„Polska mówi jednoznacznie, że odpowiedzią na te potężne wyzwania jest stworzenie szczelnego systemu ochrony granic, wsparcia dla państw, które są źródłami migracji, po to, aby zniechęcać ich obywateli do emigrowania, i cały czas zachowywać postawę asertywną, z jednym priorytetem: obrona bezpieczeństwa własnych obywateli” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl podsekretarz stanu w MSZ Paweł Jabłoński.
Niemcy domagają się uszczelnienia granicy polsko-białoruskiej
Niemiecki dziennik „Die Welt” wskazał, że w kwietniu przez Polskę do Niemiec nielegalnie dostało się więcej osób, niż w poprzednich miesiącach. Budzi to zaniepokojenie chadecji. Jeden z polityków CDU-CSU stwierdził w rozmowie z gazetą, że kanclerz Scholz i jego rząd niezbyt dobrze radzą sobie z tą sytuacją.
Niemcy domagają się uszczelnienia granicy polsko-białoruskiej. Skąd nagłe obawy naszych zachodnich sąsiadów? To pytanie zadaję wiceministrowi spraw zagranicznych Pawłowi Jabłońskiemu.
Wszyscy chcemy, aby nasze granice były jak najszczelniejsze. I mogę powiedzieć, że jeśli ktoś uważał w przeszłości lub uważa nadal, że Polska powinna przyjmować każdego, kogo na nasze granice sprowadzi Łukaszenka, to działa wbrew interesowi bezpieczeństwa Polski i Europy
— mówi mój rozmówca.
Polska granicę z Białorusią zaczęła uszczelniać od razu, gdy pojawiło się takie zagrożenie. Postawiliśmy w rekordowo krótkim czasie system zabezpieczeń – bo jest to przecież nie tylko mur graniczny, ale cały system, który powoduje, że przekroczenie polskiej granicy jest dziś dużo trudniejsze niż gdyby tego systemu nie było. Nie znaczy to oczywiście, że niektórym się to nie udaje – nie ma stuprocentowo szczelnych granic
— dodaje.
Gdybyśmy jednak posłuchali Donalda Tuska, który jeszcze w 2021 r. mówił, że jacyś biedni ludzie do nas docierają i trzeba im pomóc – gdy w rzeczywistości byli to ludzie wykorzystywani przez Łukaszenkę i Putina jako broń w wojnie hybrydowej – to nasza sytuacja byłaby tragiczna
— wskazuje.
Nie waham się użyć tego słowa, bo ten atak miałby większą intensywność i zdestabilizowałoby to nasze państwo. Dlatego każdy, kto domaga się uszczelnienia granicy, tego, żeby granica była jak najbezpieczniejsza, ma całkowitą rację
— ocenia wiceszef MSZ.
„W polityce zawsze trzeba kierować się interesem własnego kraju”
Niemiecka chadecja nie tylko oczekuje, że Polska „lepiej zabezpieczy zewnętrzną granicę UE”, ale również krytykuje w tej kwestii kanclerza Scholza, który zdaniem CDU jest „bezczynny”.
To są już wewnętrzne sprawy Niemiec, nie wchodzimy w dyskusje polityczne pomiędzy partiami politycznymi w innych państwach. Generalnie uważamy natomiast, że w polityce trzeba zawsze kierować się interesem własnego kraju, interesem bezpieczeństwa
— mówi Paweł Jabłoński.
Rozmówca wPolityce.pl zwraca przy tym uwagę, że Europa jest poddawana ogromnej presji migracyjnej. Różne są tylko powody migracji do krajów naszego kontynentu.
O ile zawsze w sytuacji, gdy mamy do czynienia z uchodźcami, a więc osobami uciekającymi przed wojną czy przed prześladowaniami, to zawsze należy im pomóc – tak jak Polska zrobiła to wobec uchodźców z Ukrainy
— wskazuje podsekretarz stanu w MSZ.
Czym innym jest jednak ucieczka w sytuacji zagrożenia, a czym innym jest migracja ekonomiczna. To zrozumiałe, że wielu ludzi chciałoby dostać się do Europy, że widzą – zwłaszcza w niektórych krajach Europy Zachodniej – bardzo atrakcyjne miejsce do życia. Ale nie jesteśmy instytucją charytatywną, bo naszym podstawowym obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa własnym obywatelom. Powinniśmy przede wszystkim na tym się skupić, ale oczywiście także współpracować z państwami, z których ta migracja się odbywa po to, aby poprawiać tam na miejscu warunki życia, pomagać państwom budować stabilne systemy, stabilne instytucje, żeby zniechęcać ludzi do migracji, a nie zachęcać i otwierać granice, bo to będzie sytuację jeszcze bardziej pogarszało
— dodaje.
Mimo zapory, mimo systemu zabezpieczeń, presja na granicę polsko -białoruską wciąż nie ustaje. Czy państwa Europy Zachodniej dopiero teraz mogą dostrzec skalę problemu?
Presja na granice państw europejskich nie ustaje i nie ustanie, nie powinniśmy mieć co do tego złudzeń. Będzie tylko rosła, ponieważ trendy demograficzne są takie, że poza Europą będzie coraz więcej ludzi, ale w Europie coraz mniej albo będzie po prostu zastój, nie będziemy mieć przyrostu naturalnego, bo tak wygląda demografia w większości krajów europejskich. Za to w krajach afrykańskich czy azjatyckich demografia jest zupełnie inna, dlatego w naturalny sposób ta presja migracyjna będzie rosła i możemy mówić tutaj o perspektywie, gdzie nie setki tysięcy, ale miliony czy dziesiątki milionów ludzi będą się starały dostać do Europy. Dlatego powstaje pytanie, w jaki sposób na to odpowiemy
— podkreśla Jabłoński.
Polska mówi natomiast jednoznacznie, że odpowiedzią na te potężne wyzwania jest stworzenie szczelnego systemu ochrony granic, wsparcia dla państw, które są źródłami migracji, po to, aby zniechęcać ich obywateli do emigrowania, i cały czas zachowywać postawę asertywną, z jednym priorytetem: obrona bezpieczeństwa własnych obywateli
— mówi wiceminister.
Wojna hybrydowa Łukaszenki była testem
Czy z perspektywy czasu, po ponad roku rosyjskiej agresji na Ukrainę możemy powiedzieć, że ta wojna hybrydowa prowadzona przez Łukaszenkę z Polską czy niektórymi innymi państwami UE mogło być wstępem do tego, co robi dziś Putin w Ukrainie?
Z całą pewnością było to przygotowanie przede wszystkim do tego, aby zdestabilizować Polskę, zdestabilizować inne państwa Unii Europejskiej poprzez też skupienie uwagi na tym odcinku granicy, przeniesienie części sił ochraniających granicę, Straży Granicznej a także wojska, żeby odsunąć je trochę od strony Ukrainy, a także – przetestować, jak państwo zareaguje i czy będzie w stanie się przed takim atakiem obronić
— ocenia polityk.
Ten test wypadł dla Polski dobrze. Byliśmy w stanie się obronić, choć jednocześnie były takie grupy, ośrodki, media, organizacje, które tego testu zdecydowanie nie zdały. Były, niestety, głosy, które wprost powtarzały tę łukaszenkowską propagandę, że niektóre media wprost powoływały się na materiały propagandowe białoruskiej bezpieki. W dodatku, bez jakiegokolwiek krytycznego komentarza, cytowały to, co mówią służby białoruskie, tak jakby były to informacje prawdziwe i wiarygodne
— dodaje wiceszef MSZ.
Niestety, był to również test, którego nie zdało wielu ludzi krytycznych wobec Prawa i Sprawiedliwości. Niektórzy byli przecież gotowi nawet powtarzać to, co mówi Łukaszenka i praktycznie grać z nim w jednej drużynie, byleby tylko sprzeciwić się rządowi. Fatalne zjawisko
— podkreśla.
Na szczęście to jednak zdecydowana mniejszość naszego społeczeństwa i myślę, że Polska jako państwo i jako naród dobrze poradziła sobie z tym „testem”
— podsumowuje.
CZYTAJ TAKŻE: W końcu zrozumieli? Niemcy chcą uszczelnienia granicy polsko-białoruskiej. Polityk CDU/CSU: Scholz jest bezczynny
Not.JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/647248-ochrona-granic-jablonski-polska-zdala-ten-test
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.