Niezależnie od oceny skutków politycznych decyzji o powołaniu komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich w Polsce, niezależnie od kalkulacji poszczególnych sił politycznych, i niezależnie od tego, co przyniosą jej prace, jedno warto odnotować i zapisać: rzeczywisty strach Donalda Tuska i większości opozycji, zwłaszcza tej skupionej wokół Platformy Obywatelskiej. Nie jest to mina, poza, kalkulacja. To rzeczywista obawa.
Przed czym? Przed głębią procesu wasalizacji Polski wobec Rosji, którą w wyniku prac komisji zobaczymy w całej krasie? Przed dokumentami, które wciąż nie ujrzały światła dziennego? Przed wyrokiem historii, który - kto wie? - zapadnie w czasie prac komisji? Wkrótce poznamy odpowiedź.
Na powołanie komisji opozycja odpowiedziała typową „wzmożeniówką medialno-polityczną”, która najpierw miała złamać wolę prezydenta Andrzeja Dudy, a teraz ma złamać cały rządzący obóz polityczny. Głównym narzędziem jest tu presja na arenie międzynarodowej. To kampania mocno zakłamana, ignorująca konkretne zapisy ustawy oraz jej mocne, już sprawdzone w czasie prac komisji weryfikacyjnej, osadzenie w polskim prawie. Kampania, którą - w mojej ocenie - trzeba wytrzymać.
I najważniejsze: patrzmy na tę komisję nie jako element gry politycznej (choć, rzecz jasna, to część polityki), ale jako na sposób znalezienia odpowiedzi na pytanie zasadnicze: dlaczego Tusk złamał narodowe czerwone linie i poszedł w tango z Putinem? Musimy to wiedzieć dla własnego bezpieczeństwa. Kraj tak zagrożony - zawsze! - nie może sobie pozwolić, by udawać, że między rokiem 2007-ym a 2015-ym nic się nie stało.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648685-strach-donalda-tuska-i-wiekszosci-opozycji-nie-jest-udawany