„Pytanie podstawowe, to czy wyborcy ‘kupią’ tę fuzję. Jeśli ‘kupią’, to się utrzymają, moim zdaniem, raczej na poziomie gdzieś 12 czy 13 proc.. Pytanie, czy wewnętrzne sondaże nie pokażą, że ocierają się o 8 proc., to wtedy zegną kark i pójdą do wielkiego Donalda po prośbie” - powiedział publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka w „Salonie Dziennikarskim” - wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, Radia Warszawa, Tygodnika „Idziemy”, transmitowanej na antenie TVP Info.
Gośćmi Jacka Karnowskiego byli również: Teresa Bochwic (b. przewodnicząca KRRiT, dziennikarka, publicystka), Marek Formela (redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”) oraz Ryszard Makowski (satyryk, publicysta „Tygodnika Sieci”).
Pierwszym tematem był sondaż poparcia dla partii politycznych przeprowadzony przez Social Changes dla portalu wPolityce.pl oraz wynikające z niego prognozy dla poszczególnych ugrupowań.
Formela: Hołownia i PSL grzebią polityczny projekt Tuska
Czy koalicja Hołowni i PSL sprawdzi się?
To, co oglądaliśmy, to jest porozumienie liderów dwóch partii. Nie wiem, czy 8+5 w tym przypadku da 13, wydaje mi się, że to jest połączenie dwóch zupełnie odrębnych światów, zupełnie odrębnych systemów wartości, wygląda to wyłącznie na pewnego rodzaju operację taktyczną, która obu tych polityków separuje od Donalda Tuska, grzebie tak naprawdę polityczny projekt, z którym Donald Tusk przybył do kraju z brukselskiej emigracji.
— ocenił Marek Formela.
Znaczenie praktyczne, taktyczne, tego projektu politycznego wyjdzie na jaw, kiedy będą ustalane listy, kiedy liderzy będą musieli skomponować z rozmaitych emocji, ambicji, preferencji regionalnych, środowiskowych ostateczny kształt. Bo nie wydaje mi się, by można było znaleźć płaszczyznę programową dla tak odrębnych środowisk
— dodał.
Makowski: Tej formacji zagraża groteskowość przywódców
Wydaje mi się, że tej formacji troszeczkę zagraża groteskowość przywódców. Bo ostatnio pan Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jest następcą Witosa, to może by sobie przeczytał najpierw życiorys Witosa, a później dopiero zaczął się porównywać
— ocenił Ryszard Makowski.
Dla mnie to jest raczej taki ZSL bis i zresztą chyba wszyscy też to dokładnie widzą. A pan Hołownia jest raczej takim produktem politycznym niż politykiem. Z tymi sondażami to też troszeczkę różnie bywa, bo jakaś taka bezwładność w nich jest, one troszeczkę później według mnie reagują na pewne zmiany. Myślę, że weryfikacja wyborcza może być dla tego duetu niekorzystna
— podkreślił.
Bochwic: Widać, że Hołownia wiele przeszedł
Pamiętam, że PSL to w ogóle ledwo, ledwo się czołgał do tych 5 proc.. Teraz coś ze zbożem się pokiełbasiło i z kiełbasą pozbożowało, można powiedzieć. Widownia TVN jest spora, a Hołownia, jak pamiętamy, całymi latami prowadził nauczanie katolickie w TVN. Pasuje więc do PSL-u i nie wszyscy to widzą
— powiedziała Teresa Bochwic.
Dobrze jest być męczennikiem i widać, że on wiele przeszedł, to na pewno
— skomentowała, pytana o „batożenie” lidera Polski 2050 przez część polskich mediów.
Semka: Hołownia nie ma absolutnie żadnych zahamowań
Na dworze Napoleona była taka madame Madame Sans-Gêne, która mawiała, że „miłość jest jak majonez – raz wychodzi, raz nie”. Zobaczymy w praktyce – jeżeli się dwóch liderów umawia, to zobaczymy, w jakim stopniu ich wyborcy taką fuzję zechcą zaakceptować
— wskazał Piotr Semka.
Tam jest jeszcze premia za zjednoczenie tak zwana. Natomiast okazuje się, że będą dwa odrębne sztaby wyborcze prowadzić tę kampanię – no, tu mogą być problemy. Tym bardziej, że Hołownia ostatnio wyskakuje z takimi dość populistycznymi pomysłami, jak np. prawo wyborcze już od 16. roku życia, co zresztą pokazuje, że on absolutnie nie ma żadnych zahamowań
— ocenił.
Pytanie, jak długo jeszcze potrwa ostrzał ze strony „Gazety Wyborczej”, bo tam uwielbiają się produkować rozmaici profesorowie, którzy obsypują Hołownię najgorszymi wyzwiskami. Hołownia zobaczy więc, jak to jest wpaść pod walec „Gazety Wyborczej”. Ale może zatrzymają, czytałem ostatnio, że Dominika Wielowieyska złagodziła swój styl
— powiedział publicysta.
Pytanie podstawowe, to czy wyborcy kupią tę fuzję. Jeśli kupią, to się utrzymają, moim zdaniem, raczej na poziomie gdzieś 12 czy 13 proc.. Pytanie, czy wewnętrzne sondaże nie pokażą, że ocierają się o 8 proc., to wtedy zegną kark i pójdą do wielkiego Donalda po prośbie
— dodał.
Nie będzie to miłe, ale da chociaż jakąś część mandatów dla ich działaczy
— podkreślił Semka.
Lewica skazana na Tuska?
Jacek Karnowski zapytał następnie swoich gości, czy Lewica wystartuje samodzielnie, czy będzie raczej „skazana” na lidera PO.
Lewica ma za sobą eksperyment kolaboracji z Palikotem i nie wyszła na tym najlepiej. Nie chcę powiedzieć, że pan Kosiniak i pan Hołownia ten błąd powtórzą, ale moim zdaniem, wydaje mi się, że jest to porozumienie obarczone olbrzymim ryzykiem, jeśli chodzi o zrozumienie w trzewiach elektoratu tego kompromisu
— powiedział Marek Formela.
To są tak różne środowiska, różne emocje, różna rytualizacja zachowań w tych grupach społecznych, że to porozumienie ma tylko połysk medialny, ale może mieć kłopot w konsumpcji. Lewica zgrupuje się, moim zdaniem, pod jednym szyldem. Te badania pokazujące 9-10 proc. bez konieczności to solidna baza, która pozwoli zachować przynajmniej ten stan posiadania, bo trzeba powiedzieć, że pod przywództwem pana Czarzastego polska socjaldemokracja nie zrobiła ani pół kroku do przodu, bo to był taki slalom polityczny, raz blisko Platformy i Tuska, raz próba działalności odrębnej. Brak wewnętrznego przekonania co do kierunku, co do drogi
— ocenił redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Czy zmiana nazwy Solidarnej Polski na Suwerenną Polskę jest dobrym ruchem?
Pamiętam, jak kiedyś wystąpił pan poseł Żalek, który był podpisany Porozumienie, czy jakoś tak, i ja wtedy na swoich blogach zdziwiłam się, czy on jest z jakiegoś Porozumienia od Biedronia, czy skądś. A myślałam, że pan poseł Żalek jest jakiś bardziej centroprawicowy. I wtedy pan poseł Gowin natychmiast zmienił nazwę ugrupowania. Być może, że coś jest źle w tej nazwie
— odparła Bochwic.
Jeśli następuje taka nagła zmiana nazwy, odżegnanie się, nie wiem, czy to dobry ruch. Natomiast świadczy to chyba o tym, że jednak ta poprzednia nazwa kojarzy się z czymś nie za bardzo dobrym, od czego trzeba natychmiast uciec. Rozumiem, że nowość i promocja może mieć swoje zalety, ale taka zmiana nazwy tuż przed wyborami według mnie za dobrze nie wróży
— stwierdził Makowski.
CZYTAJ TAKŻE:
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/644656-salon-dziennikarski-wyborcy-kupia-fuzje-pl2050-z-psl