„Komisja to narzędzie, które zostało skonstruowane dla tchórzy, którzy w sposób tchórzliwy chcą zapaskudzić życie publiczne nie tylko kłamstwem, ale też materiałami z podsłuchów i podglądów” – usiłował przekonywać na łamach „Gazety Wyborczej” Donald Tusk. Szef Platformy Obywatelskiej w rozmowie z Bartoszem Wielińskim uderzał w komisję ds. rosyjskich wpływów, w prezydenta Andrzeja Dudę i Prawo i Sprawiedliwość. Rząd PiS porównywał do czasów PZPR i komunistów.
Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda poinformował w piątek o przygotowaniu projektu nowelizacji ustawy o komisji ds. badania rosyjskich wpływów; jeszcze w piątek ma on trafić do Sejmu. Prezydent zaapelował do parlamentu o jak najszybsze przyjęcie zmian.
Andrzej Duda poinformował, że jego projekt zakłada, iż w komisji będą zasiadali eksperci, a nie parlamentarzyści; środek odwoławczy będzie kierowany nie do sądu administracyjnego, tylko do Sądu Apelacyjnego w Warszawie (z możliwością zmiany na sąd apelacyjny w miejscu zamieszkania). Prezydent chce także zniesienia środków zaradczych, a na ich miejsce pozostawienia jedynie opinii komisji, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym. Opozycja nie potrafiła jednak merytorycznie ustosunkować się do decyzji prezydenta. Politycy zamieścili w sieci wiele hejterskich komentarzy.
CZYTAJ TAKŻE:
Komisja „politycznym łajdactwem”
Bartosz Wieliński pytając Tuska o komisję ds. wpływów Rosji powielił kłamliwą narrację o tym, że organ ten ma zakończyć swoją pracę przed wyborami – przypomnijmy, że raport z prac komisji ma być opublikowany 17 września, co nie jest jednoznaczne z zakończeniem jej działania. Dopytując szefa PO o to, jak ten zamierza się bronić, Tusk odparł, że „to, co zrobił PiS, uderzyło w poczucie godności Polaków i upokorzyło ich”, a komisję nazwał „polityczny łajdactwem”. Przekonywał też, że opinia publiczna „jednoznacznie potępia” komisję, a on sam uważa, że „PiS ewidentnie strzelił sobie w stopę i że Kaczyński bez wątpienia zapłaci za to polityczną cenę”.
Natomiast z całą pewnością to polowanie na czarownice, ta nagonka czy próba usunięcia mnie ze sceny politycznej metodami prawno-administracyjnymi raczej zawęża, niż poszerza elektorat pisowski
– przekonywał szef PO twierdząc też, że ma dużo wsparcia - „czy jest to rząd amerykański, który wydał bardzo jednoznacznie krytyczne oświadczenie, czy Timothy Snyder, czy zwykli ludzie”, którzy – w jego opinii – są wściekli i czują się tak, jakby komisja ds. wpływów Rosji dotyczyła ich.
Pytany o Jarosława Kaczyńskiego odparł: „Znając go, widzę w tym typową dla niego zapiekłość. Jest tym typem skorpiona, który w szale czasami potrafi ukąsić samego siebie”.
Drwiny z prezydenta Dudy
Wiele słów hejtu Tusk wypowiedział też pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy. Szef PO mówił, że prezydent „jest gotów wykonywać różne sugestie czy polecenia naszych zachodnich sojuszników w nadziei, że po ukończeniu kadencji zapewni mu to perspektywę dalszej kariery politycznej czy finansowej”, co jest „upokarzające”, bo analizuje się, czy „prezydent Duda podejmuje decyzje z nadzieją na nagrodę, na wypłatę.”
Wydaje mi się, że w jego przypadku strach przed Kaczyńskim jest równie silny
– drwił był premier przekonując, że działacze PiS są „gotowi do każdego świństwa, każdego kłamstwa, każdej manipulacji, do podsłuchiwania, nagrywania, a także do robienia deep fake’ów przy użyciu sztucznej inteligencji”.
Wytrzymam te ciosy, nic na tym nie zyskają
– stwierdził Tusk.
(…) jeśli chodzi o prezydenta Dudę, to odwaga nie jest jego najbardziej narzucającą się cechą. Nie zaryzykuję więc wiele, jeśli założę, że podejmując decyzje, będzie brać pod uwagę to, kto wygrał wybory i kto sprawuje władzę. Nie dlatego, że jest demokratą, ale ze względu na swój charakter
– kpił na łamach „Wyborczej” szef PO.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Marsz 4 czerwca
Rozmowa dotyczyła też zapowiadanego na 4 czerwca marszu Tuska. Szef PO stwierdził, że chce, żeby ludzie pokazali władzy wzniesione pięści.
My musimy tę bitwę wygrać, a nie zastanawiać się, czy ten czy inny lider jest mniej lub bardziej ważny. Wziąłem na siebie niełatwe sprawy. Wezwałem do manifestacji, podjąłem się jej zorganizowania i finansowania. To wielkie przedsięwzięcie i wolałbym, żebyśmy sobie wszyscy w tej sprawie pomagali, a nie marudzili, jakim prawem Tusk coś zrobił. Chcę, żeby 4 czerwca ludzie na ulicy pokazali tej władzy wzniesione pięści – czy to się komuś podoba, czy nie
– mówił Tusk dodając, że „opozycja musi zachowywać się jak sprawna armia, bo czeka nas bitwa o wszystko”, a na ulicę ma wyjść jak najwięcej ludzi.
Tusk dramatyzował też, że Polska jest „w połowie drogi do pełnego autorytaryzmu”. Straszył też, że „wybory nie będą uczciwe”, bo „cała polityka PiS jest nieuczciwa”.
Jeśli karty wyborcze nie wystarczą, ponieważ oni będą chcieli zrobić jakieś świństwo, to trzeba będzie temu adekwatnie przeciwdziałać. Ludzie będą musieli stawić temu czoła. Trzeba walczyć i nie poddawać się, nawet jeśli okoliczności są złe
– mówił Tusk.
Szef PO zapewniał też, że po wygranych wyborach opozycja znajdzie metody „konwencjonalne albo niekonwencjonalne – by odebrać to, co zostało zagarnięte, żeby niektóre instytucje przywrócić demokracji i przyzwoitości”. Dopytywany o „zemstę za łamanie demokracji przez PiS” Tusk oświadczył, że nie odczuwa takiej potrzeby, a odwet „jest nudnym zajęciem” dla ludzi słabych. Chce za to rozliczać „każdego bez wyjątku, kto złamał prawo i naruszył normy etyczne”.
Pojednanie, ale nie z Kaczyńskim
Tusk stwierdził też, że będzie próbował pojednać się - „ale nie z Kaczyńskim, tylko z wyborcami PiS”, którym chce „dać szansę”, bo „stali się ofiarami tej manipulacji i opresji propagandowej PiS”.
Donald Tusk, tak jak cała jego świta z Platformy Obywatelskiej, zamiast merytorycznymi argumentami, posługuje się tylko agresją, prymitywnym hejtem i mówieniem o rozliczaniu. Do tego wyborców Prawa i Sprawiedliwości traktuje z pogardą, czemu wielokrotnie dał wyraz podczas swoich partyjnych spotkań. Taktyka jest znana - zamiast rozwiązań problemów, uniki i słynne „ja wam wójta nie wybierałem”.
wkt/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/649118-festiwal-nienawisci-tusk-w-wyborczej-duda-sie-boi