„Nikt nie uwierzy ani w dobre intencje, ani w rozumienie polityki społecznej, ani w szczerą chęć wsparcia polskich rodzin, bo tego w propozycji Donalda Tuska nie ma. Co najwyżej mógł bardziej uważnie przyjrzeć się sondażom i w efekcie stwierdził, że tym razem, w ten poniedziałek, to on jednak chce, żeby to 800+ było już od czerwca” - mówi portalowi wPolityce.pl była minister rodziny, pracy i polityki społecznej, od 2019 r. europoseł PiS, Elżbieta Rafalska.
wPolityce.pl: Działacz Nowoczesnej – a więc koalicjanta Donalda Tuska – przekonuje, że po wprowadzeniu 800+ „niepracująca matka trójki dzieci” dostanie więcej pieniędzy niż pracujący nauczyciel czy urzędnik. A jednocześnie Donald Tusk próbuje wymóc na Prawie i Sprawiedliwości, aby 500+ zostało zwaloryzowane już od 1 czerwca, a nie dopiero od nowego roku, mimo iż sam jeszcze niedawno przekonywał, że „idealną klientelą” dla rządu PiS i „królami życia” jest patologia nadużywająca alkoholu, katująca żony i dzieci i oczywiście niepracująca. Skąd taka postawa opozycji?
Elżbieta Rafałska: Trwa niekończący się atak na 500+, a teraz już na program świadczenia wychowawczego w wysokości 800+. O ile sam atak nie jest czymś nowym, to zaskakuje jego brutalność.
Myślę, że nasze propozycje programowe przygniotły Koalicję Obywatelską. Donald Tusk został w blokach startowych, choć przedtem wielokrotnie zaliczał falstart, bez końca atakując program 500+, obrażając i poniżając Polaków, przekonując, że jest to program wspierający patologię i że z tych środków korzystają tylko osoby niepracujące. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.
Również z danych GUS – chociażby tych dotyczących bezrobocia czy aktywności zawodowej - wynika, że jest dokładnie odwrotnie niż twierdzi opozycja
W tym miejscu chciałabym podkreślić, że przede wszystkim 500+ nie jest żadnym programem socjalnym. To program społeczny, powszechny – korzysta z niego 6 mln dzieci i chyba 4,5 mln rodzin. Programy socjalne to programy z kryterium dochodowym, a z 500+ korzystają Polacy z różnych grup społecznych – również elektorat Donalda Tuska, tak samo jak innych partii, również rodziny o dobrej sytuacji materialnej.
Bardzo często używa się również argumentów związanych z demografią. Nie jest prawdą, że program nie spełnił swojego zadania w tej kwestii. Po jego wprowadzeniu wskaźniki dzietności są wyższe niż przed. A sytuacja polityczna, np. kryzys, ma również wpływ na decyzję Polaków.
Spada liczba kobiet, które mogą urodzić dzieci. Jeśli więc ktoś chce uczciwie dyskutować musi zobaczyć także pozostałe argumenty. Debata na temat tego świadczenia wychowawczego w Polsce jest skrajnie nieuczciwa, a eksperci wybierają sobie tylko te elementy, które im w danym momencie pasują.
Myślę, że to jest taka wściekłość związana z poczuciem bezradności, ponieważ ten program wraca do swojego pierwszego etapu, kiedy był świadczeniem o wyższej wadze materialnej, ale jeżeli chcemy rzeczywiście oddziaływać na sytuację rodzin, to takim świadczenie musi pozostać.
Niektórzy chcieliby, żeby ciężar walki z inflacją spoczął na Polakach, którzy mają niższe dochody albo na rodziny z dziećmi. Nasza koncepcja jest zupełnie inna - w swoich działaniach w zakresie inwestycji jesteśmy konsekwentni i wiarygodni, a tych cech brakuje innym ugrupowaniom politycznym.
Donald Tusk jest społecznie głuchy, nie ma żadnego słuchu społecznego, więc w sferze polityki społecznej, ale również innych obszarów, miota się od ściany do ściany.
Platforma Obywatelska i jej eksperci z jednej strony krytykują 500+, mówiąc, że jest to „rozdawnictwo”, które wzmaga inflację i niemal każdego dnia słyszymy, że polska gospodarka jest w fatalnym stanie. Dlaczego więc rząd miałby już, teraz, natychmiast wprowadzić 800+?
Donald Tusk tą propozycją się po prostu ośmiesza. Tydzień wcześniej mówił w Sulechowie, że rządy PiS to żer dla patologii, a za chwileczkę już chce dołożyć 300 zł od czerwca, wiedząc przecież doskonale, że jesteśmy w trakcie roku budżetowego i że autorstwo, przełomowość tego projektu, to marka Prawa i Sprawiedliwości.
To była wypowiedź typowo pod publiczkę, ale moim zdaniem on się pogrąża. Wychodzi tu jego frustracja polityczna i zupełny brak takiej kontroferty programowej.
Nikt nie uwierzy ani w dobre intencje, ani w rozumienie polityki społecznej, ani w szczerą chęć wsparcia polskich rodzin, bo tego w propozycji Donalda Tuska nie ma. Co najwyżej mógł bardziej uważnie przyjrzeć się sondażom i w efekcie stwierdził, że tym razem, w ten poniedziałek, to on jednak chce, żeby to 800+ było już od czerwca.
Poważny polityk w ten sposób nie postępuje, to są ruchome piaski. Ale to już jego zmartwienie, nie moje.
To porozmawiajmy jeszcze krótko o wpisie działacza Nowoczesnej Michała Przybylaka, człowieka raczej dość młodego i, jak mniemam, pracującego. Czy ta hipotetyczna matka trójki dzieci z jego wpisu, jeśli nawet decyduje się zrezygnować z aktywności zawodowej na rzecz wychowania tych dzieci, rzeczywiście jest osobą „niepracującą”?
Mogę poradzić temu młodemu człowiekowi, żeby został kiedyś w domu z trójką małych dzieci. Wówczas sam przekona się, czy ta matka rzeczywiście siedzi i nie pracuje. Po paru dniach będzie chciał wrócić do każdej, nawet najcięższej pracy.
Kwestionowanie takiego trudu wychowania, tego wysiłku który wkłada rodzina, matka, w wychowanie trójki dzieci, jest kompromitujące dla takiego polityka.
Trzeba także pamiętać, że osoba pracująca, ile by nie zarabiała, zabezpiecza również swoją przyszłość – ma ubezpieczenie społeczne, chorobowe, a osoba, która wychowuje dzieci, może być w zupełnie innej sytuacji, w zależności od wieku dzieci.
Zanim przejdzie się do takiej kompetentnej rozmowy, dobrze byłoby cokolwiek wiedzieć na dany temat, zamiast atakować w sposób tak bezmyślny.
W Polsce potrzebna jest naprawdę poważna debata o tym, co musimy zrobić, żeby w Polsce rodziny chciały mieć więcej dzieci, bo problem demograficzny jest bardzo poważny, a starzenie się społeczeństwa jest faktem.
To musi być jednak uczciwa debata. Nawet eksperci nie mogą wyciągać jakichś określonych elementów. Muszą natomiast wiedzieć, że mieliśmy lockdown, że trwa wojna na Ukrainie i przez ostatnie 2-3 lata te czynniki również miały wpływ na obecną sytuację. A jesteśmy o krok od tego, aby Donald Tusk czy inni politycy opozycji stwierdzili, że 800+ szkodzi polskiej rodzinie czy demografii, bo absurdom, jak widzę, nie ma końca.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Rozm. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/647203-wywiad-rafalska-donald-tusk-jest-spolecznie-gluchy