Mamy nadzieję, że raport stanie punktem wyjścia do rozmów i dyskusji na forum właściwych komisji i grup niemieckiego parlamentu - napisał wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk w liście przewodnim do raportu o stratach wojennych. Raport ambasada w Berlinie będzie wysyłać do niemieckich parlamentarzystów.
Raport już w Berlinie. Przed Ambasadą Polską w Berlinie intensywna akcja informacyjna w Bundestagu o reparacjach
— tej treści tweet zamieścił w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk, pełnomocnik rządu ds. odszkodowań za szkody wyrządzone agresją i okupacją niemiecką w latach 1939-45.
Mularczyk powiedział PAP, że raporty będą teraz kolportowane do wszystkich parlamentarzystów niemieckich za pośrednictwem ich biur poselskich.
Po Bundestagu planujemy kolejne akcje, wysyłanie raportów do Bundesratu i najważniejszych niemieckich mediów
— powiedział PAP Mularczyk.
Jesteśmy w procesie dużej akcji informacyjnej na terenie Niemiec
— dodał.
Zaznaczył, że „musimy dać czas naszym partnerom w Unii na zapoznanie się z raportem i później podejmiemy kolejną próbę dialogu”.
Do egzemplarzy raportu będzie dołączony list Mularczyka, w którym zwraca się on o „dostrzeżenie bardzo ważnego problemu z przeszłości, który niestety do dnia dzisiejszego nie został w sposób sprawiedliwy oraz uczciwy rozwiązany i rzuca cień na dobre relacje polsko niemieckie”.
Dalej w liście Mularczyk przypomina o okolicznościach strat Polski podczas II wojnie światowej i o tym, że w wyniku pięcioletnich prac przygotowano raport, szacujący te straty na ponad 6 bln 220 mld zł. Zwraca też uwagę, że Niemcy wypłaciły odszkodowania za straty wojenne 70 krajom, natomiast „Polska mimo poniesienia ogromnych strat osobowych i majątkowych została pominięta”.
Zarówno pozostający przy życiu obywatele polscy, którzy pamiętają okrucieństwa II wojny światowej, jak i rodziny nie mogą zaakceptować faktu braku naprawienia szkód wyrządzonych przez Niemcy w czasie II wojny światowej
— pisze wiceszef MSZ.
Stanowisko Niemiec w sprawie odszkodowań, wyrażone 28 grudnia 2022 roku, o braku zamiaru podjęcia rozmów z rządem polskim na ten temat wiceminister określa jako „rozczarowujące”. Przypomina, że 16 maja br. podczas szczytu w Reykjaviku został przyjęty dokument Rady Europy „Zjednoczeni Wokół Naszych Wartości”, podpisany także przez kanclerza Niemiec Olafa Scholza, w którym jest m.in. mowa, że ludobójstwo i zbrodnie wojenne nie podlegają przedawnieniu.
W liście wiceszef MSZ podkreśla też, że liczy na otwarcie dialogu w sprawie odszkodowań.
Mamy nadzieję, że raport stanie punktem wyjścia do rozmów i dyskusji na forum właściwych komisji i grup niemieckiego parlamentu
— zaznacza. Dodaje, że jako pełnomocnik polskiego rządu do tych spraw jest gotów do spotkań i rozmów na różnych forach.
Prezentacja raportu o stratach wojennych Polski
1 września ub. roku zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.
W kwietniu rząd przyjął uchwałę ws. konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich kwestii reparacji, odszkodowania i zadośćuczynienia z tytułu strat, jakie Polska i Polacy ponieśli z powodu bezprawnej napaści Niemiec na Polskę w 1939 r. oraz późniejszej okupacji niemieckiej.
W maju posłowie partii Lewicy w Bundestagu złożyli interpelację dotyczącą odszkodowania dla ofiar masakry w Distomo w Grecji. Wcześniej dopytywali o porozumienie z Namibią.
W interpelacji dot. Grecji posłowie przytaczają opinię rządu Niemiec, zgodnie z którą kwestia odszkodowań i reparacji jest zamknięta w relacjach z Włochami, Grecją i Polską. Posłowie przypomnieli, że „10 czerwca 1944 r. oddział Waffen-SS zamordował 218 mieszkańców greckiej wioski Distomo”.
Greckie sądy przyznały ocalałym z masakry lub ich potomkom odszkodowanie w wysokości około 30 milionów euro już w 1997 roku. Jednak Niemcy nadal odmawiają wypłaty tego odszkodowania, podobnie jak odmawiają wypłaty odszkodowań innym ofiarom nazizmu i reparacji państwu greckiemu. Niemiecki rząd twierdzi, że kwestia ta jest „zamknięta w odniesieniu do Włoch, Grecji i Polski”
— napisali.
Autorzy interpelacji nie zgadzają się z tym i podkreślają, że ta kwestia w żadnym wypadku nie została zakończona: jest mianowicie podnoszona ze strony Grecji i ofiar narodowego socjalizmu. Minister spraw zagranicznych Grecji „również wielokrotnie podnosił kwestię reparacji, na przykład na początku kwietnia 2023 r. podczas spotkania z ambasadorem Niemiec w Grecji” - zwracają uwagę autorzy interpelacji.
Niemcy najechały Grecję i Jugosławię 6 kwietnia 1941 roku. Aż do 1944 roku jednostki SS i Wehrmachtu dokonały licznych masakr w Grecji. Publiczne masowe egzekucje nazywano odwetem za ataki partyzanckie. W wojnie zginęły dziesiątki tysięcy greckich cywilów. W samych Atenach zmarło z głodu ponad 40 tys. Greków. Grecki przemysł został zniszczony w 80 procentach.
W interpelacji dotyczącej Namibii posłowie Lewicy podkreślają, że wynegocjowane przez rząd RFN z rządem Namibii wspólne oświadczenie, parafowane 15 maja 2021 r. w Berlinie, wzbudziło w części namibijskiego społeczeństwa duże kontrowersje i nie uzyskało jeszcze formalnej zgody rządu Namibii.
Cesarstwo Niemieckie było potęgą kolonialną na terenie dzisiejszej Namibii w latach 1884-1915 i brutalnie tłumiło powstania miejscowej ludności. Podczas wojny w latach 1904-1908 w ówczesnej Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej władze kolonialne dokonały masowych mordów na członkach grup etnicznych Herero i Nama. Uważa się to za pierwsze ludobójstwo XX wieku. Według historyków zginęło wówczas około 65 tysięcy z 80 tysięcy Herero i co najmniej 10 tys. z 20 tysięcy Nama.
Stowarzyszenie wodzów grup etnicznych Herero i Nama odrzuciło niemiecką ofertę finansowania projektów infrastrukturalnych w Namibii jako sposób przeproszenia za ludobójstwo podczas rządów kolonialnych Niemiec. Uważają, że 1,1 miliarda euro odszkodowania to za mało.
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/649015-mularczyk-pisze-do-niemieckich-politykow-chodzi-o-reparacje