Uczestnicy marszu Donalda Tuska, który śmiało można nazwać „Marszem nienawiści”, zaatakowali legendę opozycji i dziennikarkę TVP. Do incydentu doszło, gdy Adam Borowski, bo o nim mowa, udzielał wywiadu przed siedzibą TVP na Placu Powstańców. W stronę Borowskiego poleciały wyzwiska. Na szczęście nie doszło jednak do ataku fizycznego. Osoby, które zaatakowały Borowskiego, skandowały imię i nazwisko przewodniczącego PO.
Zobaczyli, że udzielam wywiadu TVP i zaczęli na mnie wrzeszczeć, wyzywać, kląć. Ja odpowiedziałem, że o taką „demokrację” walczą, żeby mnie pozbawić prawa do wypowiedzi. Taka jest ich demokracja
— mówił portalowi tvp.info Borowski.
Niespecjalnie się tym przejmuję. Oni dali świadectwo swojej kultury, a raczej jej braku
— przyznał były opozycjonista w czasach PRL, który zapewnił, że nie doszło do fizycznego ataku.
Nie ośmielili się zaatakować. To byli ludzie w różnym wieku, ale młodsi ode mnie. Wyzywali, to było okropne. Policji nie było na miejscu
— relacjonował.
Przykład idzie oczywiście od góry. Organizatorzy udzielili przyzwolenia na tego typu zachowania, sami używali wulgarnych haseł
— zwrócił uwagę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/649375-wielbiciele-tuska-zaatakowali-borowskiego-i-dziennikarke-tvp