Chcę, żeby powstał znowu niezależny sąd, niezależna prokuratura, niezależna telewizja publiczna i jak ktoś ode mnie będzie kradł, to żeby to było widać i żeby został skazany - mówił szef PO Donald Tusk w Kartuzach (woj. pomorskie).
Szef PO podczas spotkania z mieszkańcami Kartuz został zapytany jaki ma plan po ewentualnym wygraniu wyborów, aby nie było obsadzania stanowisk „swoimi”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czysty hejt! Tusk: Oni bywają agresywni, zgwałcili konstytucję, zniszczyli instytucje. A jak trzeba coś zrobić, mają dwie lewe ręce
Tusk odpowiadając zwrócił uwagę na sytuację kiedy po raz pierwszy wygrał wybory i zostałem premierem. Nawiązywał też do - jak mówił - do niedawnych rozmów z dziennikarzami.
Ja mówię, czy wy jesteście w stanie w ogóle jeszcze sobie przypomnieć, że był taki facet jak ja, który jak został premierem, to podjął decyzję, że szefem CBA dalej będzie ten, kogo mianował PiS, bo tak mówią przepisy, taki jest duch ustawy o CBA. I na tym ma to wszystko polegać, że jak ktoś wygrywa wybory i bierze władzę, to nie znaczy, że bierze wszystko. To przede wszystkim nie znaczy, że wykorzystuje tę władzę, żeby kumple zarobili i byli bezkarni
— mówił.
TVP za rządów Tuska
Odniósł się też do telewizji publicznej za czasów jego rządów.
Nie było bardziej krytycznej telewizji publicznej pod adresem rządu, niż wtedy, kiedy ja byłem premierem. Mi do głowy nie przyszło, żeby zasugerować, że jakiś prawicowy dziennikarz ma wylecieć z telewizji publicznej
— przekonywał lider PO.
Walili we mnie jak w bęben każdego dnia. Nie płakałem, bo uważam, że taka jest rola telewizji publicznej. Po to są media publiczne, żeby one atakowały nie opozycję, tylko każdego dnia kontrolowały władzę
— dodał.
Jak wskazał, po to zostało utworzone CBA.
I miałem głębokie przekonanie, że takie niezależne od władzy (…) Biuro jest po to, żeby kontrolować i patrzeć na ręce władzy
— mówił.
I m.in. dlatego też wtedy podjąłem taką decyzję, że ok, to jest mój wróg, ale wolę, żeby on jako wróg pilnował moich. Wolę, żeby moi wiedzieli, że są pilnowani nawet przez kogoś takiego jak (Mariusz) Kamiński, niż żeby zagarnąć tę przestrzeń i sprawić wrażenie, że jesteśmy bezkarni
— powiedział Tusk.
Jak dodał, kiedy nie ma tych niezależnych instytucji, to „władza nie tylko, że może się nakraść, nie tylko że może pozostać bezkarna, ale też wszystko może zrobić obywatelowi”.
Dzisiaj jesteśmy tego świadkami
— ocenił lider PO.
Zwracając się do pytającego, szef PO powiedział:
Ja nie chcę panu powiedzieć, że będę osobiście pilnował, żeby nikt nie kradł. Ja chcę, żeby powstał znowu niezależny sąd, niezależna prokuratura, niezależna telewizja publiczna i jak ktoś ode mnie będzie kradł, to żeby to było widać i żeby został skazany.
Tusk kreuje się na konserwatystę
Przewodniczący PO Donald Tusk powiedział w Kartuzach, że nie wystarczy zabrać pieniędzy z podatków i rozdać ludziom, żeby Polki i Polacy chcieli założyć rodziny i mieć sporo dzieci. Jego zdaniem, matka, kiedy urodzi dziecko musi mieć poczucie, że nie będzie pozostawiona sama sobie.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w ramach akcji #TuJestPrzyszłość kontynuował wizytę w województwie pomorskim. W piątek wieczorem Tusk gościł w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Kartuzach.
Przewodniczący PO podczas spotkania z sympatykami poruszył problem demograficzny w Polsce.
Jesteśmy w dobrym miejscu, właśnie dlatego, że tutaj wszyscy wspólnie dbaliśmy o ten przyrost naturalny
— mówił Tusk i zapytał „co takiego się dzieje, że mimo dużych transferów socjalnych, mimo tego, że PiS ma usta pełne sloganów i frazesów na temat rodziny, dzieci, opieki państwa, co takiego się dzieje, że mamy najgłębszy kryzys demograficzny w historii Polski, że ta smutna różnica, więcej śmierci niż narodzin, jest najdramatyczniejsza od 1945 roku?.
Jak dodał, gorzej było tylko w czasie drugiej wojny światowej i ponownie pytał, co należy zrobić, żeby młoda polska dziewczyna myślała o macierzyństwie, jako o czymś, czego bardzo chce.
Podkreślił też, że w sercu Kaszub żyją ludzie głęboko wierzący i szanujący tradycję.
Jesteśmy katolikami, szanujemy przeszłość i szanujemy tradycyjne instytucje życia publicznego, tym bardziej powinniśmy się domagać takich działań, które spowodują, że prawa kobiet (będą przestrzegane), i nie mówię o żadnych rewolucjach (…)
— tłumaczył Tusk i dodał, że nie wystarczy zabrać pieniędzy z podatków i rozdać ludziom, żeby Polki i Polacy chcieli założyć rodziny i mieć sporo dzieci.
Potrzebne jest także poczucie, szczególnie młodej kobiety, że państwo nie będzie jak żandarm straszył ją na każdym kroku; że państwo będzie umiało zadbać o pełnię prac, że matka kiedy urodzi dziecko nie będzie pozostawiona sama sobie
— mówił Tusk i przekonywał, że państwo powinno zapewnić pomoc dla matek, które decydują się rodzić niepełnosprawne dzieci.
Jego zdaniem, Polacy nie decydują się na zakładanie wielodzietnych rodzin, ponieważ stracili zaufanie do władzy, jako opiekuna w trudnej sytuacji, gdyż słyszą o karaniu.
Podczas swojego wystąpienia Tusk skomentował też hasło ostatniej konwencji PiS - „Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości”. Tusk powiedział, że pszczelarze zareagowali optymistyczną informacją, że „wiosną trutni w ulu jest sporo, ale tryb jest taki, że jesienią pszczoły trutni się pozbywają z ula”.
Najwyraźniej Donald Tusk wciąż liczy na krótką pamięć wyborców. Lider PO liczy, że Polacy już zapomnieli o tym, jak wyglądały jego rządy również w sferze mediów publicznych. Tusk swoimi wiecowymi deklaracjami chce przykryć masową wycinkę prawicowych dziennikarzy i przedstawić samego siebie w jak najlepszym świetle. Tyle że jest to zupełnie nieprawdziwa kreacja.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/647267-tusk-nie-bylo-bardziej-krytycznej-tvp-niz-za-moich-rzadow?fbclid=IwAR3rWjzjfkUFDU5wilDPPffd_hWwQCaADYZr72mBnKTQHuk18vMw-OFwjfY