Słońce świeci, ptaszki śpiewają, pierwszy dzień majówki dla większości Polaków to początek dolce far niente, ale nie dla Donalda Tuska, bo jak się cieszyć życiem, kiedy reżyser Jerzy Hoffman twierdzi w wywiadzie dla „GW”, że król Europy nie ma charyzmy, a prof. Balcerowicz, guru ekonomiczny środowiska PO domaga się jakiegoś programu przed wyborami w swoim najnowszym wpisie na Twitterze: „Zbyt wielu przeciwników PiS podchodzi do polityków opozycji jak fani pop- kultury do swego idola. Kwestie programowe się dla nich nie liczą. Jak dla peronistów w Argentynie”.
Wprawdzie delikatnie krytykuje „wielu przeciwników PiS”, zarzucając im, iż nie liczą się dla nich kwestie programowe „jak dla peronistów w Argentynie”, no ale przecież wiadomo, że chodzi o TEN program, który uwiedzie miliony Polaków i spowoduje, że dziarskim krokiem ruszą do urn, żeby głosować na koalicję Tuska (choć słowo koalicja chyba tylko pozostało w nazwie Koalicji Obywatelskiej, bo gdzież te partie i grupowania oraz ich liderzy, nie mający nic do powiedzenia?) powinien gdzieś być. Zakopany? Nie w Zakopanem. W szufladach siedziby PO? Ależ skąd, przecież jak ostatnio powiedział Tusk na spotkaniu w Tarnobrzegu „ludzie nie czekają przed wyborami na tomy projektów ustaw” choć przewodniczący PO daje „słowo honoru”, że będą przygotowani do rządzenia od pierwszego dnia, jeśli chodzi o KO. „Mamy to wszystko poukładane” zapewnia wyborców i wyjaśnia, że z szacunku dla mniejszych partii nie zasypuje codziennie ofertami programowymi, bo nie chce narzucać własnego zdania innym, mniejszym partiom.
No i czego Pan Profesor nie rozumie? Wyborcy nie chcą tomów projektów ustaw, a sądząc po wpisach, zamieszczonymi na Twitterze pod wspomnianą przeze mnie soft krytyką braku „kwestii programowych”, wykonaną przez Leszka Balcerowicza, dla większości fanów najważniejsze są słowa idola, wypowiedziane już jakiś czas temu, że najlepszym programem PO jest odsunięcie PiS od władzy. A hasłem wyborczym, sądząc po wpisach tychże fanów, „osiem gwiazdek”, bo jak napisał mi kiedyś jeden z internautów „trzeba usunąć ten pisowski, prorosyjski, kryjący ubeków i esbeków rząd”. Jak widać, pranie mózgów przynosi lepsze efekty, niż gadki o jakimś tam programie, wizji przyszłości, zagrożeniach bezpieczeństwa czy też o suwerenności Polski, bo to ostatnie określenie nawet przez gardło liderom PO nie przechodzi. Zamiast użalać się w mediach społecznościowych, prof., Balcerowicz powinien zaprosić do współpracy dr. Grabowskiego i razem napisać dla Donalda Tuska program.
Podpowiem – bardzo krótki i treściwy.
1. Prywatyzacja wszystkiego, co państwowe.
2. Likwidacja wszystkich programów socjalnych.
3. Zatrzymanie wielkich inwestycji (przede wszystkim CPK).
4. Uznanie tzw. prawa europejskiego za nadrzędne w stosunku do polskiej konstytucji (tym bardziej, że koszulki z napisem Konstytucja już dawno zniknęły w zakamarkach szaf demonstrujących w jej obronie).
5. Wprowadzenie Polski do strefy euro.
6. Zgoda na zmianę traktatów europejskich, w tym zniesienie prawa weta.
Pozostają tylko takie imponderabilia, jak czyszczenie „żelazną miotłą:, wyprowadzanie z urzędów szefów konstytucyjnych organów państwa czy też zrobienie porządku z mediami publicznymi w 48 godzin, no ale przecież poważni ekonomiści, tacy jak prof. Balcerowicz i dr Grabowski nie będą tym zawracać sobie głowy. A w ogóle to nie trzeba przedstawiać programu, bowiem na podstawie wielu wypowiedzi polityków KO (nie tylko ich szefa) w mediach i na spotkaniach z wyborcami taki plan na „po wyborach”, jeśli to Donald Tusk otrzyma misje sformowania rządu, wyraźnie się rysuje. Oni „mają to poukładane”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/644753-czy-prof-balcerowicz-z-dr-grabowskim-napisza-program-po