„Proces integracji dobrze służy opozycji. My musimy budować zaufanie i przekonać swoich wyborców, że nie trzeba być na jednej liście, żeby wygrać wybory (…) Jedna lista to jest zawsze optimum, to jest zawsze coś najlepszego” - przekonywał Grzegorz Schetyna (Platforma Obywatelska) na antenie radiowej Trójki.
Start w wyborach? „Rozmawiałem z przewodniczącym Tuskiem”
Będę kandydował do Sejmu. Będzie ważne każde tysiąc głosów, każde nazwisko, które może zbudować poparcie dla Koalicji Obywatelskiej, dla opozycji demokratycznej
— powiedział Grzegorz Schetyna w „Salonie politycznym Trójki”, pytany o swoją polityczną przyszłość. Ale czy jest „dogadany z czynnikami decydującymi”?
Rozmawiałem z przewodniczącym Tuskiem i zgłosiłem taką deklarację [startu w wyborach]. Teraz jest taki czas budowania relacji między środowiskami decyzyjnymi
— dodał.
Myślę, że wszyscy wiemy jak ważne będą te wybory, na pewno zdaje sobie z tego sprawę Donald Tusk. Jest liderem opozycji, dzisiaj demokratycznej, prowadzi - i jestem przekonany - Koalicję Obywatelską do zwycięstwa
— mówił dalej Schetyna.
A czy wyzbył się już „ambicji wodzowskich”?
Ja byłem już przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Myślę, że nie… To jest takie doświadczenie, udało mi się wiele rzeczy przeprowadzić
— dodał, chwaląc się wygraną w Senacie i budową Koalicji Europejskiej [w wyborach do PE].
Teraz jest inny czas
— stwierdził.
Co z jedną listą?
W rozmowie na antenie Programu 3 Polskiego Radia nie zabrakło kluczowego i nadal niełatwego pytania o możliwość zbudowania jednej listy wyborczej opozycji.
Dzisiaj wiemy, jak ważne są budowanie zaufania między środowiskami i bycie razem w polityce. Wtedy to udało się w Senacie, mimo wielkiego poparcia dla PiS wtedy
— mówił były szef PO.
Gdy padło pytanie o to, czy Tusk „scali opozycję”, Schetyna odpowiadał frazesami o „mądrości etapu” i „dojrzewaniu”. Dość długo to trwa, nieprawdaż? Przy okazji dodał, że „integracja postępuje”, wskazując… na nowy wymiar współpracy PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni.
Proces integracji dobrze służy opozycji. My musimy budować zaufanie i przekonać swoich wyborców, że nie trzeba być na jednej liście, żeby wygrać wybory. To jest ten proces, to jest ten czas
— stwierdził Grzegorz Schetyna.
Poczekajmy, wszystko jest możliwe, wszystko jest otwarte
— dodał.
Jedna lista to jest zawsze optimum, to jest zawsze coś najlepszego. Mówię o pewnym takim podejściu do wyborów. Jeżeli liderzy, przedstawiciele partii politycznych, ludzie opozycji mówią „budujemy jedną listę”, to znaczy, że każdy wie, że musi pójść na kompromis. To bardzo trudne psychicznie, bo wszyscy w jego własnej partii atakują lidera, chcą dobrych miejsc, chcą „jedynek”. Każda partia ma zawsze dużo oczekiwań, to coś naturalnego
— mówił dalej.
Schetyna odcina się od Konfederacji
A co z Konfederacją? Red. Beata Michniewicz zauważał, że oni także są „liberalni”, jak i Platforma…
To nie jest ten liberalizm, który uważamy (…). Po wyborach będą pierwszym wyborem PiS, jeżeli będzie pozwalała na to matematyka. Nie są dla nas partnerem
— odparł kategorycznie Schetyna.
Uważam, że żadne ugrupowanie nie wygra tak wysoko, żeby samodzielnie stworzyć rząd. Dlatego te rozmowy koalicyjne będą bardzo ważne i trzeba mieć ten pomysł przed wyborami, a nie po nich
— powiedział.
Schetyna opowiada, że jest „optymistą”. Patrząc jednak na ciągłe kłótnie i spory na opozycji (ostatnio o marsz Tuska zaplanowany na 4 marca), aż trudno uwierzyć, że pójdzie tak gładko, jak marzy o tym były lider Platformy. Czyżby dlatego - tak na wszelki wypadek - przekonuje, iż muszą „przekonać wyborców, że nie trzeba być na jednej liście, żeby wygrać wybory”?
olnk/Trójka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/644372-schetyna-nie-trzeba-byc-na-jednej-liscie-zeby-wygrac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.