Unia Europejska przyjęła większością kwalifikowaną „pakt migracyjny” - oznacza to, że kraje członkowskie będą musiały godzić się na relokacje migrantów lub liczyć się z drakońskimi karami - w wysokości 22 tys. euro od każdego nieprzyjętego migranta. Przeciwko były Polska i Węgry. Rząd PO-PSL ochoczo chciał przyjmować do Polski cudzoziemców mówiąc o gotowości na „każdą liczbę”. Jakie w tej kwestii dziś jest stanowisko Platformy Obywatelskiej?
Co teraz powie Tusk?
Przypomnijmy, że w 2017 roku Donald Tusk, jako szef Rady Europejskiej, wysłał do przywódców państw list, w którym napisał, że wprowadzenie systemu kwotowania uchodźców okazało się nieskuteczne i podzieliło państwa członkowskie. Premier Mateusz Morawiecki wskazywał wówczas, że Tusk zaczyna „mówić w taki sposób jak Polska”. Były premier w rozmowie z TVN24, na marginesie szczytu w Brukseli, mówił, że „warto robić wszystko, żeby chronić Europę przed nielegalną migracją”.
Od samego początku kryzysu migracyjnego bardzo ostro stawiałem kwestie priorytetu, jakim powinna być ochrona granic zewnętrznych i ochrona europejskiego terytorium. Staram się do tego sposobu widzenia przekonać wszystkich partnerów
— powiedział wówczas Tusk, po czym stwierdził:
Jeśli ktoś chce zasugerować, że będę używał argumentów, czy też będę mówił głosem podobnym do głosu PiS-u w Polsce na temat migracji, to to nie wchodzi w rachubę ze względów i politycznych i moralnych.
O to, jakie dziś Donald Tusk ma stanowisko ws. nielegalnych migrantów, zapytał na Twitterze europoseł Bogdan Rzońca.
Czy jest Pan za „paktem migracyjnym” i przymusową relokacją do Polski ~2000 uchodźców z Francji czy Niemiec lub karą 40 mln € nałożoną na Polskę? Dziś Polska głosuje PRZECIW a Pan?
— zapytał europoseł PiS.
CZYTAJ TAKŻE:
Rząd PO-PSL o gotowości na „każdą liczbę”
W 2015 r. ówczesna premier Ewa Kopacz przekonywała, że „Polska jest gotowa pomagać uchodźcom, ale naszego kraju nie stać na przyjmowanie imigrantów ekonomicznych”. Dodała, że działania rządu nie mogą przyciągać niekontrolowanej fali imigrantów ekonomicznych.
Musimy w UE określić listę krajów bezpiecznych, do których będziemy twardo i konsekwentnie odsyłać imigrantów. Polska jest gotowa pomagać uchodźcom, czyli ludziom, których życie i zdrowie jest naprawdę zagrożone
— mówiła wówczas Kopacz.
Ówczesny rzecznik rządu Cezary Tomczyk powiedział, że „jako kraj jesteśmy przygotowani na każdą liczbę uchodźców”. Polityk liczbę 12 tys. uchodźców określił jako „podział sprawiedliwy”.
Unijny „pakt migracyjny”
Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system „obowiązkowej solidarności”. Polega on na tym, że choć „żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji”, to „ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy”. Liczbę tę ustalono na 30 tys.
Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę
— czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.
Uchodźcy wojenni z Ukrainy i „turyści” Łukaszenki
Przypomnijmy także, że Polska od ponad roku przyjmuje uciekających przez wojną obywateli Ukrainy. Od 24 lutego 2022 roku uchodźcy wojenni mogą liczyć na pomoc Polaków, nie było żadnej mowy o obozach, które istnieją w państwach Zachodu. Od dnia ataku Rosji na Ukrainę, Straż Graniczna odnotowała 12,482 mln wjazdów do Polski i 10,692 mln wyjazdów na Ukrainę. Oznacza to, że ok. 1,8 mln uchodźców z Ukrainy jest w Polsce.
Jednak UE nie bierze tego pod uwagę przy ustalaniu zasad relokacji migrantów. Tak samo, jak działań reżimu Łukaszenki na granicy polsko-białoruskiej. Nielegalni migranci ściągani przez Łukaszenkę, by destabilizować sytuację na polskiej granicy, często swoją podróż odbywają przez Rosję. Straż Graniczna podkreśla, że przy granicy z Białorusią, a także z Litwą coraz częściej dochodzi do niebezpiecznych pościgów za organizatorami nielegalnej migracji. Kilka razy w tygodniu Straż Graniczna ściga tzw. kurierów. W wyniku jednej z takich ucieczek zginął cudzoziemiec.
Agresywni migranci, przy wsparciu ze strony białoruskich pograniczników, często atakują polskie patrole Straży Granicznej, rzucając w funkcjonariuszy kamieniami, konarami drzew a nawet kostką brukową.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/TT/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/650012-rzad-po-psl-chcial-przyjmowac-migrantow-co-dzis-powie-tusk