Opozycja zmarnowała kolejną szansę, by pokazać że sprawy obywateli i interes narodowy leżą jednak w obszarze jej zainteresowania. Brak poparcia uchwały sejmowej, wyrażającej sprzeciw wobec przymusowej relokacji migrantów, nie tylko wyraża arogancję, ale także osłabia negocjacyjną pozycję polskiego rządu z Brukselą. Jeszcze więcej mówi hejt wymierzony w PiS po ogłoszeniu referendum w tej sprawie.
Wbrew woli opozycji, Sejm przyjął wczoraj uchwałę, wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów. Głosowało: 242 posłów, 6 było przeciw, a 34 wstrzymało się od głosu. Nie głosowało w sumie 179 posłów - 121 posłów klubu KO, 5 posłów PiS, 43 posłów Lewicy, 3 posłów koła Lewicy Demokratycznej, 4 posłów niezależnych i po jednym pośle z Kukiz‘15, PSL-KP i Konfederacji.
Dlaczego opozycja nie głosowała? Uzasadnienia były równie liczne, co absurdalne. „Kaczyński w desperacji chwyta się antyimigranckiej brzytwy” - pisał Borys Budka. Szymon Hołownia stwierdził, że ludzi w Żyrardowie sprawa kompletnie nie interesuje, a Arkadiusz Myrcha uznał, że w Polsce jest wiele innych problemów, jak „drożyzna, kobiety umierające w szpitalach, zanieczyszczone rzeki, wściekłość na wsi”. Podobnych głosów było więcej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Histeryczna reakcja opozycji ws. referendum dot. migrantów! „Kaczyński w desperacji chwyta się antyimigranckiej brzytwy”
Czyżby więc politycy opozycji nie zrozumieli treści uchwały? Ta mówi przecież jasno, że mechanizm relokacyjny proponowany przez Brukselę skutkować będzie potężnymi konsekwencjami finansowymi i społecznymi.
Nie zgadzamy się, aby państwo polskie ponosiło koszty społeczne i finansowe błędnych decyzji innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej
„Solidarność europejska nie może mieć formy szantażu — uległość albo kara finansowa”.
Decyzje w tak ważnej sprawie nie mogą być podejmowane poza kontrolą państw członkowskich lub wbrew nim z ominięciem zasady jednomyślności
— czytamy w uchwale.
Gdyby naprawdę mieli na celu bezpieczeństwo Polski, stabilizację finansową państwa i interes obywateli, głosowaliby za uchwałą i namawiali do referendum. Bo przecież płacenie 22 tysięcy euro za każdego nieprzyjętego migranta, w sytuacji, gdy Bruksela chce ich do nas wysłać dziesiątki tysięcy rocznie, będzie musiało wywołać potężne tąpnięcie. Opozycja postanowiła jednak dołożyć Polsce jeszcze bardziej i naruszając jedność parlamentarną w tej fundamentalnej sprawie, osłabić nas przed dalszymi rozmowami z Brukselą, by grać potem kartą „nieudolności PiS-u”. Już dziś widać, że rozmowy te będą bardzo trudne, bo wymyślono chytry sposób wprowadzenie rozwiązań nawet przy sprzeciwie Polski.
Jak zauważa prof. Żurawski vel Grajewski, Parlament Europejski bardzo strategicznie zagrał tym tematem na forum UE. „Kwestię polityki migracyjnej potraktowano jako sprawę wspólnotową, podczas gdy jest to kompetencja państw członkowskich” – podkreśla, wskazując że „powinna być procedowana w ramach Rady Europejskiej, a nie w ramach Rady Unii Europejskiej, czyli na poziomie szefów rządów, a nie szefów dyplomacji poszczególnych krajów”. Premierzy mogliby takie decyzje blokować. Jednak nie oto chodzi Brukseli. Podjęto więc sprawę w Radzie Unii Europejskiej, gdzie liczy się większość, a kraje najbardziej zainteresowane pozbyciem się migrantów (Hiszpania, Francja, Włochy, Grecja, Niemcy, niektóre kraje skandynawskie) dysponują sporą przewagą głosów i mogą bez trudu przegłosować wprowadzenie relokacji lub kar.
Skoro więc nawet w tak dramatycznym momencie opozycja nie była w stanie zająć stanowiska spójnego zapewne ze zdaniem większości polskiego społeczeństwa, ważnym krokiem jest przeprowadzenie referendum. Obywatele już teraz zyskali pewność, co zrobiłaby opozycja, gdyby doszła do władzy. Nawet w kampanii wyborczej, gdy powinna wykazać się roztropnością i troską, nie jest zdolna do realnej oceny sytuacji. A przecież nie wiadomo jak długo potrwa wojna. Bardzo prawdopodobne, że przed nami kolejna fala uchodźców z Ukrainy. I będą to ludzie znacznie bardziej potrzebujący naszej pomocy, bo najbiedniejsi. Wciąż przebywa u nas blisko półtora miliona tych, którzy uciekli przed rosyjską napaścią. Nadal nie uporaliśmy się z kryzysem wywołanym pandemią i wojną. Jak zatem poważni politycy mogą opowiadać się za nałożeniem na Polskę kolejnych kar finansowych? Antypisizm zapędził opozycję w skrajnie niebezpieczne rejony. W zaciekłej walce o władzę stała się nieobliczalna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/650996-co-po-glosowaniu-ws-relokacji-opozycja-jest-niebezpieczna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.