„Są to kompletnie nieuzasadnione zarzuty, straszenie Polaków, że to jakieś niedemokratyczne działania, które mają na celu wyeliminowanie poszczególnych osób, a szczególnie Donalda Tuska, z polskiej polityki” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Kazimierz Smoliński.
wPolityce.pl: Sejm przegłosował odrzucenie senackiego weta do ustawy o powołaniu komisji weryfikacyjnej ds. zbadania wpływów rosyjskich. Czy obawy opozycji – m.in., że mogłoby to doprowadzić do wyeliminowania Donalda Tuska z polityki - są uzasadnione?
Kazimierz Smoliński: Histeryczna reakcja, nieuzasadniona w żaden sposób. Mógłbym właściwie zapytać, czego się tak boją, przecież mogą zgłosić swoich przedstawicieli do komisji i badać te wątki, które oni uważają za słuszne.
Zapominają zresztą o tym, że przecież Donald Tusk sam nawoływał, aby sprawdzać rosyjskie wpływy na wybory. Czemu więc teraz nie chcą tego robić?
Jeśli ktoś realnie na to popatrzy, to nawet, gdyby doszło do jakichś zakończonych postępowań, komisja szybko przeprowadziłaby jakieś postępowanie wobec danej osoby, która miałaby działać pod wpływem rosyjskim, to decyzja komisji podlega zaskarżeniu do sądu i żaden polityk do tej kampanii ani nawet tej w kwietniu czy maju przyszłego roku nie będzie dotknięty konsekwencjami działań komisji. To przecież musi przejść przez dwie instancje, przez Sąd Administracyjny.
Są to więc kompletnie nieuzasadnione zarzuty, straszenie Polaków, że to jakieś niedemokratyczne działania, które mają na celu wyeliminowanie poszczególnych osób, a szczególnie Donalda Tuska, z polskiej polityki. On zresztą sam się z niej wyeliminował, emigrując do Brukseli, a może bardziej, jak wczoraj mówiliśmy w Sejmie, do Berlina, bo działa ewidentnie bardziej w interesie Berlina niż Warszawy.
A jak mógłby pan zinterpretować wczorajszą wizytę Donalda Tuska w Sejmie?
Z jednej strony można sarkastycznie powiedzieć, że nawiązuje do swoich starych przyzwyczajeń i chciał policzyć głosy, ale chyba się przeliczył i zamiast zdemobilizować większość sejmową, to myślę, że bardziej ją zmobilizował do wspólnego działania i głosowanie było jednoznaczne, większość stabilna, więc myślę że się przeliczył, jeśli chciał w ten sposób wpłynąć na przebieg głosowania. Nie udało mu się zdemobilizować większości sejmowej.
Cieszyli się głosowaniami w komisjach, raz czy drugi, ale komisje nie decydują przecież o tym, co robi parlament. Komisje wydają tylko opinie, decyduje parlament, więc radość z przemówienia posła sprawozdawcy, który przez 15 minut opowiadał o wszystkim, tylko nie o sprawozdaniu z przebiegu samej komisji, była, jak widać przedwczesna.
Czy sądzi pan, że prezydent Andrzej Duda podpisze ustawę? Tu również pojawiają się pogróżki ze strony opozycji, m.in. posła Marcina Kierwińskiego, który stwierdził w rozmowie z RMF FM, że głowę państwa, jeśli złoży swój podpis pod tym projektem, „czeka odpowiedzialność”.
Myślę, że to nie pierwsza i nie ostatnia pogróżka z ich strony. Myślę, że pan prezydent spojrzy tu na interes państwa polskiego, a nie na groźby opozycji. Od siebie mogę powiedzieć, że zamieściłem na Twitterze wpis, w którym sarkastycznie napisałem na końcu „veni, vidi, kaput”. Wylał się na mnie taki hejt, tyle gróźb i różnych obelg, że nie spotkałem się z tym chyba jeszcze nigdy w swojej historii.
Widzę, że w tym przeciwnym nam elektoracie jest jakiś amok. Ci ludzie nie potrafią merytorycznie czegoś skomentować, jest po prostu jeden wielki hejt i obelgi. A nie rozumiem, czego właściwie się boją, bo my chcemy tylko prawdy i sprawiedliwości. Nic więcej.
Od opozycji słyszymy również, że na powołanie takiej komisji mieli państwo prawie 8 lat, a robienie tego przed wyborami ma konkretny cel. Dlaczego właściwie pomysł stworzenia takiej komisji przybrał konkretny wymiar dopiero teraz?
Obojętnie, kiedy byśmy tej komisji nie powoływali, to ocena i reakcja opozycji zawsze byłyby takie same. Zawsze byłby krzyk – np., że zajmujemy się tylko rządami naszych poprzedników. Tymczasem tutaj przyjęliśmy długi okres, bo łącznie z prawie połową pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości, bo jeszcze cały 2007 r., aż do 2022 r.. Mogę więc zapewnić, że dla przyszłych członków komisji nie zabraknie zajęć i apeluję do opozycji: niech zgłaszają kandydatów i zgłaszają te wątki, które uważają za zagrażające interesowi i bezpieczeństwu Polski.
Mam nadzieję że prezydent podpisze i pani marszałek wyznaczy szybko termin na zgłaszanie kandydatur. Będziemy czekać na kandydatury. Niech badają te wątki, które oni sami uznali wcześniej za właściwe. Bo przecież Donald Tusk powiedział, że trzeba to badać. Niech więc badają.
A może pomysł powołania tej komisji jest z Państwa strony także reakcją na to, że w ostatnim czasie nasiliły się ze strony opozycji sugestie, że rząd PiS jest prorosyjski, działa w interesie Rosji czy wręcz zainstalowany przez Kreml?
To już jest taka aberracja, że aż brak słów. Myślę, że nasze działania najlepiej dowodzą, jacy jesteśmy. Nasz udział w pomocy Ukrainie jest jednym z największych na świecie. Ilościowo wyprzedzają nas może takie kraje jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, ale jeżeli chodzi o pomoc mieszkańcom czy uchodźcom, jesteśmy liderem. Jeśli ktoś uważa to za działania prorosyjskie, to szkoda to komentować. Myślę zresztą, że Polacy widzą, jaka jest prawda. Uniezależnienia Polski od surowców energetycznych z Rosji dokonało Prawo i Sprawiedliwość, a nie PO-PSL, to chyba najlepsze dowody, że nie jesteśmy prorosyjscy. Działamy, a nie opowiadamy, że ktoś tam się z kimś spotkał. Oczywiście, spotkania są symboliczne, a najważniejsze jest działanie.
Tym bardziej, że doskonale pamiętamy również działania Platformy Obywatelskiej w relacjach z Rosją i to, że dość długo rząd Donalda Tuska nie dostrzegał tego zagrożenia, które widziało Prawo i Sprawiedliwość, a wcześniej także śp. prezydent Lech Kaczyński.
Oczywiście, te kontrakty z Rosją, umowy gazowe, umarzanie długów Gazpromowi – wszystko to nie miało żadnego uzasadnienia i naprawdę ciekawe, jak do tego doszło, kto ich do tego namawiał, dlaczego takie rzeczy robili i chcieli podpisywać kontrakty sprzeczne także z interesami Unii Europejskiej, bo musiała w sprawie tych umów interweniować Komisja Europejska. I to właśnie te działania rządu PO-PSL były prorosyjskie.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648276-smolinski-dlaczego-opozycja-boi-sie-komisji-weryfikacyjnej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.