyznał jednocześnie, że po opozycyjnej stronie również pojawił się język nienawiści.
Po naszej stronie pojawił się język nienawiści, niestety. I to nawet nie dotyczy tylko Kaczyńskiego, ale też takich polityków, którzy idą na kontrze tej polaryzacji, jak Szymon Hołownia. On jest mniej więcej podobnie traktowany jak Jarosław Kaczyński. Po naszej stronie pojawił się rasizm
— wskazał.
Po naszej, czyli po stronie niepisowskiej?
— dopytywała prowadząca i aż szkoda, że gość TVN24 nie rozwinął zwłaszcza fragmentu o „rasizmie”.
Demokratycznej. Dramat populizmu polega na tym, że on bardzo głęboko wnika w świadomość, w język, w praktyki społeczne. Wygranie wyborów to jest jeden problem, przywrócenie praworządności to drugi. Ale kwestie mentalne, które mogą nas zabezpieczyć przed tym, żeby nie przyszły następne zbiry, to jest proces na lata. Czeka nas fundamentalna zmiana
— stwierdził Sławomir Sierakowski.
Socjolog dopiero co ubolewał nad językiem nienawiści, po czym sam użył określenia „zbiry”. Chyba że miał na myśli „silnych ludzi”, którzy będą wyprowadzać prof. Adama Glapińskiego z NBP, „opiłowywać” katolików z przywilejów czy „odkuwać” od fotela prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską. Co do stosowania języka nienawiści, trudno podejrzewać, by Sierakowski nie znał raportu Centrum Badań Nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego - być może po prostu o nich zapomniał.
O tyle dobrze, że publicysta przynajmniej zauważa, iż po „ich” stronie także pojawia się „mowa nienawiści”. Być może za jakiś czas zorientuje się, gdzie pojawiła się najpierw i gdzie tak naprawdę jest standardem.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651137-sierakowski-po-naszej-stronie-pojawil-sie-jezyk-nienawisci