Ludzie słuchając Jarosława Kaczyńskiego oceniają, że będą mieć większe prawdopodobieństwo spełnienia jego obietnic, niż w przypadku obietnic partii opozycyjnych, że PiS daje w tym względzie pewne gwarancje - ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl przedwyborcze deklaracje Prawa i Sprawiedliwości socjolog Henryk Domański z PAN.
wPolityce.pl: Dwudniowa konwencja programowa „Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości” zakończyła się przemówieniem prezesa PiS i bardzo ważnymi deklaracjami: waloryzacji programu 500+ do 800 zł, darmowych leków dla dzieci i seniorów czy bezpłatnych autostrad państwowych. Jak Pan je ocenia z punktu widzenia kampanii wyborczej?
Prof. Henryk Domański: Jest to niewątpliwie element trwającej już kampanii. Atutem PiS jest tu przede wszystkim to, że do tej pory na ogół realizował swoje obietnice wyborcze w takim stopniu, w jakim to jest możliwe. Tego nie mogą powiedzieć inne, rządzące w Polsce przed 2015 roku gabinety. Zwłaszcza Platforma Obywatelska.
Myślę po pierwsze, że ludzie słuchając Jarosława Kaczyńskiego oceniają, że będą mieć większe prawdopodobieństwo spełnienia tych obietnic, że PiS daje w tym względzie pewne gwarancje. Po drugie, że jest to kontynuacja polityki PiS-u realizowanej dosyć konsekwentnie od 2015 roku.
Czyli PiS w tych swoich obietnicach jest wiarygodny?
Nie chodzi tylko o programy socjalne, wspieranie rodzin i walkę z nierównościami społecznymi. Te elementy strategii PiS zbliżają nas do Unii Europejskiej, o czym Kaczyński wczoraj mówił i to podkreślał.
Te argumenty, które mówią że, pod względem średnich dochodów rodziny wyprzedziliśmy niektóre kraje, jak w Portugalia i Grecja, co wydawało się niemożliwe do tej pory - ja przynajmniej nie wierzyłem w to kiedyśmy wstępowali do Unii, że tak szybko się to uda – to wszystko są bardzo konkretne rzeczy również w wymiarze sukcesów gospodarczych.
Mamy do czynienia z obiektywni wskaźnikami. Polska lokuje się bardzo dobrze jeżeli chodzi o tempo wzrostu dochodu narodowego. To również było wczoraj na konwencji PiS mówione i podkreślane. Mamy ustabilizowaną w tej chwili inflację, stosunkowo niskie bezrobocie, prawie że najniższe w Unii Europejskiej. Tego typu rzeczy dają gwarancje dotrzymania obietnic.
Myślę, że chodziło o zasygnalizowanie od samego, czego wyborcy od Prawa i Sprawiedliwości mogą oczekiwać, o postawienie kropki nad „i” od samego początku tej kampanii wyborczej, z którą ewidentnie mamy już do czynienia.
Jak na to może zareagować opozycja?
Jeżeli chodzi o Platformę Obywatelską czy inne partie opozycyjne, one w swoich obietnicach nie będą w stanie PiS-u wyprzedzić. Jeżeli by coś chciały zaoferować - będą mogły tylko PiS naśladować.
Przemówienie prezesa PiS z pewnością było najbardziej oczekiwane, zdynamizowało tę konwencję na jej finiszu. Co jednak wyróżniłby Pan jako ważne elementy „Programowego Ula”?
Najważniejsze moim zdaniem i podkreślane jeszcze przed tą konwencją było to, że omawiane podczas konwencji tematy są wynikiem konsultacji z ludźmi, ze społeczeństwem. To nie jest tylko to, że PiS sobie coś tam wymyślił. Oczywiście nie jest to bezpośrednia reakcja na to zapotrzebowanie - politycy od tego są, żeby wszystkie te potrzeby wysuwane przez rozmaite kategorie społeczne realizować – ale, jak mówiłem, wynik konsultacji.
Po drugie - pośrednio to wskazuje na to, że PiS-owi zależy na podkreślaniu, że jest to partia dążąca do redukcji dystansu między władzą a społeczeństwem.
Gdy zaś chodzi o strukturę tej konwencji, jej formę?
To była nowoczesna prezentacja swojego programu, naśladującego te wzory, które można obserwować na konwencjach partii prowadzonych w krajach zachodnich - chociażby od od momentu rozpoczęcia konwencji przez rzecznika prasowego PiS-u, później poprzez prezentację osób głównych, zaproszonych z Jarosławem Kaczyńskim.
Mam tu na myśli np. Beatę Szydło – zaproszonej z racji tego, że jest premierem, ale tutaj nie można wykluczyć, że to jest początek kampanii prezydenckiej.
A co do obietnic wyborczych - wszystko to miało postać dobrze ustrukturyzowaną, podzieloną na to, co nazywamy panelami i co koncentrowało się na tych najważniejszych problemach, którymi ludzie się interesują. Gospodarką może się nie mniej interesują, bo się na tym nie znają, ale tam było i zdrowie, i kultura, i bezpieczeństwo energetyczne. i obronność.
Z tego punktu widzenia trudno tej konwencji coś zarzucić i trudno by było oczekiwać od Platformy Obywatelskiej, że byłaby w stanie zaoferować coś innego. Podobnie zresztą, jak trudno by było tego oczekiwać od innych partii opozycyjnych.
rozmawiał Radosław Molenda
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646531-wywiad-prof-domanski-pis-w-obietnicach-jest-wiarygodny