Opozycja cały czas żyje pochodem Donalda Tuska, który 4 czerwca przeszedł ulicami Warszawy. Politycy mówią o rzekomo pokojowej i europejskiej manifestacji, a w rzeczywistości był to marsz pełen agresji, hejtu, wyzwisk oraz wplątywania dzieci w politykę. Swoich trzech groszy nie mógł nie dołożyć też Władysław Frasyniuk, który podczas marszu nie stronił od wulgarnych haseł. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Frasyniuk nie szczędził gorzkich słów politykom opozycji, ale nie Donaldowi Tuskowi. Szefa PO wychwalał niemal pod niebiosa.
Co wie Donald Tusk, a czego nie wie opozycja?
Władysław Frasyniuk powielał narrację opozycji o tym, że marsz Tuska zgromadził w Warszawie pół miliona uczestników. Działacz przekonywał też, że wszystkich łączy „chęć obalenia tej władzy”. Żalił się również, że politycy, poza Donaldem Tuskiem, nie rozumieją tego, jak – w jego przekonaniu – wielka jest determinacja ludzi, o nie napawa go optymizmem.
Oni tkwią dalej w swojej bańce, a nawet powiedziałbym więcej - jest realne zagrożenie, że po tym marszu uderzy im do głowy woda sodowa w poczuciu swojego gigantycznego sukcesu
– stwierdził Frasyniuk.
W jego przekonaniu ludzie przyszli na marsz „nie z powodu drożyzny, ani nie z powodu deficytu demokracji czy braku państwa prawa. Ludzie przyszli ze świadomością, że jak nie będą wolnym społeczeństwem, to nie będą mieli wpływu na te wszystkie rzeczy”. Frasyniuk krytykował polityków opozycji za to, że z demonstracji zrobili „mydło i powidło”, bo brakowało mu „przekonania, że się nawzajem rozumiemy”. Dodał, że ludzie po niedzielnym marszu „czekają na lidera”.
To wygląda, jakby jedynymi, którzy z uwagą słuchają wystąpień Tuska, byli obywatele, nie politycy
– mówił w rozmowie z „Wyborczą” Frasyniuk stwierdzając, że „autentycznym liderem, na którego wezwanie się stawili, jest Donald Tusk, co nie oznacza, że przekłada się to na oddanie głosu na Platformę Obywatelską.
Słowa krytyki padły również w kierunku Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Frasyniuk grzmiał, że w „walce o wolność nie ma trzeciej drogi”, musi być jeden przywódca i jedna armia. W jego ocenie z takim przekazem ludzie pojawili się na marszu Tuska – „wk…ieni na tę paplaninę o trzeciej drodze”.
To, że Kaczyński, że tak powiem, „na jesień wykopki, na wiosnę sadzenie” - to odreagowanie emocji. Natomiast ludzie przyszli, żeby zobaczyć wspólne przywództwo i mądrość polityków
– przekonywał.
Laurka dla Tuska i wspólna lista
W rozmowie nie zabrakło też laurki dla Donalda Tuska. Frasyniuk rozpływał się nad przemówieniami szefa PO, mówił o przenoszeniu do Polski unijnych wartości. Stwierdził nawet, że 4 czerwca Tusk pokazał, że jest liderem przez duże „L”, że jest „nadzieją społeczeństwa”.
Wyraził też przekonanie, że ludzie chętnie zagłosują na wspólną listę opozycji – nawet jeśli byłby na niej Hołownia. Dodał jednak, że do sprawy nie należy wracać publicznie, bo uczestnicy marszu chcą „komunikatu, ale nie debaty”. Co więcej, Frasyniuk stwierdził, że w rozmowach z uczestnikami słyszał, że opozycja ma nie mówić publicznie o programie, „bo wszyscy nastroszą swoje pawie piórka”.
Wałęsa niepotrzebny?
Dostało się też Lechowi Wałęsie. Frasyniuk powiedział, że były prezydent niepotrzebnie pojawił się na scenie, bo „wszystkim się wydaje, że oni stali wtedy z Lechem i dzisiaj stoją z Lechem”. Mówił też, że Wałęsa powinien w końcu stanąć z tłumem – tak, jak on.
I żebyśmy usłyszeli po 30 latach, że nam współcześni politycy mówią: dziękujemy za wasze zwycięstwo. (…) I namawiam cię, Lechu - w następnej demonstracji stań obok mnie. Jak nie powiedzą „dziękuję”, to ja pierwszy brzydkie słowo rzucę na tę scenę
– oświadczył.
Dopytywany o to, co po marszu, Frasyniuk powiedział, że trzeba działać szybko i organizować kolejne manifestacje – np. w sierpniu. W jego ocenie w Gdański, 31 sierpnia, Tusk mógłby wygłosić przemówienie, skierowane też do wyborów Prawa i Sprawiedliwości.
Nie wiem jak, od tego jest sztab. Ale można powiedzieć, że od 17 września w każdą niedzielę, kiedy Kaczyński jedzie do ojca Rydzyka, to my wychodzimy na ulice. Tak powinno być do wyborów
– powiedział Frasyniuk dodając, że „w meczu ‘my, obywatele, kontra Kaczystan’ jest 2:0. W piątek Duduś, teoretycznie napastnik, zakiwał się na własnym polu karnym i zdobyliśmy bramkę. W niedzielę z gry zespołowej padła następna bramka - jest 2:0”. Jego zdaniem, jak nic się nie zmieni, „to przy urnach będzie 3:0”.
Zamiast programu, merytorycznych argumentów, nowych rozwiązań, opozycja - co potwierdza Frasyniuk - ma do zaoferowania tylko hejt, agresję i dzielenie Polaków na tych lepszych - wyborców PO - i gorszych - wyborców PiS. Stale realizuje swój scenariusz „ulica i zagranica”.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/649651-frasyniuk-tez-podsumowal-marsz-tusk-to-lider-przez-duze-l
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.