„Powtarzam od wielu lat, że partia Tuska jest partią wsobną. Tam nie ma programu, bo po co? Platforma myśli tylko o sobie, a program jest dla świata zewnętrznego, na którym partii Tuska nie zależy” - stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl Zbigniew Lazar, ekspert ds. wizerunku politycznego.
Zbigniew Lazar odniósł się w rozmowie z portalem wPolityce.pl do powołania przez Platformę Obywatelską inicjatywy „Drużyna Tuska”. Specjalista do spraw wizerunku politycznego został zapytany jak ocenia ten ruch największej partii opozycyjnej.
Oceniam zgodnie z tym, co się w Platformie dzieje dlatego, że nie jest to już Platforma Obywatelska. To jest partia Tuska. W związku z tym, tak jak mamy Hołownię w Polsce 2050, tak samo mamy tego, który rządzi i dzieli w PO, czyli Tuska. Nie ma tu już udawania, że mamy do czynienia z jakąś szeroką platformą polityczną, w której jest miejsce dla ludzi o różnorodnych poglądach. Jest to ruch desperacki i w kontekście tego, jak zachowuje się Tusk i jego najbliższe otoczenie, nie wydaje mi się aby to był dla niego ruch korzystny
— zauważył Zbigniew Lazar.
Gdy Hołownia tworzył swój ruch to miało sens na początku, natomiast w przypadku Tuska, który już nawet wśród swoich jest mocno zdyskredytowany, to jest desperacki ruch, który zwróci się chyba przeciw niemu, a który jest odzwierciedleniem megalomańskiego myślenia Donalda Tuska
— dodał.
Inicjatywa strategiczna?
W miarę zbliżania się jesiennych wyborów parlamentarnych w Polsce wydaje się, że Platforma Obywatelska cierpi na brak inicjatywy strategicznej w kampanii wyborczej. Pojawiają się coraz częściej głosy z różnych środowisk, że partia Donalda Tuska nie potrafi narzucić własnej narracji politycznej i programowej, a stronnictwo Jarosława Kaczyńskiego zupełnie wypełniło tę niszę.
Powtarzam od wielu lat, że partia Tuska jest partią wsobną. Tam nie ma programu, bo po co? Platforma myśli tylko o sobie, a program jest dla świata zewnętrznego, na którym partii Tuska nie zależy. To jest niemal sekciarskie myślenie – wiemy, że ci wokół nas są źli, brzydcy, prześladują nas, dlatego koncentrujemy się na sobie. Dlaczego partia Tuska nie ma programu? Bo tam chodzi o stołki, miejsca na listach i o nic więcej. Nie ma mowy o Polakach, przyszłości kraju i nawet hasła Tuska o tym świadczą – przyszłość jest tutaj, gdzie my jesteśmy, a nie w Polsce. To wszystko świadczy o wsobności tej partii. Dlatego nie może być mowy o jakimkolwiek konkretnym programie Platformy, bo DNA tej partii musiałoby być zupełnie inne
— przekonywał ekspert.
Zbigniew Lazar rozważał też jakie konsekwencje dla sceny politycznej może przynieść sojusz Szymona Hołowni z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który sami nazwali Trzecią Drogą. Ekspert public relations nie wróży jednak wielkich sukcesów takiemu mariażowi twierdząc, że PSL i Polska 2050 są zbyt enigmatycznymi środowiskami, bez konkretów i nowych pomysłów.
Powiem może żartobliwie, ale to jest tak, jak niektórzy potocznie mówią: z jednej strony, z drugiej strony i z trzeciej strony, podczas gdy wiemy, że trzeciej strony nie ma. Każdy medal ma dwie strony, a tu jest mowa o czymś, co po prostu nie istnieje
— stwierdził.
Zarówno Hołownia jak i Kosiniak-Kamysz to są produkty marketingowe. Jest tu dużo sloganów – jest to tzw. sloganizacja, która oczywiście też jest ważna, ale używają oni takich chwytliwych, niewiele mówiących haseł. Trzecia droga, czyli co? Idziemy w lewo czy w prawo, do przodu czy środkiem? Musiałaby być tu jakaś alternatywa, pośrednia droga, która istniałaby w odniesieniu do dwóch pozostałych
— kontynuował Lazar.
Spoistość i świeżość
Kolejne roszady, jakie w ostatnim czasie wydarzyły się na opozycji, ostatecznie pogrzebały szanse na jej start z jednej, wspólnej listy wyborczej. Zarówno Platforma, mieniąc się drużyną Tuska, jak i PSL z Hołownią, chcąc utworzyć dla niego alternatywę ani myślą już o współpracy. Wobec tego powstaje pytanie na ile rozstanie Hołowni i Kosiniaka-Kamysza z Tuskiem jest trwałą rzeczywistością, a na ile przedwyborczym, taktycznym wybiegiem.
Nie przypuszczam, żeby to było zerwanie. Jest jeszcze „czwarta droga”, czyli lewica.
Trzecia Droga Hołowni i Kosiniaka-Kamysza nie ma w swoich planach udziału w organizowanym przez Donalda Tuska marszu 4 czerwca.
Każdy ma jakieś swoje plany, być może Hołownia i Kosiniak-Kamysz rozumują w tym względzie słusznie. Zwłaszcza Hołownia, podobnie jak Petru to czysta wydmuszka marketingowa, nic więcej. Nie jest to poważna propozycja, ani alternatywa dla tych dwóch, najsilniejszych graczy na polskiej scenie politycznej. Nie ma tu alternatywy, nowości, młodości
— zaznaczył Zbigniew Lazar.
W czym oni są alternatywą i do czego? Do programów socjalnych, do konserwatywnej mentalności miasteczek i wsi? No nie. PO, PSL, Hołownia to jest „spadochroniarnia” dla wszystkich, których z innych partii wyrzucono lub sami uciekli, wyczuwając pismo nosem. Nowe twarze? Jakie tam są nowe twarze? Młodzi politycy? Jacy? Kosiniak, Mucha, Hołownia? Tak samo młodzi jak Trzaskowski. Dlatego to są niepoważne pomysły domorosłych sztabowców
— podsumował ekspert ds. wizerunku.
not. pn
CZYTAJ TEŻ:
— Opozycja przespała programowo 8 lat, a teraz się dziwi, że PiS ją wyprzedza o „lata świetlne”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646667-tylko-u-nas-lazar-po-nie-ma-programu-bo-to-partia-wsobna