Czy opozycja chce zgotować Polakom piekło? Tak twierdzi Poseł Łukasz Mejza, który komentuje sprawę, która budzi ostatnio niemałe emocje - sprawę relokacji migrantów. Według posła Partii Republikańskiej, to “Zjednoczona Prawica stoi dziś po stronie polskiego bezpieczeństwa, a politycy opozycji, jak zawsze, bronią wschodnich interesów”.
wPolityce.pl: W ostatnich tygodniach jak bumerang wrócił temat przymusowej relokacji migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Koncepcję forsuje Unia Europejska, wstępną akceptację wyraził Parlament Europejski, zaś mechanizm zatwierdziła Rada UE przy sprzeciwie Polski i Węgier. Dlaczego rząd Polski zagłosował przeciw?
Panie Redaktorze, najkrótsza odpowiedź brzmi: bo zawsze będziemy stali na straży polskiej racji stanu oraz bezpieczeństwa Polek i Polaków. Absurdalny pakt migracyjny jest kompletnie nie do zaakceptowania. Państwa zachodnie, ogarnięte polityką multi-kulti, pogrążające się w chaosie z powodu masowej nielegalnej migracji, próbują przerzucić problem na państwa, które prowadziły zachowywały się mądrze i odpowiedzialnie jak Polska. Niemcy, Szwecja, Francja i inne tzw. „postępowe państwa” nie radzą już sobie z zachwalanymi do niedawna „inżynierami i lekarzami” o arabskich korzeniach.
Jak Pan sądzi, skąd się wziął nagły powrót UE do tego pomysłu? Wydawało się, że sprawa jest już zamknięta.
Kraje Zachodu, pogrążone w kryzysie, próbują panicznie pozbyć się problemu przez przerzucenie jego ciężaru na inne państwa, takie jak Polska. Od lat trwa kompletna degrengolada w polityce migracyjnej i niestety, po raz kolejny, zamiast słuchać polskiego rządu, Unia woli iść w swoim kierunku. Tak samo było, jeżeli chodzi o współpracę z Rosją.
A jakie są te konkretne propozycje polskiego rządu?
Jako Unia Europejska powinniśmy uszczelnić unijne granice i pomagać prawdziwym uchodźcom na miejscu, np. w Syrii, gdzie jest źródło tego problemu. Zamiast tego Unia Europejska, zarażona wirusem lewicowej ideologii, wybrała drogę ku pogłębianiu stanu choroby, czyli przyjmowania wszystkich “jak leci”. Bezpośrednie objawy tego patologicznego stanu, którym trawi europejską cywilizację, to przede wszystkim katastrofalny spadek poczucia bezpieczeństwa w państwach zachodnich, połączony z drenowaniem budżetów przez wyciągających jedynie ręce po zasiłki migrantów. Codziennie dowiadujemy się o kolejnych przypadkach gwałtów, strzelanin, czy ataków nożowników. Nielegalni migranci to granat wrzucony przez islamskich fanatyków do europejskiej wspólnoty.
Dobrze, ale środowiska lewicowe mówią, że nie można generalizować i kilka głośnych przypadków nie przesądza o całej populacji.
Niech to powiedzą wszystkim kobietom zgwałconym na Zachodzie i tym, które np. w Szwecji boją się po zmroku wyjść z domu, bo to jak pakowanie się pod nóż gwałcicielowi. Zjednoczona Prawica obiecała Polkom, że będą mogły spokojnie chodzić po ulicach bez obawy, że ktoś je zgwałci lub okradnie. I słowa dotrzymamy!
Czy sprowadzanie kwestii migrantów głównie do gwałtów i napaści, to nie jest przesada?
Absolutnie nie! Spójrzmy choćby na Szwecję, w której doszło tylko w tym roku do niemal 150 strzelanin, a w ostatni weekend muzułmański imigrant otworzył ogień do mieszkańców Sztokholmu w centrum handlowym. Niektóre dzielnice to już niemal państwo w państwie, całe strefy są regulowane przez prawo szariatu i kontrolowane przez islamskich bojowników, którym policja nic nie może zrobić. A sprawa gwałtów i traktowania kobiet, o której tak głośno krzyczy opozycja w Polsce? Na 100 tysięcy mieszkańców w Szwecji dochodzi do 70 gwałtów, natomiast w Polsce, tak opluwanej przez opozycję, do zaledwie 2 przypadków. 35 razy więcej! A Platforma z Lewicą mówią o “ubogaceniu kulturowym”. Oni chcą zgotować Polkom piekło, a nie “ubogacić je kulturowo”!
Oprócz większej różnorodności kulturowej mówi się także o migrantach jako o potencjalnej sile roboczej. Być może dla Polski, która notuje obecnie historycznie niskie bezrobocie, najniższe w Unii Europejskiej, byłaby to szansa?
Ale oni nie chcą pracować! Ręce do pracy w Polsce się przydadzą, ale te ręce są wyciągane po zasiłki i na to nie może być zgody. Holendrzy niedawno opublikowali raport, że 53% migrantów z ostatnich lat żyje wyłącznie z zasiłków, natomiast znów niedoścignionym wzorem jest Szwecja. W szczycie wywołanego przez Niemcy Angeli Merkel kryzysu w 2015 r. do Szwecji przybyło 163 tysiące, z których pracę podjęło, uwaga, całe 500 osób! Mniej niż pół procent! Oczywiście, jesteśmy otwarci na pracowników z innych państw, lecz zawsze odbywa się to legalnie i na przykład katolicy z Filipin, trafiają do Polski na podstawie zezwolenia na pracę na czas określony, zwykle 3 lata. Pracują, podlegają kontroli służb, płacą podatki. Podobnie jak Ukraińcy, którzy od lat podejmują pracę w naszym kraju. Polska zawsze będzie otwarta dla przedsiębiorczych ludzi.
Jak już jesteśmy w temacie Ukrainy, to politycy Zjednoczonej Prawicy podnoszą kwestię niesprawiedliwego potraktowania naszego państwa, które przyjęło ponad 2 miliony uchodźców z Ukrainy na stałe, ale instytucje unijne nie zamierzają uwzględniać tego w limicie przydziału migrantów, tak jak stało się to w Czechach. Czy taka postawa unijnych elit to akt dyskryminacji, tak wobec uchodźców wojennych z Ukrainy, jak również wobec Polaków?
Panie Redaktorze, jedno uściślenie - rasistowska i skrajnie upokarzająca Ukraińców postawa, to dzieło nie jakichś anonimowych urzędników z Brukseli, ale prowadzona z premedytacją polityka Niemiec, które mają w Unii głos decydujący. Proszę spojrzeć na liczby - za każdego nieprzyjętego islamskiego migranta otrzymujemy karę 22 tysięcy euro, czyli niemal 100 000 zł, natomiast na pomoc prawdziwym uchodźcom z Ukrainy, nędzne 45 euro. Warto przy tym zaznaczyć, że ci migranci, szczególnie ostatnio, trafiają tu między innymi “za pośrednictwem” Putina i Łukaszenki, a Ukraińcy uciekają przed rosyjskimi zbrodniami. Intencje Niemiec, które przebierają nogami, by wrócić do dobrych układów z Rosją, poświęcając Ukrainę i osłabiając Polskę, są aż nadto wyraźne. Polacy to dostrzegają i mam nadzieję, że wyciągną wnioski podczas jesiennych wyborów, wybierając opcję, która zawsze stała po stronie polskiego bezpieczeństwa i zawsze stała w opozycji do rosyjskiego potwora. W Polsce nie ma miejsca na gwałty, terror, kradzieże i zamieszki na ulicach!
A jak pan sądzi, jak postąpiłaby dzisiejsza opozycja, gdyby to oni dziś byli u władzy?
To jest akurat jasne. Donald Tusk to polityk, do którego pilot sterowania znajduje się w Brukseli i jak od góry poszłoby polecenie, że trzeba przyjmować migrantów, już by czekał na nich z otwartymi ramionami. Zresztą pokazali to niejednokrotnie. W 2015 r. ustami ówczesnej premier Kopacz i ówczesnego ministra Trzaskowskiego, byli chętni przyjąć każdego, byle przypodobać się mocodawcom z Berlina. Rzecznikiem rządu był wtedy Cezary Tomczyk, który deklarował, że “jesteśmy gotowi na każdą ilość”. Ja w związku z tym mam dla nich propozycję. Skoro są tacy chętni na przyjmowanie migrantów, niech Donald Tusk, Janina Ochojska, Robert Biedroń, Rafał Trzaskowski, czy Sylwia Spurek, sami przyjmą ich do swoich domów, ale nie narzucają tego Polakom. Zjednoczona Prawica składa konkretną deklarację - za naszych rządów polskie kobiety nie będą gwałcone, dzieci będą w dalszym ciągu mogły bezpiecznie chodzić do szkoły, a na ulicach polskich miast nie będzie burd znanych chociażby z ulic Paryża, czy Sztokholmu!
Klew
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/650862-mejza-polki-nie-beda-gwalcone-twarde-nie-dla-relokacji