Postępującą degradację Unii mogą zatrzymać już tylko inne, niż dotąd, wybory do Parlamentu Europejskiego w poszczególnych krajach, odsunięcie od władzy obozu socjalistów i chadeków - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł PiS Kosma Złotowski.
wPolityce.pl: W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” europoseł Jacek Saryusz-Wolski przedstawia ponurą wizję instytucji Unii Europejskiej jako tworzących oligarchiczne superpaństwo w budowie, przeżartych korupcją, handlujących wpływami, targanych konfliktami interesów. To wśród europosłów przekonanie bardziej powszechne?
Kosma Złotowski: Z pewnością ta wizja – niezależnie od tego, że nie jest wcale odosobniona – jest, niestety, jak najbardziej prawdziwa. Kondycją dzisiejszych instytucji unijnych należy się martwić. Widzimy, jak Komisja Europejska robi wszystko, aby pozatraktatowo zagarnąć władzę i robi to z aprobatą takich państw, jak Niemcy i Francja.
A inne państwa Unii?
Pozostałe kraje się temu mniej lub bardziej sprzeciwiają…
…i głosują zgodnie z wolą Niemiec i Francji
Wynika to głównie z położenia finansowego poszczególnych państw, ich zależności finansowej i od Unii Europejskiej, i od Euro, i od oprocentowania obligacji.
Stąd ten brak solidarności z Polską np. krajów Europy Wschodniej w wydawałoby się oczywistych kwestiach, jak choćby ostatnio ws. przymusowej relokacji imigrantów z krajów Maghrebu i Bliskiego Wschodu? Dlaczego Polska nie może w tej kwestii liczyć na wsparcie choćby Słowacji czy Czechów?
Nie możemy liczyć ponieważ w Unii trwa handel. Podam przykład z poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego. Wtedy projektowano tzw. pakiet mobilności i te kraje również były przeciwko temu pakietowi mobilności, ponieważ on ograniczył możliwość działania na wspólnym rynku przedsiębiorstw transportowych z Czech i Słowacji i Węgier. Wtedy jednak wymyślono nową kategorię transportu, a mianowicie transport bilateralny, ponieważ tam jest najwięcej kursów robionych tylko do drugiego, sąsiedniego kraju: Z Czech do Austrii albo do Niemiec, albo do Polski czy na Węgry, albo też z Węgier do Austrii itd. W związku z tym ta kategoria została wyjęta z tego, co się nazywa transportem międzynarodowym. No i się zgodzili na pakiet mobilności w zamian za ten transport bilateralny. Krótko mówiąc: mamy wspomniany handel w miejsce regionalnej solidarności.
Do Parlamentu Europejskiego – kuriozalną decyzją brukselskiego sądu - wraca oskarżona w aferze korupcyjnej na jego szczytach wiceprzewodnicząca Eva Kaili.
Jeszcze jej nie widziałem. Cóż mogę powiedzieć? Nie powinna wracać dopóki nie zostanie uniewinniona, ale na razie nic nie wskazuje na to, że nie wróci.
Jak – Pana zdaniem – spróbować przynajmniej naprawić, uzdrowić te ewidentne patologie dotyczące funkcjonowania dzisiejszej Unii?
Drogą innych, niż dotąd, wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego w poszczególnych krajach. Innej drogi nie ma. Trzeba następnie stworzyć koalicję rządzącą, która odsunie od władzy te siły, które w PE rządzą od lat, chyli socjalistów rządzących w porozumieniu z chadekami, wspieranych przez inne lewicowo liberalne grupy. Jeżeli ten układ nie ulegnie zmianie, degradacja Unii Europejskiej będzie postępowała. Obawiam się, że to może skutkować tym, że któryś z krajów, dyskryminowany, pójdzie drogą Brytyjczyków i zacznie się wychodzenie z Unii.
9 czerwca wystąpił Pan do KE z trudnymi „priorytetowymi pytaniami” ws. powrotu do pomysłu przymusowej relokacji migrantów do krajów UE, pytając m.in. o sposób wyliczania kar dla tych, którzy odmówią i dlaczego Unia niżej wycenia pomoc uchodźcom wojennym, niż migrantom zarobkowym. Na jaką odpowiedź Pan liczy?
Doświadczenie uczy, że na takie pytania zawsze odpowiedź ma tak ogólny charakter, że nawet nie wiadomo, na jakie pytanie jest to odpowiedź. Z reguły także KE lekceważy sobie terminy, w których przewidziane jest udzielenie tych odpowiedzi. Jednak takie pytania warto i trzeba zadawać.
notował RM
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/650394-tylko-u-nas-zlotowski-widzimy-degradacje-instytucji-ue