„Dziś wszystko jest jasne. Proszę zwrócić uwagę, że Tusk i jemu podobni ponownie próbują obalić rząd, który chce uwolnić Polskę od wpływów rosyjskich” - mówi portalowi wPolityce.pl działacz opozycji antykomunistycznej w PRL Krzysztof Wyszkowski. Wywiad przeprowadzono podczas Kongresu „Polska Wielki Projekt”.
wPolityce.pl: Dla opozycji 4 czerwca to data, która oznacza „pierwsze wolne wybory”, natomiast dla Zjednoczonej Prawicy to po prostu rocznica „nocnej zmiany”. Właśnie tego dnia Donald Tusk organizuje swój marsz. Co oznacza jego inicjatywa?
Krzysztof Wyszkowski: To typowa dla przeniewierców i oszustów manipulacja, która polega na tym, żeby zatrzeć ślady zdrady z 4 czerwca 1992 roku, a jednocześnie stroić się w piórka patriotów. Znałem Tuska już wcześniej. Nie waham się użyć słów, że Donald Tusk był człowiekiem chronionym przez służby bezpieczeństwa, który właśnie w 1992 roku wykonywał zlecone mu zadania. Przecież na formacje liberalne wydano ogromne pieniądze! Większość moich kolegów nie zdawała i nie zdaje sobie sprawy z tego, kim jest Donald Tusk. Dziś wszystko jest jasne. Proszę zwrócić uwagę, że Tusk i jemu podobni ponownie próbują obalić rząd, który chce uwolnić Polskę od wpływów rosyjskich. Ci ludzie biorą odpowiedzialność za to, że występują u boku człowieka, który wręcz został uformowany do niszczenia polskiej demokracji.
Mówi pan o „służbach bezpieczeństwa” odnosząc się do sytuacji po 1989 roku. Jakie konkretnie formacje ma Pan na myśli?
Mam na myśli służby wywodzące się z PRL, ale działające już po transformacji.
Na czym miałaby polegać rzekoma „ochrona”?
Tusk twierdzi, że od lat 80. był działaczem antykomunistycznym. Owszem, znałem go z tego okresu, współpracowałem z nim sądząc, że jest uczciwym człowiekiem. Prawda jest jednak taka, że w archiwach Służby Bezpieczeństwa nie ma materiałów dotyczących jego ówczesnej działalności. Uchował się przed poważniejszymi represjami i mógł działać. Jednocześnie ten sam Donald Tusk na przełomie lat 1989/1990 zaczyna dysponować gigantycznymi pieniędzmi na funkcjonowanie partii, która dezintegrowała budujące się życie polityczne niepodległej Polski. Dziś lider PO dopełnia swoją ówczesną rolę podporządkowywaniu się interesom niemieckim. To okropne i odrażające! Dziś wstydzę się tego, że kiedyś naiwnie uwierzyłem Tuskowi i z nim współpracowałem.
Jak patrzy Pan na „nocną zmianę” z perspektywy czasu? Stracona szansa? Utracona nadzieja?
Wtedy była to po prostu gorycz, poruczcie niezrozumienia. Miałem wrażenie, że Polacy są za lustracją, ale ówczesne elity, zdominowane przez układ okrągłostołowy, skutecznie mąciły ludziom w głowach. Propaganda była wówczas niezwykle silna, a dzisiaj uprawiają ją TVN i „Gazeta Wyborcza”.
A co czuje Pan dzisiaj?
Ta gorycz minęła. Przez wiele lat w cieniu oficjalnego życia politycznego pracowałem z ludźmi, którzy jako cel obrali sobie ponowne postawienie Polski na nogi i ujawnienie wpływów agenturalnych. Myślę, że dziś ta praca wydaje owoce, a marzenie się spełnia.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/649233-nasz-wywiad-wyszkowski-wstydze-sie-wspolpracy-z-tuskiem