Prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak odwiedzili w sobotę rodzinę ze wsi Rudawka nieopodal granicy z Białorusią. Politycy mają następnie zainaugurować akcję „Trasa dotrzymanego słowa Prawa i Sprawiedliwości”.
Trasa dotrzymanego słowa
Lider PiS Jarosław Kaczyński oraz wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak przebywają w sobotę z wizytą w województwie podlaskim, gdzie wspólnie mają zainicjować akcję „Trasa dotrzymanego słowa Prawa i Sprawiedliwości”.
Prezes Jarosław Kaczyński wraz z parlamentarzystami PiS wyruszył w „Trasę Dotrzymanego Słowa Prawa i Sprawiedliwości”. Inicjatywa będzie okazją do podsumowania i przypomnienia o tych przedsięwzięciach jakie zostały zrealizowane w ostatnich latach, a są kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa, rozwoju, czy suwerenności naszego kraju
— mówił wcześniej w sobotę PAP rzecznik PiS Rafał Bochenek.
CZYTAJ TAKŻE: Jarosław Kaczyński zainauguruje akcję „Trasa dotrzymanego słowa PiS”! Pierwszym przystankiem Podlasie i zapora na granicy
Odwiedziny u o rodziny we wsi Rudawka
Przed konferencją prasową w Kopczanach, politycy odwiedzili jedną z rodzin we wsi Rudawka. To mała wieś nieopodal granicy z Białorusią, na której od prawie roku funkcjonuje zapora zbudowana w związku z kryzysem migracyjnym.
We wsi odwiedzili rodzinę państwa Kozielskich, która prowadzi tu nieduży sklep, a także agroturystykę. Blisko godzinne spotkanie z politykami odbyło się w ich domu.
Podczas części rozmowy, w której mogli uczestniczyć dziennikarze, Jarosław Kaczyński mówił o rodzinie i podkreślał, że „to fundament”. Przed odjazdem szef MON życzył rodzinie powrotu turystów, kiedy - jak mówił - jest już bezpiecznie.
Po spotkaniu rodzina nie chciała powiedzieć dziennikarzom, jakie tematy były poruszane. Pan Dariusz podkreślił, że spotkanie było bardzo miłe, a rozmowa ciekawa.
Mówił, że Rudawka to bardzo spokojna wieś. Jego żona, pani Marzena, dodała, że jest to „piękny koniec świata”. Do granicy z Białorusią jest ok. kilometra. Małżeństwo podkreślało, że życie zmieniło się, kiedy rozpoczął się kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy. Pan Dariusz mówił, że to był szok zobaczyć uchodźców w Rudawce, najpierw byli to pojedynczy ludzie, a później całe grupy.
Całe szczęście, że już ich nie ma, czujemy się spokojniej póki mamy wojsko, póki mamy zaporę. Jest dobrze
— zaznaczył pan Dariusz.
Pani Marzena mówiła, że w związku z tą sytuacją na granicy, sporo się zmieniło także w prowadzeniu rodzinnej firmy, bo przestali przyjeżdżać turyści. Dodała, że także inni mieszkańcy wsi, którzy prowadzili agroturystykę, narzekali na brak turystów. W jej ocenie teraz, kiedy na granicy jest zapora i jest bezpiecznie, turyści powoli będą wracali. Choć - jak zauważył pan Dariusz - sezon zacznie się dopiero w wakacje i wtedy będzie można ocenić.
Małżeństwo mówiło, że w Rudawce nie ma zbyt wiele atrakcji, ale turystów przyciąga tu Kanał Augustowski, a wcześniej także wodne przejście graniczne z Białorusią na kanale w Rudawce, które od pandemii jest nieczynne. Ich zdaniem turyści zawsze zwracali uwagę, że w Rudawce i okolicach są piękne tereny i żyją tu dobrzy ludzie.
Zapora na granicy
Na 206 km granicy polsko-białoruskiej działa zapora elektroniczna, czyli system kamer i czujników. Jest ona uzupełnieniem – zbudowanej w ub. roku na 186 km granicy – zapory stalowej o wysokości 5,5 m. Do zakończenia budowy zapory elektronicznej brakuje jeszcze 150 metrów instalacji na ostatnim z jedenastu odcinków, zlokalizowanym w okolicach Narewki i Białowieży; prace techniczne uniemożliwiają tam obecnie warunki w terenie, bo miejsca te są zalane wodą. Instalacja będzie możliwa, gdy poziom wody opadnie.(
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648272-prezes-pis-oraz-szef-mon-odwiedzili-rodzine-we-wsi-rudawka