Analizowałem już przed weekendowym „Ulem programowym” Prawa i Sprawiedliwości, że z godziny na godzinę wyostrza się kontrast pomiędzy obozem Kaczyńskiego a ekipą Tuska: odpowiedzią na coraz bardziej konkretny program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości jest coraz większa agresja Platformy.
„Furia Tuska”, jego mdłości, bojówki na ulicach, wyzwiska wobec wyborców obozu propolskiego - to są sztandary, które podnoszą. Hipokryzja wyłazi z butów co chwila. Ich grubaski są piękne, bo przecież nikogo nie dyskryminujemy, każdy człowiek jest piękny, bywają też różne schorzenia. Ale grubaski, których nie lubią, mogą stać się celem pogardy nawet prezydentów „liberalnych, europejskich” miast. Oto prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, wybrany z rekomendacją KO i związany z Ruchem Samorządowym „TAK! Dla Polski”, podał dalej wpis internetowego trolla, w którym w odrażający sposób szydzi się z postury dziennikarzy - Michała Kolanki, Piotra Semki i Tomasza Sakiewicza.
Przekonują, że gdyby znowu rządzili, o Polaków zadbali by jeszcze lepiej niż Prawo i Sprawiedliwość, podwyżki dali, programy społeczne (na tle Europy wciąż słabe) lepiej zabezpieczyli, schabowy byłby tańszy i w 100 procentach polski. Jednak wytrzymują w tych zapewnieniach najwyżej kilkanaście dni. Potem znów leci bluzg o rzekomych złodziejach, pijakach, mężach bijących żony. To kłamstwo. Ludzie, którzy - jak to ujął Tusk - chleją, biją swoje dzieci, biją kobiety i pracą się nie zhańbili od wielu lat mogą zdarzyć się wszędzie. Ale w swojej masie wyborcy Prawa i Sprawiedliwości to akurat ludzie ciężkiej pracy, wychowujący dzieci, co też jest ogromnym wysiłkiem, zaangażowani w sprawy lokalnych społeczności i ojczyzny. Potwierdzają to wszystkie dane socjologiczne.
Dla Polski taka postawa najważniejszej siły opozycyjnej to zła wiadomość. W finale kampanii wyborczej czeka nas niestety eskalacja napięcia i dramatyczne wydarzenia. Pustka programowa jest tak duża, że podjęto tam najwyraźniej decyzje o próbie siłowego zdobycia władzy. Spodziewam się nowych puczy, działań w kierunku destabilizacyjnym.
Gdyby opozycja umiała na siebie spojrzeć uczciwie, zadałaby sobie kluczowe pytanie: dlaczego po tych niemal ośmiu latach jest tak bezpłodna programowo, wypalona i zmęczona? Moja odpowiedź jest prosta: bo ich ideowe korzenie to zgoda na kooptację do obozu władzy w 1989 roku. Tamta decyzja, zdrada milionów robotników, dekady wspólnej walki, oznaczała akceptację szeregu patologii i odrzucenie solidarnościowego dziedzictwa. To był moment w którym sprzedali duszę i umiejętność myślenia i działania w kategoriach dobra wspólnego. Późniejsze podpięcie pod Berlin i Brukselę, przyjęcie roli „pasa transmisyjnego” decyzji zachodniego establishmentu do polskich tubylców, dopełniło wyjałowienia.
Obóz propolski ma inne korzenie. Dziedzictwo „Solidarności”, w ogromnej mierze dzięki braciom Kaczyńskim, przechował, przeniósł w nowe czasy, odczytał na nowo. Ma za sobą ciężkie lata, co go zahartowało, nauczyło walki i pokory.
W efekcie nawet po ośmiu latach rządzenia, w sytuacji ciągłego ataku wewnątrz i z zagranicy, obiektywnie ciężkich wyzwaniach epoki, zachował wolę walki, wiarę w zwycięstwo, poczucie misji państwowej, dumę z dorobku ale i świadomość, jak wiele jeszcze trzeba w Polsce zmienić?
Zapowiedziane przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego nowe konkrety programowe Prawa i Sprawiedliwości to potwierdzają. W pakiecie, na dzisiaj: waloryzacja świadczenia 500 Plus do 800 zł z początkiem 2024 roku, darmowe leki dla osób powyżej 65 roku życia i dzieci do 18 roku życia oraz Jak najszybsze zniesienie opłat za przejazd dla samochodów osobowych na autostradach państwowych, a w przyszłości także tych prywatnych.
Zapewne media opozycyjne spojrzą na to wyłącznie pijarowsko, wyborczo. Niesłusznie. Dla każdego, kto rozumie społeczny i państwowy projekt PiS, będący kontynuacją myśli państwowej śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jest to kierunek oczywisty. Polacy mają prawo do godnego życia, Polska musi być bardzo silna, coraz bogatsza, a jej zasoby muszą być dzielone sprawiedliwie. Przychodzące z zewnątrz nieszczęścia, jak pandemia czy wojna, mogą ten postęp spowolnić ale go nie zatrzymają. Stąd kluczowe w tym pakiecie wyrównanie realnej wartości 500 Plus i darmowe leki dla grup najbardziej wrażliwych.
To też potwierdzenie, że tych ośmiu lat nie zmarnowano. Fundamenty gospodarki i budżetu są bardzo silne, model rozwojowy dobry, w efekcie jest co dzielić.
Ale najważniejsze: polityczny projekt Jarosława Kaczyńskiego ambitnego podniesienia państwa, społeczeństwa i gospodarki na radykalnie wyższy poziom, pozostaje jedyną spójną i potwierdzoną propozycją dla Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646577-co-nam-mowia-800-plus-i-inne-konkrety-pis