„Mam wrażenie, że ostatnio jest taka tendencja przychodząca z amerykańskiej lewicy, że każdy, czy większość problemów, które młodzież ma naturalnie, ma być związana z płcią, seksualnością, niewłaściwą płcią, i to zaczyna przypominać rozwiązanie każdego problemu: źle się czujesz wśród rówieśników? Na pewno masz złą identyfikację płciową” - powiedział w programie „Woronicza 17” na antenie TVP Info poseł PiS, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, Radosław Fogiel.
Fogiel: Mamy szansę być trochę mądrzejsi przed szkodą
W pierwszej części programu redaktor Miłosz Kłeczek rozmawiał z zaproszonymi politykami o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”.
Gdyby edukacja seksualna była dostępna w pełnym wymiarze, do szkół nie musiałyby wchodzić te edukatorki. Nie straszmy seksualizacją, bo to jest zachowanie monopolu na seksualność dla księży
— przekonywał parlamentarzysta Lewicy, Maciej Gdula.
Pan poseł twierdzi, że zajmujemy się tym tematem, bo nie chcemy zajmować się innymi, np. energią odnawialną. Krótko powiem, że w 2019 r. moc energii z OZE to był 1 gigawat, dzisiaj to jest 9,3. Mamy się czym chwalić, ale to jest temat niezwykle rzeczywiście istotny
— odpowiedział poseł Fogiel.
Nie dziwię się tym rodzicom, że taki komitet obywatelski założyli. Wydawałoby się, że politycy wszystkich opcji powinni się do tego przyłączyć. Mamy szansę być poniekąd trochę mądrzejsi przed szkodą. Widzimy, co się dzieje w wielu krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych. Te obrazki są trochę niepokojące, kiedy widzimy, kto pod przykrywką edukacji seksualnej próbuje te tematy seksualizacyjne do szkół i przedszkoli wprowadzać
— wskazał.
To nie jest tak, że ktokolwiek na prawicy ma problem z nauką o zdrowiu, nauką o ciele, z faktem, że młodzież i dzieci dojrzewają, że pojawiają się tematy, które wcześniej nie były w zasięgu ich zainteresowania. To jest naturalne
— dodał.
Problem polega na tym, że bardzo często używa się takiego wytrychu „edukacji seksualnej”. I to jest clou tej ustawy – że rodzice chcą mieć wpływ i mogą wyrazić zgodę lub nie wyrazić zgody na obecność danej organizacji w szkole. Bo te organizacje często mówią, że są edukatorami seksualnymi, a bardzo często ma to wyraźne ideologiczne podłoże
— podkreślił polityk PiS.
To też nie jest zarzut do całej lewicy, ale jest też część takiej zideologizowanej lewicy, którą pół żartem, pół serio można nazwać zaimkową, która właśnie z tych kwestii robi podstawę swojego istnienia
— stwierdził.
I naprawdę rozmowy z dziećmi, które często przechodzą trudny okres dojrzewania, ale mam wrażenie, że ostatnio jest taka tendencja przychodząca z amerykańskiej lewicy, że każdy, czy większość problemów, które młodzież ma naturalnie, ma być związana z płcią, seksualnością, niewłaściwą płcią, i to zaczyna przypominać rozwiązanie każdego problemu: źle się czujesz wśród rówieśników? Na pewno masz złą identyfikację płciową
— ocenił Radosław Fogiel.
Czy PSL poprze projekt?
Poseł PSL Krzysztof Paszyk ocenił, że w jego miejscowości (Oborniki w woj. wielkopolskim), rodzice mają inne zmartwienia niż te związane z seksualizacją dzieci.
Naszym zdaniem bardziej by się przydał pakiet rozwiązań dotyczących szkoły. Co drugie dziecko dzisiaj w szkole podstawowej ma szereg problemów, lęków, obaw związanych ze swoim funkcjonowaniem. Tu trzeba koncentrować swoje obawy
— podkreślił
Uważa pan, że gdy wejdzie taki „edukator” do szkoły i miesza takiemu dziecku w głowie, to jest rozwiązanie problemu?
— zapytał poseł Fogiel.
Każdy projekt obywatelski zasługuje na bycie procedowanym w Sejmie, natomiast po tej konferencji widzę, że to jest próba wykorzystania tej inicjatywy na cele kampanijne. Że to jest największy zarzut, próba przysłonięcia tym projektem realnych problemów szkoły
— powiedział Paszyk.
Kaleta: Ten problem wywołał Rafał Trzaskowski
Bardzo często chłopcy chcą się przebierać, a rodzice i edukatorzy im zakazują
— ocenił poseł Gdula, na co prowadzący i część gości odpowiedzieli, że owszem, ale raczej za superbohaterów z ulubionych kreskówek, niż zakładać sukienki i malować paznokcie czy usta.
Nie straszmy tym. To jest straszne zagrożenie, gdy ktoś pomaluje sobie paznokcie? To nie jest nic strasznego, gdy dzieci założą sukienkę lub pomalują sobie paznokcie
— próbował ironizować parlamentarzysta Lewicy.
Jedna rzecz jest ważna: nie można nikogo do tego zmuszać
— przyznał prof. Gdula.
Pan poseł Paszyk przez 10 minut nie potrafił odpowiedzieć na proste pytanie: czy ta ustawa zyskałaby jego poparcie, bądź nie. To pokazuje, że PSL jak zwykle stroi się w piórka partii konesrwatywnej, ale czasy tęczowego tygryska chyba wracają
— stwierdził wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Sprawa nie została wywołana przez Zjednoczoną Prawicę, problem wywołał Rafał Trzaskowski w 2019 r., podpisując kartę LGBT, w której jasno wskazał, że będzie wspierał to, aby edukatorzy seksualni wchodzili do placówek edukacyjnych od przedszkoli, opierając się na danych WHO, wytycznych podpisanych przez takie panie ideolog lewicy, dokument, który wskazuje, że dzieci już w przedszkolu powinny być zachęcane do masturbacji, poznawania płciowości, nie tylko swojej
— dodał.
Problemem jest to, że rodzice mają dziś obawy, że ich dzieci będą poznawały treści polegające na tym, że będzie podawana w wątpliwość ich płciowość, że będzie się mówiło: skoro masz problem, to może masz złą płeć
— stwierdził poseł Solidarnej Polski.
Malowanie paznokci nie jest niczym strasznym, ale chodzi o to, że ma pewne konotacje związane z daną płcią. Wtłaczając dziecku do głowy, że mogą robić rzeczy, które są zarezerwowane dla innej płci, jest podawaniem w wątpliwość ich płciowości definiowanej biologicznie, a nie kulturowo
— podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE:
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/645486-fogiel-edukacja-seksualna-to-czesto-przykrywka