„Chcemy wzmocnić polski głos w sprawach obronności i europejskiego bezpieczeństwa; parlamenty mają tu swoją rolę i cieszymy się, że została ona dostrzeżona” - powiedziała marszałek Sejmu Elżbieta Witek przed spotkaniem liderów parlamentów NATO przed szczytem w Wilnie.
W Wilnie marszałek Sejmu bierze udział w spotkaniu przewodniczących parlamentów państw członkowskich NATO w litewskim Seimasie. Przed rozpoczęciem spotkania Witek podkreśliła, że spotkanie zostało zorganizowane przez przewodniczącą Seimasu Viktoriję Czmilyte-Nielsen przed szczytem Sojuszu, który odbędzie się w Wilnie 11 i 12 lipca.
To ważne wydarzenie, jest nas tutaj naprawdę dużo – ponad 150 osób. Cieszymy się, że przewodniczący parlamentów zostali włączeni w te ważne dyskusje dotyczące obronności i bezpieczeństwa, nie tylko w Europie, ale bezpieczeństwa globalnego
— stwierdziła marszałek Sejmu.
Witek podkreśliła, że szczyt NATO jest poprzedzony szczytem liderów parlamentów po raz pierwszy.
Parlamenty mają do odegrania swoją ważną rolę, cieszymy się, że została ona dostrzeżona. (…) Oczywiście, nie prowadzimy samodzielnej polityki zagranicznej; tę politykę prowadzi rząd, MSZ. Jesteśmy oczywiście w kontakcie; chcemy tylko wzmocnić głos polskiej strony w tej ważnej kwestii, jaką jest kwestia obronności i bezpieczeństwa europejskiego, w tym oczywiście bezpieczeństwa Polski
— powiedziała marszałek Sejmu.
Spotkanie złożone jest z trzech paneli. Pierwszy z nich poświęcony będzie globalnym wyzwaniom stojącym przed NATO, drugi – kwestii wzmocnienia obronności i wzrostu wydatków państw członkowskich w tym obszarze. Trzeci, w którym jednym z mówców będzie marszałek polskiego sejmu, dotyczył będzie długoterminowych planów wsparcia Ukrainy przez NATO.
Poza marszałek Witek, polski parlament reprezentuje przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel, przewodniczący komisji obrony narodowej Michał Jach, a także wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Wiarygodne partnerstwo
Podczas panelu, poświęconego wyzwaniom, przed którymi stoi NATO, Witek zwróciła uwagę, że w debacie pojawiały się propozycje, które „w skrócie można scharakteryzować jako więcej partnerstwa i mniej narodowych egoizmów”.
Silniejsze NATO zaadaptowane do nowych wyzwań globalnych i bezpieczniejsze środowisko międzynarodowe. O ile w sferze deklaracji istnieje swoisty konsensus, o tyle w dyskusji nad rozwiązaniami szczegółowymi jest jeszcze wiele pracy
— stwierdziła marszałek Sejmu.
Wbrew sygnalizowanym przez niektórych przywódców pesymistycznym diagnozom, okazało się w godzinę próby, że NATO jest wiarygodnym i skutecznym partnerem. Niestety, samo istnienie NATO nie okazało się wystarczająco skuteczną gwarancją i straszakiem, powstrzymującym zbrodniarzy takich jak Putin przed wywołaniem okrutnej i bezwzględnej wojny
— oceniła.
Dodała, że Polska oczekuje wdrażania decyzji, podjętych na poprzednim szczycie Sojuszu w Madrycie w zeszłym roku. Jak wskazała, chodzi przede wszystkim o wzmacnianie wschodniej flanki NATO i tworzenie nowej formuły sił szybkiego reagowania Sojuszu, które mają liczyć 300 tys. żołnierzy.
Liczymy na kontynuację amerykańskiego zaangażowania w bezpieczeństwo Europy, w tym poprzez utrzymanie i wzmocnienie obecności wojskowej, a także udział we wspólnych ćwiczeniach i szkoleniach
— powiedziała, podkreślając też znaczenie większego wkładu państw europejskich w zdolności obronne Sojuszu.
Marszałek Sejmu położyła też nacisk na kwestię wydatków na obronność w krajach NATO. Jak podkreśliła, Polska zdecydowała o przeznaczeniu na obronność 3 proc. PKB w obecnym roku.
Realnie to będzie 4 proc. PKB. To olbrzymi wysiłek dla naszego państwa, ale bezpieczeństwo nie zna ceny. (…) Chcemy także móc liczyć na siebie. W związku z tym apeluję do kolegów z innych krajów, państw NATO, by taki wysiłek jak Polska czy Litwa podjąć
— podkreśliła, wskazując na znaczenie posiadania własnych możliwości obronnych.
Apel Nausedy
Do uczestników debaty zwrócił się prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Podkreślił on konieczność nieustannego wspierania Ukrainy; jak mówił, należy zatrzymać Rosję „zanim będzie za późno”. Podkreślił, że ewentualne negocjacje zakończone kompromisami oddalą tylko w czasie kolejny etap rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Prezydent Litwy zwrócił uwagę, że oprócz wspierania Ukrainy kluczowe jest także wzmacnianie własnych zdolności obronnych i wiarygodności w polityce odstraszania. Zwrócił uwagę na konieczność przejścia od koncepcji „wysuniętej obecności” do „wysuniętej obrony” NATO na wschodniej flance. Podkreślił, że działanie NATO na wschodniej flance nie powinno być oparte na siłach stacjonujących w krajach macierzystych i możliwych do przerzucenia w zagrożony region. Jak oceniał, taka formuła zachęca do testowania możliwości i reakcji NATO na wrogie działania.
Nauseda podkreślił, że konieczne są nowe plany obronne NATO, przewidujące m.in. siły na stałe rozmieszczone na wschodniej flance, w tym w krajach bałtyckich. Wyraził też nadzieję, że poziom 2 proc. PKB wydawanych przez państwa Sojuszu na obronność zostanie określony jako minimum na nadchodzącym szczycie.
Prezydent Litwy zwrócił też uwagę na kwestię przyszłości Ukrainy. Zaznaczył, że po wojnie drzwi do NATO dla Ukrainy muszą pozostać otwarte, a Ukraina nie może pozostać w „szarej strefie”.
Bez Ukrainy w społeczności euro- i transatlantyckiej nie będzie trwałego pokoju i bezpieczeństwa w Europie
— oświadczył.
Przewodnicząca litewskiego Seimasu Viktorija Czmilyte-Nielsen podkreślała z kolei potrzebę wsparcia Ukrainy w procesie dołączenia do Sojuszu. Jak stwierdziła, wyrażenie przez NATO woli akcesji Ukrainy „wysłałoby najsilniejszy z możliwych sygnałów”. Zwracała uwagę, że trzeba zbliżyć Ukrainę do NATO instytucjonalnie oraz politycznie.
Cztery filary wsparcia Ukrainy
Jedna z sesji debaty dotyczyła kwestii długoterminowego wspierania Ukrainy, które „uczyni ją krajem silnym i niezależnym”.
Podczas swojego wystąpienia marszałek Witek wskazała cztery obszary kluczowe dla skutecznego długotrwałego wspierania Ukrainy – wsparcie militarne, polityczno-dyplomatyczne, gospodarcze i w kwestiach społecznych.
Odnosząc się do pierwszego obszaru, Witek podkreśliła, że „silna i niezależna Ukraina to przede wszystkim kraj wolny od najeźdźcy”. Zaznaczyła, że konieczne jest wspieranie Ukrainy takim sprzętem i w takiej ilości, by siły ukraińskie mogły odzyskać okupowane terytoria.
Zaapelowała też do sojuszników, by nie ulegali obawom, że udzielane przez nich wsparcie sprzętowe zostanie potraktowane przez Rosję jako bezpośrednio wrogie działania.
W przekazie Kremla państwa NATO i Unii Europejskiej i tak znajdują się w stanie wojny z Rosją
— zwróciła uwagę.
Ukraińskie społeczeństwo nie dopuszcza jakichkolwiek ustępstw wobec agresora. Dlatego propozycja zawierania ewentualnych porozumień naruszających integralność terytorialną Ukrainy to ignorowanie głosu milionów ukraińskich obywateli; to również pomysł niezwykle niebezpieczny
— mówiła również Witek, przestrzegając przed ustępstwami wobec Rosji, które tylko odsunęłyby jej wrogie działania w czasie.
Marszałek Sejmu podkreśliła, że „Polska rozumie, że przyszłość Ukrainy jest w NATO”.
Jednocześnie słyszymy, że część sojuszników nie jest gotowa do podejmowania takich zobowiązań. Mimo to nie powinniśmy rezygnować z prób znalezienia kompromisu
— dodała.
Koszt odbudowy
Witek zwróciła również uwagę na kwestię ekonomicznego wsparcia Ukrainy. Zaznaczyła, że koszt powojennej odbudowy szacowany jest na ponad 400 mld dolarów.
Koszty odbudowy przekraczają ponad dwukrotnie ukraińskie PKB z zeszłego roku. To wysiłek, którego państwo dotknięte wojną nie jest w stanie unieść
— mówiła.
Wskazała, że środki na odbudowę Ukrainy mogłyby pochodzić z zamrożonych rosyjskich aktywów. Zwróciła też uwagę na udział polskich firm w odbudowie Ukrainy; przypomniała, że polskie Ministerstwo Rozwoju i Technologii prowadzi nabór przedsiębiorstw, które chętne są zaangażować się w ten proces. Jak mówiła, lista ta wynosi już ponad 2 tys. podmiotów.
Ukraina będzie silna i niezależna dzięki naszej jedności; w pojedynkę nie będziemy w stanie wiele zdziałać. Apeluję o utrzymanie jedności międzynarodowej, bo jest ona naszą najskuteczniejszą bronią; i właśnie takiej broni Rosja się obawia
— dodała marszałek Sejmu.
W debacie Witek odniosła się również do kwestii sytuacji na granicy polsko-białoruskiej związanej z napływem migrantów ze strony białoruskiej.
Chodzi o to, żeby (…) Putin mógł szybciej i skuteczniej pokonać Ukrainę. Gdybyśmy nie zabezpieczyli granicy polsko-białoruskiej, dzisiaj nie moglibyśmy w żaden sposób pomagać Ukrainie. To był początek wojny
— stwierdziła marszałek Sejmu.
Głos zabrał również gość spotkania, przewodniczący ukraińskiej Rady Najwyższej Rusłan Stefanczuk. Stefanczuk podkreślał, że w poprzednich latach Rosja stała się bezpośrednim beneficjentem braku woli wśród państw europejskich dla integracji Ukrainy ze wspólnotą euroatlantycką.
Podkreślił, że konieczne jest stworzenie nowego systemu bezpieczeństwa w Europie.
Si vis pacem para bellum (jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny) – to nie jest tylko starożytna sentencja
— mówił.
Podkreślił, że NATO jest sojuszem stworzonym dla zapewniania wolności i bezpieczeństwa.
My dzielimy te same wartości. Dlatego Ukraina dąży do członkostwa w Sojuszu
— mówił.
Wskazał, że 82 proc. Ukraińców popiera członkostwo w NATO, a odsetek ten „rośnie z dnia na dzień”.
Najwyższy czas na historyczne decyzje. (…) Dla Ukrainy jedyną efektywną gwarancją bezpieczeństwa może być członkostwo w NATO
— oświadczył.
Zapewnił, że ukraiński parlament będzie robił wszystko w reformach i spełnianiu standardów wspólnoty euroatlantyckiej. Stefanczuk wyraził też nadzieję, że lipcowy szczyt w Wilnie powinien być ważnym etapem w przygotowaniu Ukrainy do członkostwa w Sojuszu.
Podniesienie wydatków
Podczas briefingu prasowego na koniec obrad marszałek Witek zwróciła uwagę na wielokrotnie podnoszony w rozmowach temat wydatków na obronność poszczególnych państw Sojuszu.
Podkreśliłam rolę, jaką Polska odgrywa w NATO, jeśli chodzi o przeznaczanie środków z budżetu na obronność. Okazuje się, że w tej chwili jesteśmy właściwie liderem, ponieważ w budżecie mamy zapisane 3 proc. PKB na obronność, ale realnie wydamy 4 proc. - to jest najwięcej spośród państw NATO. Niestety, nie wszystkie chcą wydawać tyle środków. Wiem, że to jest kosztowne, że to trudne i wymagające zadanie, ale bezwzględnie potrzebne, ponieważ bezpieczeństwo nie zna ceny
— powiedziała marszałek Sejmu.
Dodała: „dlatego zgadzamy się z propozycjami, jakie mają paść na szczycie tutaj w Wilnie - żeby podnieść ten próg do 2,5 proc. PKB na obronność”.
To wszystkim jest nam potrzebne dlatego, że Stany Zjednoczone, które są liderem w Pakcie Północnoatlantyckim, nie mogą ponosić głównych ciężarów. Te ciężary muszą także ponosić inni członkowie NATO, także państwa Unii Europejskiej
— podkreśliła Witek.
Najważniejsze jest to, że wszyscy zgadzamy się co do jednego - że musimy być solidarni, musimy wspierać Ukrainę w każdym wymiarze, przede wszystkim w wymiarze militarnym. Wszyscy uważamy, że bezpieczeństwo będzie zapewnione tylko wtedy, kiedy Ukraina zwycięży, i to zwycięży militarnie. (…) Przed nami bardzo duże wyzwania, bardzo dużo pracy i wysiłku, ale trzeba ten wysiłek wykonać
— powiedziała marszałek Sejmu.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/649135-witek-w-godzine-proby-nato-okazalo-sie-skutecznym-partnerem