Lider ruchu ludowego Stanisław Mikołajczyk po II wojnie światowej nie bał się powiedzieć komunistom, że „plują na wszystko, co jeszcze wczoraj było świętością” - czy czegoś nam to dzisiaj nie przypomina? - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas święta ruchu ludowego w Starej Błotnicy.
W niedzielę premier Morawiecki wraz z ministrem rolnictwa Robertem Telusem wziął udział w obchodach święta niepodległościowego ruchu ludowego w Starej Błotnicy koło Białobrzegów w woj. mazowieckim.
Rola ruchu ludowego
Podczas wystąpienia Morawiecki powiedział, że „ruch ludowy był podstawą budowania świadomości narodowej jeszcze w czasie zaborów”.
Polski ruch ludowy murem stanął za polską suwerennością, za polską niepodległością w czasie próby. A ten czas próby nadszedł bardzo szybko - już kilka miesięcy po odzyskaniu niepodległości wróg rzucił się do naszych gardeł, chciał zniszczyć ledwo co odzyskaną suwerenność i wolność
— dodał.
Nie minęło więcej niż kilkanaście lat, a Bataliony Chłopskie, tworzone przez niepodległościowy ruch ludowy, były drugą co do wielkości, liczebności, zakonspirowaną siła walczącą o polską niepodległość. Trzeba oddać cześć i hołd wszystkim pomordowanym działaczom ruchu ludowego, pomordowanym głównie przez Niemców, ale także przez Sowietów - jak chociażby marszałek Sejmu Maciej Rataj, zamordowany w Palmirach przez niemieckiego okupanta
— podkreślił premier.
Jak zaznaczył, „gdy skończyła się wojna, ruch ludowy próbował odzyskać, utrzymać resztki suwerenności w trudnych, nowych okolicznościach geopolitycznych”.
Takiej roli podjął się wielki działacz ludowy Stanisław Mikołajczyk - to właśnie jemu zawdzięczamy tę słynną frazę; on nie bał się powiedzieć prosto w twarz komunistom, że „wy plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte”
— dodał premier.
Czy to wam czegoś nie przypomina? Tak, do was mówię, redaktorzy TVN i działacze Platformy Obywatelskiej, czyli również działacze TVN, bo to jedno. (…) Plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte. Przed chwilą widziałem tutaj obraz Jana Pawła II, naszego wielkiego rodaka, który dbał o patriotyzm, ruch ludowy, niepodległość i suwerenność. Zostawcie go w pokoju, to jest nasza świętość, świętość ruchu ludowego i wszystkich, którym leży na sercu dobro Polski
— powiedział premier.
PiS spadkobiercą ruchu ludowego
Mateusz Morawiecki mówił w trakcie swego wystąpienia, że warto spojrzeć na to, kto jest rzeczywistym spadkobiercą niepodległościowego ruchu ludowego w wolnej Polsce.
Dzisiaj spadkobiercą niepodległościowego ruchu ludowego jest Prawo i Sprawiedliwość
— oświadczył.
Szef rządu mówił również o tym, że „trudne czasy wymagają rzeczywistej reakcji”.
Kiedy był problem z suszą - działaliśmy. Kiedy był problem z ASF - nie chowaliśmy głowy w piasek, działaliśmy. Kiedy był problem z nawozami - działaliśmy. Kiedy był problem z dostępnością i cenami węgla - działaliśmy. Kiedy był problem z klęskami żywiołowymi, huraganami - za każdym razem nie siedzieliśmy z założonymi rękami, tylko działaliśmy
— wyliczał szef rządu.
Także i dziś, kiedy był i jest problem z zarządzeniem napływającym zbożem - działamy zdecydowanie, nawet wbrew Unii Europejskiej, działamy w interesie polskiego rolnika
— mówił premier.
Wskazał przy tym, że idą wybory i niektóre partie, szczególnie partie liberalne, przypomną sobie wkrótce o polskiej wsi i o ruchu ludowym.
Ale oni się znają tak na sprawach ruchu ludowego, na sprawach polskiej wsi i polskiego rolnictwa, jak kura na pieprzu, czy - jak to się mówi - gęś na szafranie. W ogóle się nie znają
— mówił.
Dodał, że tylko „uruchamiają swoje magiczne zaklęcia w czasie przedwyborczym”, po to, by natychmiast po wyborach zapomnieć o tym, co dla wsi najważniejsze.
Przypomnijmy siebie, co zrobili liberałowie z Platformy Obywatelskiej przez 25 lat wolnej Polski. Zapaść polskiej wsi - oni śmiali się w nos, PGR-y - zlikwidować, bo to przeżytek
— mówił.
Taka była polityka naszych poprzedników z Platformy, uczniów Balcerowicza, którego dzisiaj najlepszym uczniem jest Donald Tusk
— dodał.
Premier mówił też, że za rządów PO inaczej niż obecnie reagowano na problemy rolników, np. z wielkimi suszami.
To różnica między nocą i dniem
— ocenił. Podkreślał, że dzisiaj rządzący przeznaczają potężne pieniądze z polskiego budżetu „na ratowanie dla polskiego rolnika”.
Nikt nam nie daje tych środków z zewnątrz. Ale co nasze, to nasze i środki unijne i tak i tak będą wykorzystane
— powiedział.
Telus: Polska ziemia jest świętością
Podczas wystąpienia minister rolnictwa Robert Telus podkreślił, że „polska ziemia jest świętością” dla niego i polskiego rządu. „Będziemy robić wszystko, żeby polska ziemia była w rękach polskich, żeby była obrabiana przez polskiego rolnika.
Dzięki rządowi Prawa i Sprawiedliwości pokazujemy, że sprawiedliwość społeczna jest bardzo ważna, dlatego tak duże środki przeznaczone są dla tych, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują - dla polskich rodzin, polskich rolników, najsłabszych
— powiedział.
Minister rolnictwa stwierdził ponadto, że „że wszystkie ruchy ludowe i wszyscy rolnicy - dla nich jest ważna niepodległa Polska”.
Gdy będzie potrzeba, staniemy w obronie Polski niepodległej, suwerennej i wolnej, bo to jest nasz obowiązek - obowiązek polskiego chłopa
— oświadczył.
Z okazji dzisiejszego świętą życzę nam wszystkim przede wszystkim jedności - szczególnie wszystkich, którzy są zgormadzeni pod chłopskimi sztandarami, na których jest napisane „żywią i bronią”. Życzę jedności - tej naszej narodowej, wspólnoty wszystkich, tych, dla których Polska jest ważna
— oświadczył minister rolnictwa.
mly/gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648366-premier-pis-jest-spadkobierca-polskiego-ruchu-ludowego