„Żyjemy dzisiaj w kraju, gdzie władza nie tylko promuje przemoc w różnej postaci, demonstruje pogardę wobec słabych. Nie ma w tym przypadku, że w Polsce jest coraz mniej powietrza dla tych słabszych: czy to są ludzie z niepełnosprawnościami, kobiety odarte ze swoich praw, czy dzieci” - powiedział szef PO Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Sulechowa (woj. Lubuskie).
Mamy w Polsce władzę, która promuje bicie dzieci i równocześnie chce kary śmierci dla tych, którzy biją dzieci. Ten paradoks, ten absurd, mówi bardzo wiele o ich mentalności i ich podejściu do tego problemu, tzn. umyć ręce, niczego nie zorganizować tak, jak należy i uznać, że problem rodzin patologicznych to jest coś, co ich nie dotyczy
— podkreślił lider Platformy.
Jego zdaniem nie ma przypadku w tym, że „margines społeczny” jest często nazywany potocznie „patologią”, a więc wszędzie tam, gdzie jest najwięcej alkoholu, przemocy i cierpień polskich dzieci, to „symbol czasów PiS-owskich w Polsce”.
Tusk przekonywał, że w Polsce musi nastąpić wielka zmiana, która przywróci normalność, tj. takie państwo, które promuje, wspiera i ułatwia życie osobom ciężko pracującym.
A wszystko w Polsce od kilku lat jest postawione na głowie, tzn. królami życia są ci, którzy chleją, biją swoje dzieci, biją kobiety i pracą się nie zhańbili od wielu lat. Wymarzona klientela polityczna dla władzy, która sama sposób myślenia bardzo podobny do tej klienteli
— ocenił Tusk.
Czy Donald Tusk w swojej krytyce tak naprawdę uderza m.in. w program 500 plus? Wiele na to wskazuje, chociaż oficjalnie wciąż twierdzi, że nie zlikwiduje tego wsparcia dla rodzin.
tkwl/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646181-chleja-bija-swoje-dzieci-tusk-nazywa-ich-wyborcami-pis