Reakcją ambasadora Rosji wzywanego do MSZ najczęściej jest absolutne odrzucenie naszego stanowiska, przedstawia stanowisko niezwykle defensywne, odrzucające to, co my mu mówimy - powiedział w czwartek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
W środę do MSZ wezwany został ambasador Rosji Siergiej Andriejew, któremu wręczono notę protestacyjną dotyczącą incydentu z udziałem rosyjskiego myśliwca wobec samolotu Straży Granicznej nad Morzem Czarnym.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Do MSZ wezwano ambasadora Rosji! W tle incydent nad Morzem Czarnym. „Stanowczo potępiamy prowokacyjne zachowanie”
Jak zareagował Andriejew?
Jabłoński podkreślił w czwartek, że podczas spotkania przedstawiono stanowczy protest strony polskiej i oraz wezwanie, by Rosja zaprzestała tego typu działań prowokacyjnych.
Tego rodzaju incydenty absolutnie nie powinny mieć miejsca i jeżeli będą się powtarzały spotkają się ze zdecydowana odpowiedzią
— mówił Jabłoński.
Dopytywany o reakcję Andriejewa, odparł, że podczas wezwań do MSZ jego reakcją najczęściej jest „absolutne odrzucenie naszego stanowiska”.
On działa zgodnie z instrukcjami z Kremla
— dodał.
Najczęściej w tego rodzaju sytuacjach ambasador Rosji przedstawia stanowisko niezwykle defensywne, odrzucające to, co my mu mówimy, ale przyjmuje to, co mu przekazujemy oczywiście zgodnie z Konwencją Wiedeńską
— dodał. Zaznaczył, że nie ma jednak realnego dialogu.
Persona non grata
Jabłoński pytany czy nie warto uznać Andriejewa za persona non grata odparł, że taka decyzja nie została podjęta. Jak dodał, że „przez to, że jest ambasador Rosji w Polsce możemy do pewnego stopnia, choćby takie działania podejmować, jak jego wezwanie w sytuacji, gdy jest to niezbędne”.
Mamy też ambasadora Polski w Moskwie, co też daje nam pewne możliwości, przynajmniej w kontekście bezpieczeństwa polskich obywateli, którzy mieszkają czy przebywają w Rosji
— zaznaczył.
Incydent z samolotem polskiej Straży Granicznej
W piątek nad Morzem Czarnym doszło do incydentu z samolotem SG, który brał udział w misji Frontexu. Do polskiego samolotu Turbolet L-410 trzy razy zbliżył się rosyjski myśliwiec, który wykonał agresywne i niebezpieczne manewry. Podczas zdarzenia polska załoga utraciła chwilowo kontrolę nad samolotem i straciła wysokość.
Kwatera Główna NATO informowała w poniedziałek, że oddziały NATO Air Policing zostały postawione w stan podwyższonej gotowości w odpowiedzi na niebezpieczne zachowanie rosyjskiego samolotu wojskowego w pobliżu polskiego samolotu Frontex nad Morzem Czarnym w pobliżu Rumunii.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/646059-jak-andriejew-zareagowal-na-note-wiceszef-msz-zdradza