„Zamiast kłótni o listy i marsz chciałbym słyszeć liderów opozycji dyskutujących o tym, jak odpartyjnić i uspołecznić Rzeczpospolitą” – pisze w ”Gazecie Wyborczej” red. Jacek Żakowski chcący wymienić w najbliższych wyborach obecnie rządzących na nowych, ale – jak sugeruje – nowi nie będą lepsi.
Krytykowanej za manipulowanie historią i szkalowanie narodu polskiego w kontekście zagłady Żydów podczas II wojny światowej prof. Barbarze Engelking, oraz promującym te działania stacjom TVN i TOK FM przychodzi z pomocą na łamach „Gazety Wyborczej” red. Jacek Żakowski. A przy okazji sugeruje, że krytykowanych przedstawicieli obecnej władzy nie bardzo ma kto lepszy zastąpić.
Świrski, Czarnek i Gliński na prywatnej ławie oskarżonych Żakowskiego
Ostrze jego krytyki w pierwszej części tekstu Żakowskiego wymierzone jest w podejmujących w związku z działaniami prof. Engelking i wspomnianych mediów adekwatne kroki przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego oraz szefa MEiN Przemysława Czarnka. Dostało się także wicepremierowi i ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu.
Trudno powiedzieć, który z nich najbardziej łamie konstytucję, ale gołym okiem widać, że robią to wspólnie i w porozumieniu, działając dokładnie na odwrót, niż konstytucja im każe
— pisze Żakowski.
Świrskiemu jako członkowi KRRiT red. Żakowski zarzuca złamanie art. 213 konstytucji o tym, że „Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji”. Z kolei Czarnek i Gliński wg Żakowskiego łamią art. 73 mówiący, że „Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury. Wszyscy zaś trzej łamią – w opinii Żakowskiego – art. 54 o tym, że „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”.
Żadnemu z nich konstytucja nie daje prawa do urzędowej oceny treści nauki, kultury i mediów, a wszystkim im nakazuje zapewnić nasze prawa i wolności
— pisze Żakowski.
Wiadomo, że są to wyjątkowo źli ludzie, gotowi łamać prawo i wykorzystywać urzędy dla własnej korzyści. Gdyby te urzędy sprawowały osoby uczciwe, nienadużywające władzy, nie byłoby problemu
— dodaje sugerując czytelnikom „Wyborczej”, że na wszystkie „złe” działania Świrskiego, Czarnka i Glińskiego pozwoliły „ustawy uparcie oddające państwo politykom kosztem obywateli”.
Dwie Rzeczpospolite Żakowskiego
Co więc zrobić? Tu Żakowski odsłania karty i tłumaczy cel powyższych insynuacji. Chodzi o to, by „wkrótce zmienić władzę i urzędy publiczne objęli ludzie bardziej uczciwi”. Jednak – zdaniem Żakowskiego – stawką wyborów jest „nie tyle zmiana ludzi, czy partii sprawujących władzę, ile zmiana logiki rządzenia i mechanizmów sprawowania władzy”.
Ta zmianą logiki – jak sugeruje Żakowski – jest zmiana Rzeczpospolitej „jako własności tworzących partie grupek ludzi, którzy wybrali karierę polityczną. Czyli osób bardzo specyficznych, realizujących swoje osobiste interesy partyjne i osobiste” na „Rzeczpospolitą Polską jako dobro wspólne wszystkich obywateli”.
Wymiana rządzącej większości sama z siebie tej patologii nie zmieni. […] Dlatego zamiast kłótni o listy i marsz chciałbym słyszeć liderów opozycji dyskutujących o tym, jak odpartyjnić i uspołecznić Rzeczpospolitą
— konkluduje Żakowski.
Redaktor Jacek Żakowski żyje we własnym świecie uprzedzeń i mylenia pojęć. Nie trzeba chyba nikogo o tym przekonywać. O tym, że nikt w Polsce nie czyha na wolnoć słowa, świadczy choćby to, że istnieją i mają swobodę przekazu na swoich antenach i łamach i TVN, i TOK FM, i „Gazeta Wyborcza”, i wiele innych mediów. Nie jest z kolei w „interesie publicznym” szerzenie na antenach i łamach mediów ewidentnych kłamstw oraz szkalowania Polski i narodu polskiego. To samo dotyczy wszystkich innych, wydumanych zarzutów. Szkoda, że tak ewidentnych rzeczy Żakowski nie rozumie. Warto jednak zauważyć, że Żakowski nie przesądza, że po wygranej opozycji Rzeczpospolita nie stanie się „własnością tworzących partie grupek ludzi, którzy wybrali karierę polityczną”. Chce po stronie opozycji „słyszeć liderów opozycji dyskutujących o tym, jak odpartyjnić i uspołecznić Rzeczpospolitą”? Na razie nic nie słychać.
CZYTAJ TAKŻE:
rdm/”Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646098-zakowski-wymachuje-konstytucja-w-obronie-medialnych-klamstw