Nie ma ostatnio istotnej dla Polski spawy, w której Bruksela byłaby po naszej stronie. Z użyciem szantażu, nakazu i potężnych kar finansowych próbuje urządzić nam życie, ingerując w sprawy wewnętrzne, których nie ma prawa ruszać. Gdyby taka postawa miała miejsce między ludźmi, bez trudu orzeczono by uporczywe nękanie lub prześladowanie z premedytacją.
Po zakwestionowaniu reformy sądownictwa, nakazie zamknięcia kopalni w Turowie, po blokowaniu nam funduszy z KPO, po absurdalnym pomyśle z przymusową relokacją migrantów, przyszedł czas na zruganie Polski za chęć wyjaśnienia wpływów rosyjskich na polską politykę w latach 2007-2022. Już 31 maja komisarz UE ds. sprawiedliwości, Didier Reynders skrytykował ustawę o powołaniu komisji i oświadczył, że KE nie akceptuje takich działań, że „budzi ona poważne obawy co do zgodności z prawem unijnym” oraz, że „mogłoby to zostać wykorzystane nadmiernej ingerencji w proces demokratyczny. 8 czerwca Komisja Europejska wszczęła postępowanie o naruszenie prawa UE przeciwko Polsce. Podtrzymuje swoje stanowisko, pomimo że Sejm proceduje właśnie prezydencką nowelizację ustawy, w których nie ma zapisów kwestionowanych przez KE. To jednak nie ma najwyraźniej żadnego znaczenia.
Dziś odbyła się w Parlamencie Europejskim w Strasburgu kolejna debata wymierzona w nasz kraj. Didier Reynders stanął przeciwko Polsce ramię w ramię z europosłami polskiej opozycji, twierdząc że ustawa dot. powołania specjalnej komisji do badania rosyjskiej ingerencji w bezpieczeństwo wewnętrzne Polski narusza zasadę demokracji. Europosłom KO nie przeszkadzało nawet to, że przemawiali do niemal pustej sali. Z impetem uderzali w polski rząd, bojkotując tę ważną dla opinii publicznej ustawę.
Marek Belka stwierdził, że polski rząd to „poplecznicy Putina”, komisja to „sąd kapturowy”, a w Polsce nie ma praworządności.
Z kolei Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein zaalarmowała PE w sprawie zbliżających się wyborów parlamentarnych, przekonując że powinny być obserwowane przez pełną misję OBWE.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZA RELACJA. Opozycja donosi na Polskę! Reynders „zatroskany” ustawą o komisji ds. Rosji. Francuski europoseł ripostuje
Gdyby Parlament Europejski był uczciwy, a polska opozycja miała czyste intencje, debata ta nie miałaby dzisiaj miejsca, bo przecież trwa procedowanie prezydenckiego projektu ustawy. Fakty nie mają jednak dla nich absolutnie żadnego znaczenia. Będą stać murem przeciwko Zjednoczonej Prawicy, by za wszelką cenę doprowadzić do zmiany władzy. Będzie do tego wykorzystany każdy pretekst. I choć argumentacja brzmi momentami mocno absurdalnie, trzeba się przygotować, że ta kampania zostanie przez nią zdominowana. Skoro PE ma pomysł, by nakładać na Polskę wysokie kary za nieprzyjmowanie migrantów, a polska opozycja przeciwko temu nie protestuje, widać że zdolni są poświęcić każdą sprawę i naruszyć interes narodowy, byle tylko osiągnąć własny cel.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/650698-stosunek-brukseli-do-polski-wyglada-juz-na-uporczywe-nekanie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.