Miniony weekend przyniósł spore zamieszanie w krajowej polityce, głównie za sprawą konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości, na którym została przedstawiona m.in. waloryzacja programu 500+. Pomysły programowe w rozmowie z portalem wPolityce.pl komentuje Poseł Mejza, który wskazuje na bardzo widoczną różnicę, między partią rządzącą, a opozycją.
wPolityce.pl: Panie Pośle, obóz rządzący mocno rozpoczął prekampanię wyborczą. Na konwencji „Programowy Ul” Prezes PiS Jarosław Kaczyński zaprezentował trzy szerokie konkrety programowe, głównie dotyczący polityki prospołecznej: waloryzację 500+ do poziomu 800+, bezpłatne leki dla seniorów od 65 roku życia i dla dzieci do 18 roku życia oraz bezpłatne przejazdy autostradami i drogami ekspresowymi. Ambitne projekty – czy dacie radę je zrealizować?
Łukasz Mejza: Panie Redaktorze, głównym atutem Zjednoczonej Prawicy jest wiarygodność – jako pierwsza formacja po 1989 pokazaliśmy naszym rodakom, że można dotrzymywać obietnic oraz realizować program. Udowodniliśmy, że traktujemy Polaków poważnie, nie obiecując gruszek na wierzbie. W polityce liczy się sprawczość – deklarujemy i od razu działamy, by wychodzić naprzeciw problemom i oczekiwaniom wyborców. To nas różni od największego manipulatora polskiej polityki, takiego Pinokia, tyle że bez niewinnej miny, za to z wilczymi oczami pełnymi fałszu. Mówię o Donaldzie Tusku, który przysięgał, że nie podniesie wieku emerytalnego, po czym kilka miesięcy po wyborach kazał Polkom i Polakom harować niemal do śmierci. Innym razem obiecywał, że na budżetówkę spadnie deszcz pieniędzy a podatki nigdy nie zostaną podniesione. Tuż po wygranych wyborach zamroził płace nauczycieli, pielęgniarek, służb mundurowych, dorzucił za to wszystkim Polakom wyższy VAT. Nie dziwi mnie, że to polityk z najwyższym wskaźnikiem nieufności w Polsce, Polacy nie chcą być więcej okłamywani przez człowieka Moskwy i Berlina.
Główna partia opozycyjna nie odniosła się jeszcze oficjalnie do nowych propozycji Prawa i Sprawiedliwości. Czy według Pana, znów usłyszymy kpiny oraz drwiący śmiech, że pieniędzy „nie ma i nie będzie”, czy Platforma Obywatelska poprze jednak rozszerzanie wsparcia społecznego?
Politycy PO są jak skorpiony z afrykańskiej przypowieści. W tej opowiastce żaba zgodziła się przewieźć na grzbiecie skorpiona na drugi brzeg rzeki, ale w trakcie przeprawy skorpion śmiertelnie ukąsił żabę i razem utonęli, bo skorpion prędzej czy później ujawnia prawdziwą naturę. W naturze totalnej opozycji leży głęboka pogarda dla zwykłych Polaków. Nieustannie język wyszydzania wraca w wypowiedziach polityków PO. Czasem, jak poseł Leszczyna mówią, że 500+ przecież nie poprawiło komfortu życia Polaków, czasem ostrzej jak senator Szejnfeld obrażają wyborców PiS słowami, że to „nieroby, menele i żule”, a niekiedy idą na całość w lżeniu milionów rodaków i jak Donald Tusk mówią o „chlaniu, biciu dzieci i kobiet oraz braku zhańbienia się pracą”. Cokolwiek przed wyborami powiedzą o rozszerzonej wersji 500+, możemy być pewni, że pogarda dla mieszkańców Polski lokalnej u nich zwycięży i zrobiliby wszystko, gdyby nie daj Boże wrócili do władzy, by zabrać Polakom to co im się od państwa należy, czyli programy społeczne. Wiem, że ten wywiad czyta wielu polskich patriotów, dlatego mam do nich jeden komunikat: jeśli Donald Tusk lub inni politycy PO nazywają Cię patologią, marginesem lub żulem, to znaczy, że idziecie w dobrą stronę i mogę Ci tylko pogratulować.
Czy podejście do programów społecznych i szeroko rozumianej polityki prorodzinnej będzie jedną z istotnych różnic i tematem nadchodzących wyborów?
Bez wątpienia. Z jednej strony mamy konkretną ofertą wsparcia polskich rodzin, którą symbolizuje projekt Zjednoczonej Prawicy – 800+. Z drugiej strony mamy pustkę intelektualną i programową opozycji, symbolizowaną przez wulgarne 8 gwiazdek. Największym paradoksem, jeżeli chodzi o politykę prorodzinną, to Donald Tusk do tej pory przedstawił zaledwie jedną propozycję związaną z tym sektorem - propozycję liberalizacji prawa aborcyjnego. To jest symbol podejścia do rodzin w polskiej polityce i jasny dowód na to, że Zjednoczona Prawica to ugrupowanie polskiej rodziny.
Czy według Pana to temat rodziny będzie główny temat kampanii?
Rodzina jest dla Zjednoczonej Prawicy absolutnie najważniejsza, ale nie tylko w kampanii, ale także podczas rządów, co widać jak na dłoni. Z jednej strony gwarantujemy, że zawsze będziemy chronili rodziny przed naporem lewicowych ideologii, przed seksualizacją dzieci i wkraczaniem, np. do szkół trans-aktywistów. Z drugiej strony otaczamy rodziny olbrzymim wsparciem państwa, wynikającym z solidarności i empatii. Warto spojrzeć na konkrety. Za rządów PiS rodziny otrzymują 500+ (niedługo 800+) i wyprawkę 300+, za rządów PO-PSL pieniędzy bez skutku Donald Tusk szukał w Zakopanem, rzucając dowcipami niskich lotów. Za naszych rządów dbamy o opiekę nad dziećmi – to Rodzinny Kapitał Opiekuńczy i aż trzykrotny wzrost liczby miejsc w żłobkach: z 80 do 240 tysięcy. Za naszych rządów rodzice mają pracę i solidnie zarabiają, dzięki obniżce podatku dochodowego – za rządów PO-PSL bezrobocie sięgało w niektórych regionach 25 proc., a za godzinę Polacy otrzymywali 3-4 zł. Dziś ubóstwo wśród dzieci to około 4 proc., dekadę temu wynosiło ponad 10 proc. Skończyliśmy z największą hańbą rządów premiera polskiej biedy Donalda Tuska – głodnymi dziećmi, żyjącymi w nędzy. Tak jak Donald Tusk ma dziś twarz pełną pogardy, to twarzą jego rządów była niestety twarz głodnego dziecka.
Panie Pośle, wydaje się jednak, że oprócz hasła dla najtwardszego elektoratu opozycji, czyli 8 gwiazdek, Donald Tusk sypie też z rękawa pewnymi obietnicami jak programem „babciowe” na wychowanie dzieci czy kredytami 0 proc. dla młodych ludzi. Może Platforma Obywatelska wyciągnęła wnioski z 7 porażek z rzędu i szykuje własną ofertę.
Te propozycje to śmiech przez łzy. Jak tego słucham, w uszach dźwięczą mi słowa Jana Vincenta Rostowskiego - “pieniędzy nie ma i nie będzie”, dźwięczą mi te wszystkie kpiny z wyborców PiS, którzy pobierają 500+. Dziś ich wiarygodność wynosi dosłownie zero. Gdyby Donald Tusk przełączył kanał z niemieckiej ZDF na polską telewizję, dowiedziałby się, że jego cudowne propozycje już zostały zrealizowane przez Zjednoczoną Prawicę i to w znacznie większym zakresie. Zamiast „babciowego” dajemy młodym rodzicom jeszcze większe wsparcie – Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, czyli 12 000 zł na wychowanie dziecka między 1., a 3. rokiem życia. Tani kredyt na własne mieszkanie dla młodych też już przegłosowaliśmy – od 1 lipca wchodzi w życie. Jedyne co poza antyPiSem proponuje Polakom Donald Tusk i naczelny leniwy truteń polskiej polityki Rafał Trzaskowski to program „300 minus” – przez unijne eko-podatki za jazdę autem, ogrzewanie domu, używanie prądu, każdy Polak będzie dopłacał Brukseli miesięcznie aż 300 zł więcej. Za tym eko-szaleństwem ręce podnieśli europosłowie totalnej opozycji. To jasno pokazuje jesienny wybór: albo suwerenna Polska, w której rodziny mogą liczyć na wsparcie, czyli PiS z programem 800+, albo totalna opozycja, która głosić będzie 8 gwiazdek, a zamiast programów społecznych, które zlikwiduje, obłoży rodziny polskie gigantycznymi podatkami „300-„ miesięcznie. Albo rozwój Polski i godne życie polskich rodzin, albo opozycyjna akcja-likwidacja z biedą i bezrobociem w tle.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646837-mejza-8-stowek-dla-rodziny-albo-8-gwiazdek-tuska