Minister obrony Mariusz Błaszczak nie chce powiedzieć prawdy w sprawie rakiety znalezionej pod Bydgoszczą albo boi się prawdy w tej sprawie; on się trzęsie, telepie tak naprawdę w tej sprawie - atakował szefa MON prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w Polsat News.
Szef MON: „Nie” dla robienia happeningów w Sejmie
Na czwartek o godz. 16 zwołano zamknięte posiedzenie połączonych komisji: obrony narodowej i spraw służb specjalnych, na którym wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak miał przedstawić informację na temat bezpieczeństwa Polski w związku z odnalezieniem szczątków rakiety pod Bydgoszczą. Jednak szef MON poinformował w mediach społecznościowych, że nie przedstawi wyjaśnień na posiedzeniu komisji.
„Nie” dla robienia happeningów w Sejmie. Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień. W związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu
— napisał Błaszczak na Twitterze.
Kosiniak-Kamysz: Błaszczak nie potrafi się z tego wytłumaczyć
Szef PSL pytany później w Polsat News o tę sytuację stwierdził, że „minister Błaszczak nie chce powiedzieć prawdy w tej sprawie albo boi się prawdy w tej sprawie”.
Jeżeli nie wiedział o tym, że cztery miesiące wcześniej spadła rakieta na terytorium Polski, która ma możliwość przenoszenia ładunku nuklearnego, to jest to kompromitacja. Jeżeli wiedział i próbuje zrzucić winę na żołnierzy, na Wojsko Polskie, na oficerów Wojska Polskiego, to jest głęboki wstyd
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że jedno i drugie jest dyskwalifikujące, dlatego Błaszczak powinien odejść.
Nie potrafi się z tego wytłumaczyć, nie potrafi odpowiedzieć na pytania
— powiedział szef PSL.
Prezes PSL obraża szefa MON
Stwierdził ponadto, że „to nie jest dobra wola ministra czy on przedstawia wyjaśnienia, czy nie przedstawia”.
To jest jego obowiązek. Jedną z funkcji parlamentu jest funkcja kontrolna nad Radą Ministrów (…) premier, Rada Ministrów, odpowiada przed parlamentem. Taka deklaracja jest złamaniem prawa, obowiązku, złamaniem Regulaminu Sejmu. Powinien przyjść, wytłumaczyć się przed swoimi posłami i posłami opozycji, bo wszyscy posłowie mają równe prawo dostępu do tej informacji
— mówił Kosiniak-Kamysz.
To pokazuje, że on nie chce nic w tej sprawie powiedzieć; on się trzęsie, telepie tak naprawdę w tej sprawie
— dodał szef PSL.
Z kolei poseł i b. szef MON Tomasz Siemoniak (PO) napisał na Twitterze, że „minister Błaszczak przybył na niejawne posiedzenie komisji obrony i służb specjalnych w sprawie rosyjskiej rakiety tylko po to, żeby oświadczyć że nie ma czasu tym się zajmować i wyszedł z posiedzenia, które natychmiast zamknął przewodniczący z PiS”.
To minister obrony, który ucieka przed odpowiedzialnością za bezpieczeństwo państwa i pogrąża się w kompromitujących gierkach. Boi się prawdy, boi się wojska, boi się posłów opozycji. To ostatnia osoba, której można powierzać cokolwiek poważnego w czasie kryzysu i wojny
— napisał Siemoniak.
Szef PSL: Dziwię się, że większym wrogiem dla tych, którzy wspierają KO jesteśmy my, niż PiS
Szef PSL został zapytany również o słowa lidera Polski 2050 Szymona Hołowni, który w wywiadzie w onet.pl stwierdził, że prezydent Andrzej Duda „nigdy w życiu nie desygnuje Donalda Tuska na premiera”.
Widzę, że się za to też wylał na niego hejt. Widzę, że tych emocji po stronie niektórych, takich wspierających - szczególnie na Twitterze - PO czy KO od czasu, kiedy powstała Trzecia Droga, jest bardzo dużo. Dziwię się temu, bo przecież my jesteśmy po jednej stronie. My napisaliśmy w deklaracji, że chcemy tworzyć rząd z partiami demokratycznymi, które są dzisiaj w opozycji
— odparł Kosiniak-Kamysz.
Dziwię się, że większym wrogiem dzisiaj dla tych, którzy wspierają KO jesteśmy my, niż przeciwnikiem jest obecnie partia rządząca. To jest zaskakujące, zadziwiające. Przecież jak my dostaniemy słabszy wynik, to może być tak, że PiS będzie rządził znów samodzielnie albo z Konfederacją
— dodał szef ludowców.
27 kwietnia Hołownia i Kosiniak-Kamysz poinformowali o wspólnym starcie obu formacji w nadchodzących wyborach parlamentarnych, a w maju, że ich wspólny komitet wyborczy będzie nosił nazwę Trzecia Droga - Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe.
Rakieta pod Bydgoszczą
Pod koniec kwietnia minister sprawiedliwości poinformował na Twitterze, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie szczątków obiektu powietrznego znalezionego w lesie pod Bydgoszczą. MON przekazało, że ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.
11 maja szef MON oświadczył, że „procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego”. Zarzucił dowódcy operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomaszowi Piotrowskiemu, że nie poinformował jego ani odpowiednich służb o pocisku, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Według ministra w sprawozdaniu z 16 grudnia, które otrzymał od DORSZ, znalazła się informacja, że tego dnia „nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co - jak później się okazało - było nieprawdą”. Dodał, że ewentualne decyzje personalne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem.
BBN oświadczyło dzień później, że informacje, którymi dysponuje prezydent, „nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych” dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, prezydentowi nie przedstawiono też żadnego wniosku w tej sprawie.
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/648065-szef-psl-atakuje-blaszczaka-on-sie-trzesie-telepie