To jest prowokacja służb białoruskich i próba stworzenia „nowego Usnarza” - powiedział wiceszef MSWiA Maciej Wąsik zapytany o grupę cudzoziemców stojącą pod zaporą na granicy. Jak dodał, ta prowokacja „będzie trwała tak długo, jak długo po stronie polskiej będą na nią reagować pożyteczni idioci”.
Cudzoziemcy przy zaporze na granicy
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w rozmowie z PAP odniósł się do doniesień o grupie cudzoziemców przebywającej pod zaporą na granicy od strony Białorusi, w okolicy Białowieży. Według przedstawicieli Rzecznika Praw Obywatelskich, którzy interweniują w tej sprawie, grupa liczy ok. 25 osób, w większości obywateli Iraku i Syrii.
To jest prowokacja służb białoruskich. To próba stworzenia nowego Usnarza
— powiedział Maciej Wąsik. Jego zdaniem „prowokacja będzie trwała tak długo, jak długo po stronie polskiej będą na nią reagować pożyteczni idioci tacy jak pani Ochojska, czy pan Sterczewski”.
Europosłanka, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska i poseł KO Franciszek Sterczewski opublikowali w poniedziałek w mediach zdjęcie grupy stojącej pod zaporą, na którym widać, że są w niej też dzieci. We wpisach domagają się m.in., aby pozwolić cudzoziemcom złożyć wnioski o ochronę międzynarodową.
„Przez Polskę nie przejdą”
Wiceszef MSWiA, zapytany, jak należy reagować na tę sytuację, odparł: „Nie reagować”.
Te osoby są legalnie na Białorusi, mają wizy turystyczne. Musimy pokazać światu, że ten szlak migracyjny jest nieczynny, że przez Polskę nie przejdą
— powiedział.
SG: Białorusini zostali poinformowani
Nie ma możliwości prawnej i faktycznej wpuszczenia cudzoziemców w sposób nieuregulowany do Polski. Dotyczy to również grupy osób, która od soboty znajduje się przy zaporze po białoruskiej stronie. O cudzoziemcach tam przebywających poinformowano Białorusinów. Do tej pory mimo przyjętej informacji nie zareagowali
— poinformowała rzecznik Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej (POSG) mjr SG Katarzyna Zdanowicz.
O osobach tych polska SG poinformowała stronę białoruską, aby udzieliły tym osobom ewentualnej pomocy, ale Białorusini nie zareagowali na te informacje.
Wysłali tylko osobę dokumentującą całą sytuację, by z pewnością wykorzystać to do własnej propagandy. Nie zaobserwowano też działań blokujących możliwość swobodnego przemieszczenia się tych osób w głąb Białorusi
— poinformowała Katarzyna Zdanowicz.
Rzeczniczka POSG dodała, że grupa osób jest poza jurysdykcją Polski, dlatego - jak podkreśliła - „nie jest możliwe” przeprowadzenie jakichkolwiek czynności administracyjnych wobec tych osób, w tym także np. ewentualnego przyjęcia wniosku o ochronę międzynarodową, jeżeli miałyby intencję pozostania w Polsce.
SG przypomniała także, że wnioski o ochronę międzynarodową składa się - zgodnie z przepisami - na przejściach granicznych, a obecnie w Podlaskiem przejścia są zamknięte (nie ma odpraw na przejściach drogowych, działają jedynie dwa kolejowe - PAP).
Nie ma możliwości prawnej i faktycznej wpuszczenia cudzoziemców w sposób nieuregulowany do Polski, a tym samym na obszar państw Strefy Schengen. Należy podkreślić, że granica Polski z Białorusią jest również granicą zewnętrzną Unii Europejskiej, tym samym odpowiedzialność za jej ochronę dotyczy nie tylko naszego kraju, ale także wszystkich Państw Członkowskich, które akceptują działania polskiej Straży Granicznej. Na uwagę zasługuje fakt, że wszyscy migranci po stronie białoruskiej, na Białoruś tak jak i do Rosji, wjechali legalnie i przebywają tam legalnie. Jeśli chcą kontynuować swoją podróż z uwzględnieniem warunków wjazdu i pobytu w Polsce lub innym kraju europejskim powinni to uczynić w sposób uregulowany
— poinformowała Zdanowicz.
SG przypomina także przy tym, że od dłuższego czasu granicę białorusko-polską przekraczali nielegalnie głównie młodzi mężczyźni, dlatego ocenia, że pojawienie się grupy, w której są kobiety i dzieci nie jest teraz przypadkowe.
Grupa kobiet i dzieci celowo i nieprzypadkowo została zgrupowana przez służby białoruskie w okresie pomiędzy Dniem Matki i Dniem Dziecka. Wpisuje się to w kolejny scenariusz służb białoruskich (podobnie jak było to w Usnarzu w sierpniu 2021 r.), którego celem jest podważanie legalnych i humanitarnych działań jakie realizuje Straż Graniczna i służby współdziałające w ochronie granicy państwowej
— poinformowała Katarzyna Zdanowicz. W ocenie SG, w najbliższym czasie można się spodziewać kolejnych tego typu sytuacji.
Presja białoruskiego reżimu
Na granicy z Białorusią od dwóch lat trwa presja migracyjna, która według polskiego rządu i krajów unijnych jest działaniem hybrydowym reżimu białoruskiego instrumentalnie wykorzystującego cudzoziemców. Zapora na granicy została zbudowana w odpowiedzi na to działanie.
Mówiąc o „nowym Usnarzu”, wiceminister Wąsik i rzecznik Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej nawiązywali do wydarzeń z pierwszych miesięcy kryzysu. Od sierpnia 2021 roku duże emocje wzbudzała sytuacja grupy cudzoziemców koczujących przy granicy z Polską na wysokości Usnarza Górnego k. Krynek. Przy grupie stali białoruscy funkcjonariusze, którzy zaopatrywali ją m.in. w żywność. Z drugiej strony polscy strażnicy graniczni pilnowali, by cudzoziemcy nie przekroczyli nielegalnie granicy. We wrześniu 2021 roku MSWiA, powołując się na informacje uzyskane od przedstawicieli UNHCR, przekazało, że w tej grupie nie było uchodźców, ale obywatele Afganistanu, którzy od kilku lat przebywali legalnie w Rosji. Koczowisko przy granicy z Polską utrzymywane było do października 2021 roku.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648487-cudzoziemcy-przy-zaporze-na-granicy-wasik-to-prowokacja