„Jeśli cała działalność polityczną Donalda Tuska i opozycji polega na mnożeniu agresji i kolejnych inwektyw, to nawet jak zbierze się 100-200 tys. ludzi, to to nic nie da. Tam się nic nie urodziło wczoraj” - podkreślił w „Sygnałach dnia” na antenie radiowej „Jedynki” prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS, odnosząc się do marszu Donalda Tuska.
Marsz Tuska - mnożenie agresji
Przez Warszawę przeszedł zorganizowany przez PO i jej lidera Donalda Tuska marsz, który miał być protestem przeciw obecnym rządom. W przemarszu wzięli udział przywódcy głównych ugrupowań opozycyjnych: prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Polski 2050 Szymon Hołownia oraz lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Na demonstracji nie brakowało wulgarnych haseł uderzających w rząd i Prawo i Sprawiedliwość.
Europoseł wskazał na antenie Polskiego Radia, że podczas manifestacji Tuska nie pojawił się żaden nowy impuls i nowa energia - „wszystko było to samo. Takie żenujące zachowania”.
Jeśli cała działalność polityczna Donalda Tuska i całej opozycji polega na mnożeniu agresji i kolejnych inwektyw, to nawet jeśli zbierze się 100-200 tys. ludzi, to to nic nie da. Tam się nic nie urodziło wczoraj
— mówił prof. Ryszard Legutko.
CZYTAJ TAKŻE:
Wróci temat jednej listy opozycji?
Prof. Legutko zwrócił uwagę, że Donaldowi Tuskowi udało się jednak odnieść pewien sukces - wymusił „na innych przywódcach opozycji, że do niego dołączyli”.
Oni się tam pokazali. Niewiele mieli do powiedzenia, ale się tam pokazali. Czy to się przełoży na to, że Tusk będzie mógł kolejne kroki podejmować, żeby zdyscyplinować liderów opozycji? To zobaczymy. Wydaje mi się, że nie, bo część poszła na tę demonstrację raczej niechętnie
— ocenił prof. Legutko dodając, że marsz może przyczynić się do powrotu tematu jednej listy wyborczej opozycji. Europoseł powiedział, że „albo się to uda teraz, albo się to nie uda w ogóle”.
Donald Tusk, to pewien fenomen polityczny. To szef dużej partii politycznej, dwie kadencje rządów - i nigdy nie było żadnego programu. Nigdy. Zero. Zawsze były jakieś emocje i najczęściej emocje złe, nakierowane na innych
— podkreślił polityk.
Komisja ds. wpływów Rosji
W rozmowie poruszona została też kwestia komisji ds. rosyjskich wpływów. 29 maja, prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 i zapowiedział, że w trybie kontroli następczej skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. 30 maja ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a 31 maja weszła w życie.
W piątek, 2 czerwca, prezydent poinformował o przygotowaniu projektu nowelizacji tej ustawy i tego dnia projekt trafił do Sejmu. Andrzej Duda zaznaczył, że w jego projekcie jest zapis, iż w komisji ds. badania wpływów rosyjskich nie mogą zasiadać parlamentarzyści, znoszone są środki zaradcze zapisane w obecnej ustawie (to m.in. zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat), a głównym przedmiotem stwierdzenia komisji będzie uznanie, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym; ponadto odwołanie od decyzji komisji ma być kierowane do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
W Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat polskiej ustawy, powołującej specjalną komisję do zbadania wpływów Rosji. Eurodeputowani z polskich partii opozycyjnych oskarżali rząd PiS o chęć wykluczania jej polityków z życia publicznego; europosłowie PiS podkreślali, że to nieprawda i że zbadanie rosyjskich wpływów jest niezbędne.
Prof. Ryszard Leguto, odnosząc się do reakcji Unii Europejskiej na ustawę wskazał, że „to było kompletne wariactwo”.
Mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem jak w Polsce. Jest wróg zewnętrzny, jakim jest Rosja, ale ważniejsza jest dla tych ludzi walka z wewnętrzną opozycją - rządami i partiami konserwatywnym
— podkreślił europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/PAP/Polskie Radio
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/649425-legutko-dzialalnosc-tuska-i-opozycji-to-mnozenie-agresji