Rzeczywistość można fałszować słowami bez końca, tak choćby jak czyni to weekendowa „Gazeta Wyborcza”, zamieszczając bełkotliwy, wewnętrznie sprzeczny, chwilami kuriozalny wywiad z gen. Noskiem, który faktycznie oskarża PiS o współpracę z Rosją. Całość jest tak nieudolna, tak ordynarna, że należałoby śmiać się do rozpuku, gdyby nie chodziło o sprawę śmiertelnie poważną: o bezpieczeństwo Polski.
Ekipa Tuska i jej media mogą wypowiedzieć milion słów, ale przeszłości nie zmienią. Fakty są oczywiste: w latach 2007-2015 mieliśmy rząd, który kupczył bezpieczeństwem Polski, stawiając na pełną współpracę z Moskwą w każdym niemal obszarze, od polityki zagranicznej po energetykę. Do tego dochodzi kompromitacja w czasie tragedii smoleńskiej, absurdalne odrzucenie oczywistej tezy zamachowej. Czy robiono to z powodu rozkazu z Berlina, czy z nadziei na osobiste kariery, czy też ze zwykłej głupoty (byle odwrotnie niż robiło PiS), to sprawa drugorzędna. Ważne jest, że zdecydowano się na grę, na którą żaden polski polityk nigdy nie powinien się zdecydować.
Takie polityczne zbrodnie muszą mieć skutki. Ludzie, którzy popełniają tak gardłowe błędy, powinni co najmniej odejść z polityki. Jeśli popełnili tak fundamentalny błąd, nie mają prawa nawet myśleć o ponownym przejęciu sterów.
Komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich w latach 2007- 2022 (mam nadzieję, że prezydent Andrzej Duda poprze jej powołanie) musi ujawnić prawdę. Polacy mają prawo wiedzieć, jak bardzo podeptano podstawowe interesy naszego państwa za rządów Platformy. I jak skrajnie inna była niepodległościowa polityka Prawa i Sprawiedliwości. To sprawa zasadnicza dla naszego bezpieczeństwa. Tak ciężkiej winy nie można puścić płazem. Nie jesteśmy I Rzeczpospolitą, ale III lub IV, i nie stać nas na popełnianie tych samych błędów, które już raz doprowadziły nas do upadku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648312-polacy-maja-prawo-wiedziec-dlaczego-po-ulegla-rosji