„Pomysły politycznego centralizowania Europy są niebezpieczne; to orwellowskie utopie” - mówił dziennikarzom w Brukseli wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński po zakończeniu posiedzenia Rady UE ds. Edukacji, Młodzieży, Kultury i Sportu.
Wolność, niezależność i pluralizm mediów stanowią jedne z podstawowych wartości demokracji europejskich. Wynikają one z konstytucji państw członkowskich UE, a swoje rozwinięcie znajdują w regulacjach krajowych. Rozbieżności w zakresie przepisów krajowych związane są z kształtowaniem się poszczególnych demokracji europejskich
— powiedział Gliński w trakcie dyskusji na temat rozporządzenia, ustanawiającego wspólne ramy dla usług medialnych na rynku wewnętrznym (tzw. Media Freedom Act).
Niezależność mediów
Jak podkreślił wicepremier RP, pomimo różnic, poszczególne krajowe systemy prawne państw członkowskich mają u swych podstaw te same wartości związane z ochroną wolności i niezależności mediów, właściwe dla demokratycznego państwa prawa.
Polska od początku prac nad projektowanym rozporządzeniem wskazywała, że musi być ono zgodne z prawem traktatowym, a także musi szanować wyłączną kompetencję państw członkowskich w zakresie kształtowania ich polityk kulturalnych. Ważne jest więc, aby dalsze prace nad Europejskim Aktem o Wolności Mediów uwzględniały w pełni treść opinii prawnej służb prawnych Rady UE, która jednoznacznie wskazuje, że zaproponowana podstawa prawna musi mieć na celu poprawę warunków ustanowienia i funkcjonowania rynku wewnętrznego
— zaznaczył.
Rozporządzenie nie może przy tym wprowadzać żadnych regulacji, co do których istnieją jakiekolwiek zastrzeżenia w zakresie ich legalności. Wskazać przy tym należy na podnoszone przez służby prawne Rady UE wątpliwości w zakresie regulacji dotyczących mediów publicznych, które nie dość, że nie mają oparcia w proponowanej podstawie prawnej, ale także ingerują w swobodę państw do kreowania systemu mediów publicznych. Gruntownego przemyślenia wymaga także potrzeba regulowania usług innych niż audiowizualne oraz zasad kontroli koncentracji na rynku medialnym
— wyliczał Gliński.
Zastrzegł, że przed podjęciem decyzji dotyczącej ostatecznego kształtu rozporządzenia, Komisja Europejska powinna przedstawić gruntowne analizy i uzasadnienie dla proponowanych rozwiązań, których - jak wskazał - na chwilę obecną brakuje, co podkreślono również w opinii prawnej służb prawnych Rady UE.
Co dla nas bardzo istotne, regulacje odnoszące się bezpośrednio do rynku prasy powinny zostać wyłączone z projektu rozporządzenia. Obawiamy się, że ich przyjęcie nie doprowadzi do wzrostu pluralizmu na rynku prasy, ale może mieć skutek odwrotny. Wolna i niezależna prasa dotąd była i powinna być wyłączona spod nadzoru regulacyjnego władz medialnych, zarówno krajowych, jak i unijnych. Tylko taka prasa może rzetelnie realizować istotne w demokratycznym społeczeństwie prawo do informacji
— ostrzegł polski polityk.
Ogromną wartość widzimy natomiast we współpracy krajowych regulatorów rynku audiowizualnego. Ostatnie wydarzenia za naszą wschodnią granicą pokazały, jak cenna i konieczna jest skuteczna współpraca mająca na celu obronę wspólnych wartości oraz zwalczanie dezinformacji i treści propagandowych. Dlatego tak ważne jest, aby stworzyć sprawne mechanizmy współpracy oparte o ekspercką wiedzę regulatorów krajowych
— podsumował wiceszef rządu RP.
„UE może zrobić więcej”
Od ponad roku trwa wojna na Ukrainie, prowadzona przez rosyjski reżim. Giną cywile, niszczona jest infrastruktura, miejsca i budynki zabytkowe oraz instytucje kultury, które stają się celami ataków i grabieży. Obywatele Ukrainy, w tym osoby zatrudnione w sektorach kultury i kreatywnych oraz artyści nie mogą bezpiecznie egzystować i pracować
— przypomniał Gliński podczas dyskusji na temat sytuacji w sektorze kultury Ukrainy.
Zwrócił uwagę, że na koniec marca br. uszkodzonych zostało 1373 obiektów infrastruktury kulturalnej, nie licząc obiektów dziedzictwa kulturowego - prawie jedną trzecią z nich zniszczono.
W obliczu katastrofy i cierpienia, jakie spotykają Ukrainę i jej obywateli, Unia Europejska nie jest obojętna, ale może zrobić więcej. Dotyczy to także wsparcia dla sektora kultury i sektora kreatywnego oraz pomocy w jego odbudowie
— podkreślił wicepremier, przypominając, że ukraińskie ministerstwo kultury i polityki informacyjnej przedstawiło UE listę potrzeb materialnych i finansowych.
Polska poparła prośbę rządu Ukrainy i wystosowała apel o przygotowanie europejskiego, solidarnościowego planu wsparcia na rzecz ochrony i odbudowy sektora kultury i sektora kreatywnego na Ukrainie oraz o przygotowanie kompleksowego sprawozdania na temat dotychczasowej pomocy UE i państw członkowskich dla Ukrainy. Niestety, Komisja Europejska nie podjęła wystarczających działań w tym zakresie
— ubolewał Gliński.
Jak wskazał, w opinii Polski przeznaczanie m.in. 5 mln euro z programu Kreatywna Europa na wsparcie ukraińskich artystów i operatorów kultury oraz organizacji kulturalnych i kreatywnych jest stanowczo niewystarczające.
Dotychczasowe zaangażowanie innych instrumentów UE także nie odpowiada na ogromne i stale rosnące potrzeby
— ocenił polski polityk.
Należy wypracować ustrukturyzowany mechanizm pomocy oraz plan odbudowy sektorów kultury i kreatywnego Ukrainy po wojnie. W tym celu konieczne jest wzmocnienie współpracy między wszystkimi dyrekcjami Komisji Europejskiej. Polska apeluje do Komisji o współpracę, w tym o zacieśnienie współpracy między dyrekcjami generalnymi na rzecz ustanowienia funduszu dla Ukrainy
— postulował wicepremier.
Przy okazji, Gliński wspomniał o pomocy udzielonej Ukrainie przez Polskę.
Przekazuję państwu sprawozdanie „Zachować dziedzictwo Ukrainy”, w którym podsumowano działania prowadzone do końca 2022 r. przez Centrum Pomocy dla Kultury na Ukrainie. Centrum powstało decyzją kierowanego przeze mnie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i jest głównym koordynatorem rządowej pomocy dla sektora kultury na Ukrainie. Centrum koordynuje krajowe i zagraniczne inicjatywy, ratujące zasoby kulturalne Ukrainy, prowadzi działalność informacyjną i edukacyjną o ukraińskim dziedzictwie kulturowym, w szczególności o zagrożeniach i jego stratach wywołanych działaniami wojennymi. Współpracuje z polskimi instytucjami kultury, muzeami, archiwami państwowymi i bibliotekami, konserwatorami zabytków oraz innymi instytucjami
— skonkludował wicepremier Gliński.
Rusyfikacja Białorusi
Organizacje identyfikujące się z białoruską opozycją demokratyczną działające na terenie Polski zwracają uwagę na problem niszczenia białoruskiego języka i białoruskiej kultury oraz fałszowania historii przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Celem tych działań jest przekonanie przez reżim ludności, że jest częścią narodu rosyjskiego
— powiedział Gliński w czasie dyskusji poświęconej Białorusi.
Ograniczono edukację i wydawanie książek w języku białoruskim, a promujące język i kulturę organizacje pozarządowe zostały zdelegalizowane. Dostęp do wielu źródeł informacji jest niemożliwy. Obywatele są inwigilowani, a pracownicy instytucji kultury szykanowani lub musieli opuścić kraj. Białoruscy aktywiści ostrzegają, że działania zagrażają nie tylko Białorusinom, ale także Unii Europejskiej i jej wartościom
— alarmował wiceszef polskiego rządu.
Przypomniał, że w Polsce działa jedyna białoruskojęzyczna stacja telewizyjna Biełsat, ale potrzebne jest większe wsparcie, biorąc pod uwagę skalę działań białoruskiego reżimu.
Białoruskie organizacje pozarządowe działające na rzecz wolnej Białorusi mają nadzieję, że Unia Europejska mogłaby wesprzeć ochronę kultury białoruskiej poprzez podjęcie przez ministrów kultury inicjatywy przeciwstawienia się niszczeniu białoruskiej kultury – z celem opracowania wspólnego europejskiego planu działania
— zaznaczył Piotr Gliński.
Polska chce uwrażliwić państwa członkowskie na sytuację w Białorusi i zagrożenia dla tożsamości narodowej i językowej Białorusinów. Jednocześnie należy rozważyć możliwości wsparcia w zakresie ochrony białoruskiego języka i białoruskiej kultury. Trzeba wspomóc dążenia Białorusinów, którzy walczą o wolność swego kraju, w tym wolność wypowiedzi, swobodę artystyczną oraz prawo do kultywowania własnego języka i kultury
— zaapelował polski polityk.
Orwellowski projekt
Głównym tematem była dyskusja na temat przygotowywanego w tej chwili w Komisji Europejskiej aktu dotyczącego wolności mediów. Generalnie można powiedzieć, że istnieje wciąż bardzo dużo uwag wobec tego aktu. Nasze stanowisko jest jasne: ten akt w dużej mierze jest sprzeczny z prawem europejskim. Nie ma dostatecznych podstaw prawnych wynikających z prawa europejskiego, żeby tak głębokie regulacje miały być wprowadzane. (…) W zasadzie większość krajów miała zastrzeżenia wobec projektu
— relacjonował Gliński.
Włoski minister kultury w swojej wypowiedzi użył nawet odniesienia do „cancel culture”, czyli zagrożeń wynikających z nadmiernego cenzurowania przekazu medialnego dotyczącego historii czy tożsamości poszczególnych grup, wspólnot. (…) Nasze stanowisko jest proste: my jesteśmy wierni zasadom, które leżały u podstaw powołania (…) UE. Uważamy, że te utopijne i bardzo niebezpieczne pomysły budowania, centralizowania politycznego Europy po pierwsze są nie do zrealizowania, a po drugie są utopijnym projektem orwellowskim
— ocenił wiceszef polskiego rządu.
Ocenił, że omawiane rozporządzenie, mające ustanowić wspólne ramy dla usług medialnych na rynku wewnętrznym (tzw. Media Freedom Act), jest przykładem forsowania pewnego projektu Unii, która się zacieśnia i centralizuje, a równocześnie nie rozwiązuje podstawowych problemów.
Myślę, że to rozporządzenie w najbliższym czasie nie zostanie przyjęte, bo nie znajdzie się odpowiedni konsens
— podsumował Piotr Gliński.
Tzw. Media Freedom Act, w którego powstaniu udział brała wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova, zakłada m.in. utworzenie Europejskiej Rady ds. Usług Medialnych złożonej z krajowych organów ds. mediów. Rada miałaby „promować skuteczne i spójne stosowanie unijnych ram prawa medialnego, w szczególności poprzez wspieranie Komisji Europejskiej w przygotowaniu wytycznych w sprawie kwestii regulacyjnych dotyczących mediów”. Oprócz tego wydawałaby opinie na temat krajowych środków i decyzji mających wpływ na rynki medialne i koncentrację na rynku mediów.
Pomoc Ukrainie
Podczas briefingu prasowego dla polskich mediów Gliński przypomniał, że przedstawiciele Polski wnieśli na posiedzeniu Rady UE punkt dotyczący pomocy dla Ukrainy.
W stanowisku naszego państwa wyraziliśmy zdecydowanie niezadowolenie z niedostatecznej pomocy europejskiej. Doceniamy pewne kroki, ale jeżeli komisarz prowadzący posiedzenie, mówiąc o pomocy europejskiej wymienił sumę 10 mln euro, nie chcąc być złośliwy i nie chcąc nikogo urazić, myślę, że niektórzy członkowie KE prywatny majątek mają większy, niż cała pomoc ponad roczna Unii Europejskiej dla Ukrainy w obszarze kultury
— zwrócił uwagę wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Przypomniał, że Polska od początku tego konfliktu apelowała wielokrotnie o to, żeby wsparcie dla Ukrainy było większe, a także dla krajów, które w największym stopniu wspierają Ukrainę.
Ukraina walczy nie tylko o swoją suwerenność, ale walczy o suwerenność całej Europy
— podkreślił Gliński.
Pytany o to, z czego może wynikać takie podejście do tych spraw, wicepremier odpowiedział: „Jest bardzo wiele różnych interesów i wiele punktów widzenia, które tutaj funkcjonują. Myślę, że to jest z jednej strony niedojrzałość polityków, którzy podejmują te decyzje. (…) Polityczna klasa europejska jest niedojrzała z punktu widzenia wyzwań, które stoją przed Europą. Nie tylko tych wyzwań polityczno-militarnych, one są w zasadzie najważniejsze, bo Putin u polskich granic, to jest Putin u granic Unii Europejskiej, to jest zwielokrotniona presja na funkcjonowanie tej wspólnoty politycznej, która militarnie nie jest przygotowana do konfrontacji z Rosją. To Ukraińcy się za nas biją i tam powinniśmy cały wysiłek europejski kierować, żeby wygrać tę wojnę na Ukrainie. To jest zupełnie oczywiste”.
Drugi element, związany z tym pierwszym, na pewno to jest olbrzymia infiltracja, olbrzymie wpływy rosyjskie w Europie przez lata budowane w obszarze politycznym, gospodarczym, ekonomicznym to wszystko skutkuje tego rodzaju sytuacją. Olbrzymie zróżnicowanie, jeżeli chodzi o wrażliwość dotyczącą Ukrainy. Przeciętny obywatel pijący kawę w Kolonii czy w Strasburgu nie czuje tej wojny, nie odczuwa tego zagrożenia. Także dlatego, że to są państwa o innej historii, o innych priorytetach współczesnych. Smutne, że musimy o tym mówić, ale naszym obowiązkiem jest przypominać
— wskazał Gliński.
Ocenił, że rola Polski w tej kwestii jest bardzo istotna.
Uważamy, że w interesie wszystkich obywateli europejskich, a na pewno w interesie Polski jest to, że UE powinna znacznie większe wziąć na siebie ciężary, odpowiedzialność dotyczącą tego konfliktu
— podkreślił wicepremier.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646821-glinski-pomysly-centralizacji-ue-to-orwellowska-utopia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.