Udział sędziów w partyjnym marszu Donalda Tuska, to jedynie potwierdzenie szokującego i skrajnego upolitycznienia „kasty”. To o czym przestrzegaliśmy od lat, staje się ponurą rzeczywistością i oczywistym złamaniem zapisów konstytucji. Tej samej, którą sędziowie lubią nosić na swoich transparentach. Idą, bo otrzymali obietnicę.
CZYTAJ TAKŻE:NASZA FOTORELACJA. Wulgarne hasła na marszu Tuska. Jakie transparenty przynieśli ze sobą sympatycy opozycji?
Tak, byłem. Uważam, że sędzia ma prawa, o których mowa w konstytucji, i jako obywatel ma prawo również do udziału w manifestacjach, do protestowania. Ja tam byłem nie po to, żeby popierać jakiegoś lidera opozycji czy jakieś konkretne ugrupowanie polityczne. Po prostu chciałem upamiętnić rocznicę wolnych wyborów, bo wydaje mi się, że to bardzo ważny jubileusz. Zawsze mi się wydawało, że mniej więcej od tego czasu budujemy wspólnie demokratyczne państwo prawne, a tymczasem ono jest w tej chwili zagrożone. I to bardzo poważnie.
– odpowiedział na pytanie portalu „Rp.pl” sędzia Michał Laskowski z Izby Karnej Sądu Najwyższego.
„Uważam, że sędzia ma prawa, o których mowa w konstytucji” - ależ to jest wygodna zasłona dymna dla tych sędziów, którzy bawią się dziś w twardą politykę! Prawa obywatelskie to doskonały wykręt. Pan sędzia zapomniał, że to właśnie „lider opozycji” (którego on rzekomo „nie popiera”) był głównym organizatorem marszu, jego gwiazdą, punktem odniesienia i istotą spędu opozycji. Sędzia Izby Karnej powinien rozumieć te oczywiste i twarde argumentym, ale widocznie o nich „zapomniał”.
W marszu brali udział także inni sędziowie, prokuratorzy (nieodzowna Ewa Wrzosek). Nie zabrakło oczywiście pani mecenas Gregorczyk-Abram z „Wolnych Sądów”, która powiedziała to, o czym niektórzy sędziowie i aktywiści sędziowscy marzą od dawna. O odwecie, zwykłej zemście.
Demontaż prawa musi zostać rozliczony. Rozliczeni muszą zostać akuszerowie tego demontażu. Nie jako odwet. Zgodnie ze standardami przed niezależnym sądem
– grzmiała Sylwia Gregorczyk-Abram.
Którzy sędziowie, pani mecenas, mają więc rozliczać polityków Prawa i sprawiedliwości? Może ostatecznie zrobi to sędzia Laskowski, który uczestniczył w partyjnym sędzie w Warszawie? A może sędziowie pokroju Żurka i Juszczyszyna, którzy jakiś czas temu oklaskiwali Donalda Tuska, na innym politycznym wiecu. Może dołóżmy do tego towarzystwa sędziego Wróbla z SN, który w mediach sprzyjających opozycji także zapowiada „rozliczenia”. Takie oto „niezależne” sądy zabiorą się za polityków PiS, którzy wybrani w legalnej procedurze wyborów, przeprowadzali reformy kraju i odpowiadali na postulaty demokratycznej większości wyborców.
Całkowite zwasalizowanie „kasty” sędziowskiej przez Tuska i PO, to niewątpliwy sukces byłego premiera. Ale też problem. Dziś już nie ma wątpliwości, że środowiska bliskie skrajnie upolitycznionym stowarzyszeniom sędziowskim mają twarz wykrzywioną w 8-gwiazdkowym grymasie. W sposób jednoznaczny kojarzą się tylko z jedną opcją polityczną. Mógłbym zapytać, po raz kolejny, co im obiecano, ale odpowiedź jest oczywista. Obiecano im bezkarność i brutalną zemstę na tych sędziach, którzy odważyli się być niezależnymi i niezawisłymi. Warto było?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/649457-wolne-sady-ida-czyli-kasta-na-marszu-tuska