Na początku lutego tego roku, prezes PSL-u Władysław Kosiniak-Kamysz i przewodniczący Ruchu Polska 2050 Szymon Hołownia, ogłosili, że powołują wspólny zespół ekspertów, którzy przygotują listę „wspólnych spraw do załatwienia” przez przyszły rząd w ciągu pierwszych 100 dni, ale także listę tych, które należy załatwić w ciągu 4 lat, czyli całej kadencji rządzenia.
Świeży powiew w polityce?
Stało się wtedy jasne, że obydwaj liderzy odmówią przewodniczącemu Platformy Donaldowi Tuskowi, tworzenia „wspólnej listy” w wyborach parlamentarnych i raczej zdecydują, że razem wystartują w tych wyborach. Pod koniec kwietnia na wspólnej konferencji prasowej Kosiniak-Kamysz i Hołownia, taką decyzję ogłosili, mówiąc między innymi, że ten wspólny ruch, w kontrze do sporu pomiędzy PiS i PO, będzie swoistym „świeżym powiewem” w polskiej polityce. Już wtedy w licznych komentarzach, internauci zwracali uwagę na liczne rozbieżności programowe pomiędzy obydwoma ugrupowaniami, co więcej bardzo często zauważali, że PSL uczestniczący w większości koalicji rządowych po roku 1989, „świeżym powiewem” w polityce, być nie może.
Na początku maja Kosiniak-Kamysz i Hołownia ogłosili jeszcze, że komitet wyborczy będzie nosił nazwę „Trzecia Droga - Polska 2050 i PSL”, a w przestrzeni publicznej zaczęły się pojawiać uzgodnione wspólne stanowiska i komentarze dotyczące bieżących wydarzeń na scenie politycznej. Tak było między innymi z zapowiedzianym niedawno przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego podwyższeniu świadczenia wychowawczego w ramach programu „Rodzina 500 plus” z 500 zł do 800 zł. Kosiniak-Kamysz i Hołownia zaprezentowali wspólne stanowisko w tej sprawie, że podwyżka świadczenia „tak”, ale tylko dla rodzin w których rodzice pracują, w przypadku niepracującego rodzica, świadczenie miałoby pozostać w dotychczasowej wysokości. Nie ulega wątpliwości, że takie stanowisko narzucił PSL-owi Hołownia, bo takie rozwiązanie, już abstrahując, że byłoby nie konstytucyjne, uderza w pozostałości elektoratu tej partii w środowisku wiejskim, gdzie spora część kobiet poświęca się wychowaniu dzieci, w sytuacji braku żłobków, a często i miejsc w przedszkolach.
Coraz więcej różnic
Ale tych przeciwności między obydwoma ugrupowaniami jest znacznie więcej i wszystko wskazuje na to, że będą się one coraz częściej ujawniały w ciągu najbliższych 5 miesięcy jakie dzielą nas od terminu wyborów. Niektóre z nich mają wręcz charakter fundamentalny i w związku z tym, będą one utrudniały nie tylko budowanie wspólnego programu wyborczego ale także ustalanie wspólnych stanowisk w sprawach propozycji programowych konkurencyjnych partii politycznych. Przypomnijmy, że Polska 2050, to przecież w zamyśle „szalupa ratunkowa” dla członków Platformy, która zaczęła wyraźnie słabnąć pod odejściu Tuska do polityki unijnej, a szczególnie wtedy, kiedy kierował nią przewodniczący Borys Budka. A więc to partia o charakterze liberalnym, co widać choćby po składzie doradców jakich Szymon Hołownia, a w zasadzie jego najważniejszy doradca Michał Kobosko, zdecydował się zaprosić do współpracy. PSL, to przynajmniej teoretycznie, partia o charakterze antyliberalnym, która po złych doświadczeniach ze wspólnego rządzenia z Platformą, raczej nie powinna być skłonna przykładać ręce do popierania liberalnych pomysłów Polski 2050.
Przypomnijmy także, że Hołownia i jego ekonomiczni doradcy już dawno zapowiedzieli konieczność wejścia Polski do strefy euro, choć jest coraz więcej twardych danych, że gdybyśmy to zrobili, tempo rozwoju naszego kraju, a w konsekwencji gonienia najbardziej rozwiniętych krajów Europy Zachodniej uległoby wyraźnemu zmniejszeniu, PSL natomiast jest wejściu do strefy euro przeciwne.
Duże różnice pomiędzy obydwoma ugrupowaniami, występują także w sprawie rozwoju i modernizacji polskiej armii, PSL popiera w tym zakresie działania rządu Prawa i Sprawiedliwości, ugrupowanie Hołowni, którego główny doradcą jest generał w stanie spoczynku Mirosław Różański, te zmiany nie tylko kontestuje ale zapowiada ich „odwrócenie” pod dojściu do władzy.
Hołownia jest za związkami partnerskimi i finansowaniem metody in vitro ze środków budżetowych. PSL, po fatalnych doświadczeniach bycia w Koalicji Europejskiej (nazwanej „tęczową koalicją”) w wyborach do Parlamentu Europejskiego jest takim rozwiązaniom, jak się wydaje, przeciwne.
Czy uda się przekroczyć próg wyborczy?
Te i inne różnice pomiędzy PSL i ruchem Hołowni, coraz częściej dostrzegają dotychczasowi i potencjalni wyborcy obydwu ugrupowań i po pierwszych fajerwerkach sondażowych, w których wspólna lista miała 15 proc. - 16 proc. poparcie, zaledwie po kilku tygodniach, te sondaże zmalały do 11 proc. - 12 proc.
Jeżeli tej spadkowej tendencji w czasie przecież ostrej kampanii wyborczej, obydwu partiom, nie uda się zatrzymać, a notowania zbliżą się do 10 proc., to wtedy otwartym stanie się pytanie, czy wspólna lista PSL-u i Polska 2050, gwarantuje otrzymanie przekroczenia 8 proc. progu wyborczego i coraz więcej wyborców, zacznie się zastanawiać czy warto marnować swój głos?
Takiej sytuacji doświadczyła przecież lista AWS w 2001 roku, a kilkanaście lat później w 2015 roku lista Zjednoczonej Lewicy, więc nie jest to wcale w polskiej polityce, aż tak mało prawdopodobne. Może się więc okazać, że w przypadku PSL-u i ruchu Hołowni, przeciwieństwa wcale nie muszą się przyciągać, wręcz przeciwnie, odpychają nawet dotychczasowych wyborców.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/647555-psl-i-holownia-przeciwienstwa-raczej-sie-nie-przyciagaja