„Oczywiście, że chcieliby teraz oskarżać tych, którzy walczyli z Putinem, przestrzegali przed nim, nie przytulali się z Putinem i nie spacerowali po molo. Nie da się jednak wymazać ich decyzji, działań, dokumentów rządu PO-PSL. To wszystko jest i to wszystko trzeba pokazać” - mówi portalowi wPolityce.pl europoseł PiS Dominik Tarczyński.
Emocje wokół „Resetu”
Być może dla tych, którzy od dawna interesowali się tematyką Europy Wschodniej, rozumieli zagrożenie, jakie niosą ze sobą Rosja i Putin, który od ponad 20 lat stoi na czele tego państwa (a rosyjski opozycjonista i były wielokrotny mistrz szachowy Garri Kasparow w swojej proroczej książce „Nadchodzi zima” nieprzypadkowo określił kremlowskiego dyktatora m.in. słowami „zrodzony z krwi”), informacje zawarte w dokumencie „Reset” nie będą do końca nowe, ale wciąż w pewien sposób zaskakujące i nadal rzucające nowe światło na politykę wschodnią rządu PO-PSL.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że dokument wywołał niezwykle silne emocje - zwłaszcza u jego „bohaterów” i ich zwolenników.
„To produkcja bardzo potrzebna”
O komentarz w tej sprawie poprosiłam europosła PiS Dominika Tarczyńskiego.
W ocenie polityka, to, co przedstawiono w pierwszym odcinku „Resetu”, było nie tyle zaskakujące, co wręcz „szokujące”.
Jest takie powiedzenie: „Niby człowiek wiedział”, a jednak zobaczył i uświadomił sobie skalę. Ta historia jednak poraża
— mówi europarlamentarzysta.
Zresztą obserwuję dzisiaj Sikorskiego, który rzuca się po tym Parlamencie Europejskim, jest bardzo podenerwowany i cały czas biega po parlamencie z telefonem. Ale może to wszystko tylko przypadek…
— ironizuje mój rozmówca.
Mówiąc jednak całkiem poważnie, w mojej ocenie jest to materiał porażający i ciekaw jestem tego, co pokażą kolejne odcinki
— dodaje.
Oczywiście mamy już na ten temat pewną wiedzę, ale zdecydowanie największą mają ci, którzy w tym dokumencie są pokazani. Może stąd takie zdenerwowanie, taka irytacja i cały ten atak, bo przecież widzimy, jakie są reakcje, bardzo mocne, emocjonalne
— podkreśla Tarczyński.
Nie jestem zaskoczony, myślę, że „Reset” to produkcja bardzo potrzebna, cieszę się, że ona powstała
— ocenia europoseł.
Kto chciałby wymazać swoją przeszłość?
Czy Platforma Obywatelska, która dziś, jak się wydaje, próbuje stworzyć zupełnie nową opowieść o swojej polityce zagranicznej - zwłaszcza tej wschodniej - chciałaby wymazać ten rozdział, udać, że „resetu” nie było?
Oczywiście, że jest wiele osób w Polsce, które chciałyby się odciąć od swojej przeszłości, gumką ją wymazać, a najlepiej sprawić, że ta przeszłość, ich działania, decyzje, nie będą znane opinii publicznej
— wskazuje Dominik Tarczyński.
Temu ma służyć jednak ten dokument, aby Polacy dowiedzieli się o rzeczach, o których do tej pory się nie mówiło. Dla mnie sytuacja jest bardzo prosta: w państwie demokratycznym każdy ma prawo dostępu do informacji i cieszę się, że te informacje trafiają teraz do Polaków. To bardzo istotne, ponieważ dotyczy kwestii podstawowych – bezpieczeństwa i przyszłości Polski
— dodaje.
Równolegle z nową opowieścią o postawie Platformy wobec Putina i zaprzeczaniu prorosyjskiej polityce rządu Tuska PO forsuje narrację o rzekomej prorosyjskości PiS.
Oczywiście, że chcieliby teraz oskarżać tych, którzy walczyli z Putinem, przestrzegali przed nim, nie przytulali się z Putinem i nie spacerowali po molo. Nie da się jednak wymazać ich decyzji, działań, dokumentów rządu PO-PSL. To wszystko jest i to wszystko trzeba pokazać
— podsumowuje europoseł Tarczyński.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/650527-tarczynski-o-resecie-decyzji-po-psl-nie-da-sie-wymazac