Ekonomista dr Marcin Kędzierski z Polskiej Sieci Ekonomii w wywiadzie dla Gazeta.pl wypowiadał się m.in. na temat programu 800 plus i obecnej sytuacji gospodarczej Polski. Jego wypowiedzi raczej nie spodobają się opozycji.
Na pytanie, czy 800 plus podbije inflację, odpowiedział:
Uczciwa odpowiedź brzmi: nie wiem. Raczej za bardzo nie podbije, bo Kaczyński ma szczęście.
Dalej rozwinął swoją wypowiedź, de facto pozytywnie wypowiadając się o programie PiS, pod który postanowił się podłączyć także Donald Tusk.
Zapowiedział impuls popytowy w wysokości 24 mld złotych. Patrząc na sytuację polskiej gospodarki, to taki impuls jest jej teraz potrzebny. Być może Tusk też to wie, podobnie kombinuje i dlatego proponuje nie tylko waloryzację 500 plus, ale dodatkowo 30 mld na podwyższenie kwoty wolnej od podatku. To nie jest zły moment, choć akurat propozycja obniżki podatków to kiepski pomysł, bo potrzebujemy w Polsce poważnej dyskusji o zwiększeniu progresji podatkowej
— powiedział dr Marcin Kędzierski.
„Zagranica inwestuje u nas na potęgę, złoty umacnia się od lutego”
Ekonomista wypowiedział opinię, która z pewnością nie spodoba się opozycji. Nie wierzy on, iż kryzys gospodarczy „dobije PiS przed wyborami”.
Nie liczyłbym na to. Jak zajrzeć na opozycyjnego Twittera, to rzeczywiście gospodarka ledwo zipie, a kryzys za chwilę nas zaleje, ale agencja ratingowe i rynki mają odwrotne zdanie. Zagranica inwestuje u nas na potęgę, złoty umacnia się od lutego, w ogóle nie widać żadnej ściany i czegoś, co by mogło nagle zabić PiS
— mówił.
Rozmówca red. Grzegorza Sroczyńskiego wskazywał też na dobre wyniki polskiego eksportu.
Z danych widać, że mamy znakomite wyniki eksportu i moja hipoteza brzmi, że mocno korzystamy na decouplingu, czyli rozłączaniu gospodarczym Azji i Europy. Spora część zakładów produkcyjnych została przeniesiona bliżej, w pandemii międzynarodowe korporacje zrozumiały, że umieszczanie całej produkcji w Chinach jest niebezpieczne, a co czwarty taki wracający zakład trafia do Polski. Pozycja przetargowa naszych firm została nagle wzmocniona, a mówiąc wprost: polski Janusz teraz zrozumiał, że niemiecki Hans, który od niego od lat brał komponenty, dzisiaj jest na musiku, no bo nie ma już alternatywy, musi wziąć od polskiej firmy, a nie z Chin. Nasi to zrozumieli i to widać w cenach eksportu, podwyższyli ceny bardziej niż wskaźnik inflacji. Zarabiają aż miło. Wzrost napięć w relacjach polsko-niemieckich też wynika z tego, że Niemcy są zirytowani rosnącą asertywnością naszego biznesu
— zaznaczył.
Wypowiedzi dr Marcina Kędzierskiego przeczą narracji snutej przez wielu polityków opozycji.
tkwl/gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/647717-ekonomista-dla-gazetapl-pozytywnie-o-gospodarce-za-pis