„Tusk może powiedzieć, że wypłaci nawet 10 tysięcy złotych, że zrobi to czy owo. Skutek tego będzie taki, że nie zdobędzie ani jednego głosu, natomiast będzie tracił głosy liberalne” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, członek Kolegium IPN.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Hołownia przeciwko waloryzacji 500 plus. Czy poprze projekt PO? „Nie ma dzisiaj w Polsce miejsca na rozdawanie wszystkiego wszystkim”
wPolityce.pl: Jarosław Kaczyński zapowiedział program 800 plus. Jak Pan ocenia obietnicę tej waloryzacji?
Prof. Mieczysław Ryba: Z perspektywy Prawa i Sprawiedliwości i polityki którą prowadzi, to mocny strzał adresowany do pewnej części społeczeństwa. Program ten jest deklarowany na dużym poziomie wiarygodności, bo pamiętajmy, że gdy podobne obietnice składa Platforma Obywatelska, to jest to wręcz antyskuteczne. Natomiast gdy mówi o tym PiS, to jest to wiarygodne dla jego elektoratu bazowego, mobilizując go do wyborów.
W reakcji na propozycję partii rządzącej Donald Tusk zgłosił propozycję, by 800 plus wypłacać od 1 czerwca. Czy jest to tylko forma przebicia postulatów PiS, czy może faktycznie byłoby lepiej przyspieszyć tę waloryzację?
Tusk może powiedzieć, że wypłaci nawet 10 tysięcy złotych, że zrobi to czy owo. Skutek tego będzie taki, że nie zdobędzie ani jednego głosu, natomiast będzie tracił głosy liberalne. Na Platformę Obywatelską głosowało sporo drobnych przedsiębiorców, ludzi samozatrudnionych, którzy są przeciwni polityce socjalnej PiS. Myślę, że to może być nawet do 20 procent elektoratu, który ucieka Platformie w kierunku Konfederacji. Z punktu widzenia PO, granie w grę w dyscyplinie PiSu - polityka społeczna i rodzinna, gdzie PiS ma wielką wiarygodność i dla którego jest to główny obszar zainteresowania – jest, moim zdaniem, błędem. Platforma nic tu nie zyska. Natomiast nie mają oni innego pomysłu, więc naśladują partię rządzącą, tylko jeszcze bardziej. Jeśli ludzie mają do wyboru PiS prawdziwy i podrabiany, to wiadomo, że wybiorą oryginał.
W kontekście tego, że Donald Tusk przelicytowuje się z PiS na obietnice socjalne, na ile Konfederacja może zyskać na zawiedzionych wyborcach PO o proweniencji liberalnej?
Jeśli Konfederacja nie pójdzie w bardzo radykalne poglądy, dziwne happeningi np. Korwina-Mikke, ale będzie konsekwentnie krytykować tę politykę, jak to zresztą robi, ze swojego punktu widzenia, to ma bardzo duże szanse, by odbierać głosy wolnorynkowych wyborców Platformy. PO przestała być partią wolnorynkową i jakby tak dobrze się zastanowić, to nie wiadomo, czym jest. W sferze gospodarczej nie wiadomo, w sferze ideowej poszła w kierunku lewicy, stara się upodabniać do swoich różnorakich konkurentów, sama nie wnosząc żadnej jakości, poza konsekwentnym anty-PiSem. Tutaj jest jedyna jej wiarygodność i rzeczywiście próbuje na tej niwie zdominować inne partie opozycyjne, natomiast swojego pozytywnego programu nie ma i trudno powiedzieć, czym w istocie Platforma Obywatelska jest.
Znów pojawiają się głosy, jak choćby z PSL i ruchu Hołowni, że Polski nie stać na tę waloryzację. Czy taka narracja nie jest samobójczym ruchem opozycji – mówić takie rzeczy tuż przed wyborami parlamentarnymi?
Zależy czyj. Z punktu widzenia PSL to nie jest chyba dobry ruch, bo małomiasteczkowy elektorat ludowców tak nie uważa. Co innego Hołownia, ale jeżeli mówimy o Kosiniaku-Kamyszu to myślę, że nie jest to dobry ruch. Natomiast z punktu widzenia Konfederacji to jest strzał dziesiątkę, bo to nie jest elektorat większościowy, ale on jest realny i te różne kwestie socjalne część wyborców z różnych powodów pobudzają. To przede wszystkim jest narracja o dużych wydatkach budżetowych, pokrywanych z ich podatków. Tu Konfederacja naprawdę może zyskać.
Kosiniak-Kamysz i Hołownia mówią, że wypłacanie świadczeń 800 plus powinno być uzależnione od kryterium dochodowego i posiadania statusu osoby pracującej. Jak ocenić taki pomysł w kontekście tego, który zgłosił Jarosław Kaczyński?
Jest to próba jakiegoś odróżnienia się. Natomiast pytanie o czym mówimy – czy o typowym „socjalu”, w tym i dla biednych, czy o polityce prorodzinnej, czyli w istocie wspierającej rodziny bez względu na status materialny – to są dwa podejścia, dwie różne filozofie życiowe.
Czy zgłoszenie podczas weekendowej konwencji PiS propozycji socjalnych to dopiero początek czy apogeum wyborczych ofert partii rządzącej?
Prawdę mówiąc nie wiem. PiS z pewnością może dzięki nim umocnić się w elektoracie socjalnym, natomiast nie zyska nowych wyborców. Wydaje mi się, że uwypuklone zostaną też kwestie ideowe jak obrona dzieci przed seksualizacją, co jest niezwykle ważne i coraz ważniejsze dla wielu ludzi. Będą też podejmowane kwestie bezpieczeństwa, infrastruktury, o co też toczy się spór. Nawet jeśli PiS będzie dalej podnosił kwestie socjalne, to one niespecjalnie muszą pomnażać jego elektorat.
Jak ocenić po kilku latach rządów Prawa i Sprawiedliwości realizację programu „państwa dobrobytu”?
Wystarczy popatrzeć nie tylko, jaka jest średnia płaca, jakie jest bezrobocie, bo to się wszystko radykalnie zmieniło. Wystarczy wyjechać na wieś lub do małego miasteczka, by zobaczyć, jak one wyglądają. Dobrobyt, czy też dobrostan ludzi jest pochodną nie tylko tego ile zarabiamy, co jest oczywiście bardzo ważne, ale też tego, jakie mamy drogi, czy mamy wodociąg, kanalizację itd. To są problemy, które bardzo różniły prowincję od centrali. Polska „A” i „B”, wielkie aglomeracje kontra małe miejscowości – to się radykalnie zmieniło na korzyść i zasypano wręcz ogromną przepaść między nimi.
Zakładając hipotetycznie, że Platforma Obywatelska wygrałaby wybory, bądź zmontowała koalicję rządzącą, to czy Donald Tusk podtrzymałby ten trend w polityce społecznej, zapoczątkowany przez PiS?
To wszystko jest bardzo niejasne. Coś musiałby podtrzymać, potem mogłyby zostać wprowadzone inne rzeczy, które zmieniałyby jego pogląd w tym zakresie. Donald Tusk tak często zmieniał zdanie, że nawet na poziomie komentarzy rozważanie, co on zrealizuje, a co nie, jest wróżeniem z fusów. Jeśli Tusk doszedłby do władzy, to miałby bardzo egzotyczną koalicję – od lewicy począwszy, a na Hołowni kończąc. W takiej sytuacji, wyprowadzenie jakiejś optymalnej linii byłoby bardzo trudne.
Rozmawiał Paweł Nienałtowski
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646943-nasz-wywiad-prof-ryba-tusk-moze-obiecac-duzo-ale-straci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.