„To jest chwyt, nie do końca przemyślany, podejmowany w sposób nagły” — powiedział w Polskim Radiu 24 i radiowej Jedynce prezes PiS Jarosław Kaczyński, komentując ostatnie posunięcie lidera PO Donalda Tuska, którego klub złożył w Sejmie projekt ustawy przewidującej waloryzację świadczenia 500 plus do 800 złotych już od 1 czerwca.
800 plus i reakcja Tuska
Czy propozycją 800 plus najbardziej zaskoczona była opozycja?
Ja mówiłem coś, co zostało oczywiście, uzgodnione, obliczone, można powiedzieć, w jakimś sensie przygotowane, chodzi o podtrzymanie programu, który działa, przyniósł liczne pozytywne efekty, a który został ograniczony przez proces inflacyjny. W momencie, w którym te 500 plus było wprowadzane wartość złotówki była istotnie większa niż w tej chwili. Ale taka podwyżka spowoduje, że realna siła nabywcza tego „plus” będzie większa, niż w momencie wprowadzenia, większa licząc inflację, tzn. jest wyższa podwyżka niż inflacja
— odpowiedział prezes PiS w rozmowie z red. Jerzym Jachowiczem.
Jak skomentował reakcję już samego Donalda Tuska, który wzywał, by 500 plus zostało podwyższone od 1 czerwca tego roku na dowód tego, iż nie jest to tylko obietnica wyborcza?
W jakimś sensie go rozumiem, bo oni nie dotrzymywali obietnic wyborczych, więc być może sądzą po sobie. Z drugiej strony go nie rozumiem, bo kilka dni temu przecież mówił o ludziach, którzy korzystają z tego rodzaju programów, że piją, że biją dzieci, że biją kobiety, a w tej chwili chce jeszcze im dodawać, tym „królom życia”. To jest po prostu całkowicie niepoważne, niemożliwe do przeprowadzenia
— powiedział Jarosław Kaczyński.
Nie ukrywam, że nie wysoko oceniam kwalifikacje pana Tuska jako premiera, ale nie aż tak nisko, żeby on nie wiedział, że w ciągu dwóch tygodni zmienić budżetu, bo trzeba by zmienić budżet, zapewnić nowe środki dla tego budżetu i dokonać wielu innych zmian, które są potrzebne, żeby to zaczęło działać, to jest przedsięwzięcie po prostu niewykonalne.
— dodał.
To jest chwyt i to taki chwyt, jak sądzę, nie do końca przemyślany, podejmowany w sytuacji nagłej, kiedy dominuje nerwowość
— stwierdził prezes PiS.
To jest raczej element pewnego rodzaju nawet już nie komedii, a burleski politycznej
— spuentował Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS: inflacja spada
Prezes PiS był pytany, czy uważa, że inflacja będzie podstawowym narzędziem walki opozycji z rządem w czasie kampanii wyborczej.
Inflacja w tej chwili spada i wszyscy ekonomiści i eksperci stwierdzają, że to jest proces, który będzie miał charakter trwały, to znaczy, że ta inflacja spadnie do końca roku poniżej 10 proc., a później będzie spadała jeszcze niżej, czyli że to jest kwestia zanikająca. Pojawiają się już w tej chwili obniżki cen różnych towarów potrzebnych ludziom, takich codziennego użytku, w tym także żywności
— powiedział.
Jak stwierdził, opozycja w czasie kampanii „będzie sięgała do innych argumentów, chociaż ten też będzie wracał”. Zdaniem prezesa PiS rząd prowadzi „racjonalną walkę z inflacją, taką, która ma zapobiec wzrostowi bezrobocia”.
W Polsce będziemy mieć także i w tym roku umiarkowany trzeba powiedzieć, ale jednak rozwój
— dodał Jarosław Kaczyński.
Dlaczego nie był na konwencji Suwerennej Polski?
Red. Jachowicz zapytał swojego gościa, dlaczego nie był obecny na konwencji Suwerennej Polski „tak, jak to zwykle bywało”.
Bywało, bywało i się skończyło. Powód był prosty. Nie zostałem zaproszony. Trudno się wpraszać
— odpowiedział Jarosław Kaczyński.
Zastrzegł jednak, że „nie chce w tej chwili podnosić kwestii sporów wewnątrz prawicy”.
Spory w polityce są zawsze. Chodzi o to, żebyśmy później wspólnie realizowali cele i do tego to sprowadzam
— dodał.
Jednocześnie komentując zmianę nazwy ugrupowania na Suwerenną Polskę lider PiS powiedział: „mają do tego prawo”.
Z punktu widzenia Zjednoczonej Prawicy to może wiele nie wniosło, ale być może poprawiło samopoczucie członków dawnej Solidarnej Polski. W takim razie dobrze, bo chcemy, aby ludzie, którzy są po tej naszej stronie byli w dobrych humorach
powiedział Jarosław Kaczyński.
Zapytany o szansę na wspólny start w wyborach PiS i Suwerennej Polski, odpowiedział, iż sądzi, że to „bardzo poważna szansa”.
Nie padły żadne słowa, a niektórzy się tego obawiali, że Suwerenna Polska ogłosi oddzielną listę. (…) W każdym razie chodzi o oddzielne wystąpienie w wyborach. Nic o tym pan przewodniczący Ziobro nie mówił. W związku z tym uznajemy tę sprawę za taką, która w przestrzeni politycznej nie istnieje
— podkreślił prezes PiS.
„Mamy fatalnie skonstruowany i fatalnie działający wymiar sprawiedliwości”
Prezes PiS odniósł się także do reformy sądownictwa. Pytany, czy zmiany w tym obszarze są jednym z najważniejszych zadań Zjednoczonej Prawicy, Kaczyński odparł, że „jest to zadanie po prostu dla Polski”.
Mamy fatalnie skonstruowany i fatalnie działający wymiar sprawiedliwości, ale nie chciałbym w tej sprawie rozpoczynać jakiegoś sporu wewnątrz prawicy. To, że różnego rodzaju przedsięwzięcia nie wyszły, to jest kwestia różnych decyzji, różnych osób. Z całą pewnością to było w ręku Zbigniewa Ziobry, ale też nie na wszystko miał decydujący wpływ
— zaznaczył prezes PiS.
Jak dodał, „polski ustrój nie będzie dobrze funkcjonował bez zreformowanego sądownictwa”.
Prezes PiS broni szefa MON
To jest minister, który z powodzeniem realizuje coś, co powinno być robione dużo dawniej
— powiedział prezes PiS zapytany o wicepremiera, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.
Wykonuje swoje zadania naprawdę bardzo dobrze. Jeśli ktoś tego rodzaju propozycje przedstawia, to działa na korzyść Kremla. To jest naprawdę zdumiewająca propozycja ze strony opozycji
— mówił, odnosząc się do wezwania opozycji do dymisji szefa MON.
Mogę powiedzieć, że raport jest na biurku prezydenta, jest na biurku premiera. W tym raporcie jest na pewno to zdanie, że 16 grudnia meldunek dzienny stwierdzał, że nie została naruszona przestrzeń powietrzna Polski. To rzeczywiście trzeba wyjaśnić i wyciągnąć wszelkiego rodzaju konsekwencje
— dodał, zapytany o kwestię szczątków rakiety odnalezionej pod Bydgoszczą.
Tego raportu z pewnością nie pisał minister Błaszczak
— podkreślił.
Jarosław Kaczyński wspomniał też o budowie obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej w Polsce.
Operację jej tworzenia na poziomie nowoczesnym trzeba było zacząć wiele lat temu. PO miała taką okazję
— powiedział.
Całkowicie niemerytoryczna postawa kilku sędziów TK
Jarosław Kaczyński został również zapytany, czy jego zdaniem uda się Trybunałowi Konstytucyjnemu doprowadzić do takiego stanu, w którym będzie mógł orzekać.
Prezes PiS zwrócił uwagę, że „orzekanie w tak zwanym pełnym składzie, który w tej chwili jest określony przez ustawę na 11 orzekających, to jest sytuacja szczególna, występująca tylko w niektórych wypadkach, stosunkowo nielicznych.
Normalnie te składy są 3-5 osobowe
— zaznaczył.
Ale - jak dodał - „rzeczywiście w tej chwili istnieje problem kilku orzeczeń bardzo ważnych”.
Nie tak dawno temu ten skład pełny to było 9 sędziów, później podniesiono to do 11
— zauważył.
My chcemy wrócić do 9 (sędziów) i odpowiednia ustawa jest już w tej chwili w Sejmie. Miejmy nadzieję, że to będzie w ten sposób załatwione
— powiedział prezes PiS.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że ta sprawa była przedmiotem rozmowy także w Unii Europejskiej.
I tam nikt żadnych zastrzeżeń wobec tego nie stawiał, bo rzecz jest zupełnie oczywista. Mamy do czynienia z całkowicie niemerytoryczną postawą kilku sędziów, którzy twierdzą, że pani prezes Julia Przyłębska nie jest prezesem TK
— zaznaczył prezes PiS.
Każdy prawnik, który rzetelnie analizuje przepisy i okoliczności jej wyboru, w tym Rzecznik Praw Obywatelskich, który nie jest naszym zwolennikiem, stwierdzają, że ona jest wybrana do końca swojej kadencji, bo taka była sytuacja prawna w momencie, kiedy była wybierana i że ta sprawa jest zupełnie oczywista
— powiedział.
Na uwagę, że w TK czeka na rozstrzygnięcie ważna sprawa związana z nowelizacją ustawy o SN i szansa na uzyskanie KPO prezes PiS odparł:
No tak, my to bierzemy pod uwagę. Ale sprawa tych 9 sędziów jako pełnego składu, ma szerszy wymiar. Bo okazuje się, że czasem i w tak zacnym i poważnym gronie zdarzają się wydarzenia, można powiedzieć, zupełnie niespodziewane.
Nie zrezygnujemy z odszkodowań za straty wojenne
Jarosław Kaczyński był także pytany, czy jest szansa na uzyskanie od Niemców odszkodowań za straty poniesione przez Polskę w czasie II wojny światowej.
Oczywiście, że jest, tylko trzeba cierpliwie i bardzo twardo działać i nie spodziewać się wyników jakichś bardzo rychłych
— oświadczył.
Jak dodał, „moment, w którym oni zaczną rozmawiać, w którym oni uznają, że jednak straty wynikające z tego, że odmawiają tych rozmów i że uważają sprawę za załatwioną - są naprawdę bardzo poważne”.
To są straty przede wszystkim reputacyjne
— zauważył Jarosław Kaczyński.
Podkreślił, że odszkodowania w oczywisty sposób nam się należą, ale tego „z dnia na dzień się nie zrobi”.
Szukamy sojuszników, są różnego rodzaju rozmowy, niekiedy bardzo zachęcające, są też różnego drogie działania, nie jest moim zadaniem w tej chwili o tym mówić
— zaznaczył.
Ale z całą pewnością z tego nie zrezygnujemy. Bo chodzi z jednej strony o słuszność tego żądania, ale z drugie strony chodzi także o to, że my nie możemy pozwolić się traktować na zasadzie: innym płacą - nam nie, innym się należy - nam nie. To jest przyjmowanie, że my jesteśmy gorsi, że jesteśmy jakimś gorszym rodzajem narodu, gorszym rodzajem ludzi. To jest coś, czego przyjmować nie można i każdy, kto coś takiego robi jest nie tylko złym Polakiem, ale też jest po prostu bardzo niemądry
— stwierdził prezes PiS.
Według niego, w kwestii odszkodowań „przede wszystkim trzeba dotrzeć do świadomości Europejczyków i wszystkich ludzi z naszej sfery cywilizacyjnej, a nawet szerzej”.
Bo sprawa tego, co się działo w Polsce podczas II wojny światowej jest nieznana. Znana jest sprawa Holocaustu, ale to, że zginęły też miliony Polaków, że szalał tutaj niebywały terror, że dokonywano ogromnych zniszczeń, ogromnych rabunków nie jest znana
— powiedział.
Czy Putin zostanie osądzony?
Na koniec rozmowy red. Jachowicz zapytał prezesa PiS o to, czy jest szansa osądzić Władimira Putina za zbrodnie na Ukrainie. Jarosław Kaczyński w swojej odpowiedzi postanowił powrócić do wydarzeń z początków wojny, gdy sprawował jeszcze funkcję wicepremiera ds. bezpieczeństwa.
Docierają do mnie co chwile jakieś informacje. Praktycznie wszystkie analizy (…) zakładają bardzo szybki upadek Ukrainy, już nie tylko Kijowa, obronę gdzieś w okolicy polskich granic. Proponowano przecież Zełenskiemu, żeby przeniósł się do Lwowa (…) A co się potem stało? Coś, czego nikt się nie spodziewał
— mówił.
Ocenił, że jeśli przyjmiemy logikę świata sprzed wojny, to szansa na osądzenie Putina wydają się niemożliwe.
Jeśli przyjmiemy, że ta logika się zmieniła, to wszystko jest możliwe, choć nie ukrywam, że to jest rzecz bardzo trudna
— spuentował prezes PiS.
olnk/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646997-prezes-pis-reakcja-tuska-na-800-plus-jest-nerwowa