Ustawa powołująca komisję badającą kwestię rosyjskich wpływów w Polsce wywołała wśród polityków opozycji i sprzyjających jej mediów histerię. Usiłują przekonywać, że to rząd Prawa i Sprawiedliwości był i jest prorosyjski, a ustawa jest wymierzona w Donalda Tuska. Internauci przypomnieli pewną postać, o której PO i Tusk raczej nie chcą pamiętać, a która - ich zdaniem - powinna przed komisją stanąć.
Komisja ds. rosyjskich wpływów
Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich oraz że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. We wtorek ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a w środę weszła w życie. Zgodnie z ustawą w skład komisji ma wejść 9 członków w randze sekretarza stanu powoływanych i odwoływanych przez Sejm.
Opozycja przekonuje, że to ustawa wymierzona w Donalda Tuska. Politycy i sprzyjające opozycji media określają ją jako „lex Tusk”, tymczasem politycy PiS wprost podkreślają, że to ustawa „lex anty-Putin”, a komisja ma zbadać bardzo szeroki zakres czasu, obejmujący zarówno rządy PO-PSL, jak i PiS.
Czy PO pamięta o Tomaszu Gryguciu?
W sieci już pojawiają się sugestie, kto powinien stanąć przed komisją ds. wpływów Rosji. To Tomasz Gryguć, który przez białoruską propagandę przedstawiany jest jako „publicysta, pisarz, analityk i bloger YouTube”. Udziela wywiadów w rosyjskich i białoruskich mediach i spotyka się „samozwańczo” w imieniu narodu polskiego z funkcjonariuszami reżimu.
Dziwię się, że Rosja jeszcze nie zbombardowała Kijowa i tej całej Ukrainy pociskami nuklearnymi. Myślę, że to na zdrowie wielu państwom, wielu ludziom by wyszło. Nuklearna zagłada nad Dnieprem – otrzeźwiłoby to i wyrównałoby teren. Przeszkodziłaby wielu graczom taka układanka, masowe uderzenie pociskami nuklearnymi na Ukrainie. Niestety, można sobie tylko pomarzyć
– mówił Gryguć o wojnie na Ukrainie.
Kim jest Tomasz Gryguć? To absolwent Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Publikował na łamach „Gazety Wyborczej” i zajmował się PR m.in. w grupie Eurozet. Za rządów PO-PSL odpowiadał za komunikację w Orlenie - współpracował z Jackiem Krawcem, nieoficjalnie był także doradcą Platformy Obywatelskiej i to on miał zarekomendować partii Tuska Igora Ostachowicza.
O kim jeszcze Platforma Obywatelska chciałaby zapomnieć?
CZYTAJ TEŻ:
wkt/TT/Biełsat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648736-komisja-ds-wplywow-rosji-takie-gwiazdy-chce-kryc-po