„Prawdziwa Solidarność nie donosi na własną ojczyznę, nie szkodzi własnej ojczyźnie i wie, co to szacunek dla drugiego człowieka. Żadna z tych cech nie jest przymiotem Donalda Tuska. Warto to wreszcie zapamiętać i nie wprowadzać w błąd, nie okłamywać opinii publicznej” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński.

„Prawdziwa Solidarność” na marszu 4 czerwca?

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk gościł dziś w Gdańsku. Nie zabrakło wypowiedzi o „opresji ze strony Kaczyńskiego i PiS”, wezwań do uczestnictwa w marszu 4 czerwca, ale również odwołań do dziedzictwa „Solidarności” - tym bardziej, że swoją obecność zapowiedzieli Lech Wałęsa i Władysław Frasyniuk.

Powiedział [Wałęsa]: biorę szturmówkę i będę szedł. Wczoraj też Władysław Frasyniuk powiedział, że cała prawdziwa Solidarność będzie tego dnia w Warszawie

— podkreślił Tusk.

„Za rządów PO zniesiono dialog społeczny”

O komentarz w tej sprawie poprosiłam posła PiS, Jana Mosińskiego, który wywodzi się ze środowiska „Solidarności”.

Jako działacz „Solidarności” pamiętam rządy Donalda Tuska i mogę powiedzieć, że ten polityk nie ma z „Solidarnością” nic wspólnego, więc niech nie obraża robotników, pracowników zrzeszonych w NSZZ Solidarność

— mówi parlamentarzysta.

Za rządów Platformy Obywatelskiej zniesiono dialog społeczny, rozpadła się Komisja Trójstronna ds. Dialogu Społecznego, Wojewódzkie Komisje Dialogu Społecznego

— dodaje.

Ów „dialog” w wykonaniu rządu PO-PSL polegał w istocie na pokazie siły, co widzieliśmy nie raz, a apogeum tego zjawiska był luty 2015 r., za rządów premier Kopacz, kiedy policja, strzelając z broni gładkolufowej do protestujących górników „uwiarygadniała” ten dialog

— podkreśla mój rozmówca.

Prawdziwa Solidarność nie donosi na własną ojczyznę, nie szkodzi własnej ojczyźnie i wie, co to szacunek dla drugiego człowieka. Żadna z tych cech nie jest przymiotem Donalda Tuska. Warto to wreszcie zapamiętać i nie wprowadzać w błąd, nie okłamywać opinii publicznej

— wskazuje Jan Mosiński.

Wałęsa i Frasyniuk nie mają nic wspólnego z Solidarnością od wielu, wielu lat. Historycznie rzecz ujmując, rzeczywiście tworzyli ten ruch, wraz z milionami Polaków. Dziś raczej nie mają nic z nim wspólnego, ponieważ ich wypowiedzi i postawy są zaprzeczeniem solidarności szeroko pojętej

— ocenia poseł.

Rząd PO-PSL działał w imię solidarności, ale z kim?

Czy skoro z okazji 4 czerwca na marszu w Warszawie spotkają się m.in. Donald Tusk i Lech Wałęsa, może powinien pojawić się na nim również Waldemar Pawlak?

No cóż, Donald Tusk wezwał wszystkie partie opozycyjne do udziału w tym marszu, stawiając się na pierwszym miejscu. Myślę więc, że powinien zaprosić także swoich byłych kolegów z rządu, który tworzył. A rząd ten, że tak powiem, nie do końca reprezentował interesy państwa polskiego

— ocenia Mosiński.

Pamiętamy wszystkie te kontrakty na dostawę surowców energetycznych ze strony wschodniej czy darowanie Gazpromowi ponad miliarda złotych. To są efekty solidarności, ale raczej nie z polskim podmiote

— wskazuje parlamentarzysta.

„Większego obłudnika niż Donald Tusk nie było”

Donald Tusk stwierdził, również, że skrót „PO” rozszyfrował kiedyś jako „pełna odpowiedzialność”. Czy mój rozmówca zgodziłby się z tą oceną?

Dla mnie PO jako skrót brzmi w rozwinięciu „Partia Obłudy” i myślę, że nie jestem w tej ocenie osamotniony, bo większego obłudnika niż Donald Tusk nie było

— odpowiada.

Przypomnijmy Czytelnikom jego deklaracje: „Nie wybieram się do Brukseli, bo mam ważne sprawy w Warszawie”. Po kilku tygodniach od tej fałszywej deklaracji czmychnął do Brukseli na lukratywne stanowisko

— podkreśla poseł PiS.

„Nie będziemy podnosić wieku emerytalnego” - podniósł, zresztą razem z Kosiniakiem-Kamyszem. „Nie będziemy podnosić podatków, a minister, który zaproponuje takie rozwiązanie, natychmiast straci pracę. Podniesiono podatki

— wylicza dalej.

Prawdziwe rozwinięcie skrótu PO brzmi więc: Partia Obłudy

— podsumowuje Jan Mosiński.

CZYTAJ TAKŻE: Tusk w Gdańsku: Skrót PO oznacza „pełna odpowiedzialność” - „za to, co dzieje się w ojczyźnie”. Zapomniał, jak uciekł do Brukseli?

Not. JJ