„Pan Donald Tusk w styczniu mówi, że każdy idzie własną drogą i prezentujemy własne programy, a potem po kilku miesiącach mieliśmy tzw. szantaż wyborczy, następnie kilka felietonów w mediach związanych politycznie ze środowiskiem KO, w których atakowano Polskę 2050 i PSL. Teraz zorientowali się, że to nie ma sensu, wszystkie sondaże pokazują, że 2-3 listy dają opozycji więcej mandatów niż jedna lista z jednym przywódcą. Widać wyraźnie, że powoli jakieś przebłyski świadomości realpolitik tam wracają” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Sawicki, poseł PSL, były minister rolnictwa.
wPolityce.pl: Przewodniczący PO Donald Tusk zmienił swoją dotychczasową narrację wobec Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. W Tarnobrzegu mówił, że może się z nimi nie zgadzać, ale chce z nimi współpracować. Podkreślił, że to patrioci i będzie mówił o nich wyłącznie dobrze. Jak pan odbiera to obecne stanowisko szefa PO wobec liderów Polski 2050 i PSL-u?
Marek Sawicki: Pan pyta polityka czy psychologa?
Polityka.
To szkoda, bo wydaje mi się, że to pytanie bardziej do psychologów niż do polityków. Natomiast powiem szczerze, że toczy się gra i każdy gra tak jak mu pozwalają jego orkiestra i skład instrumentów. Raz trzeba wziąć kija i pogonić, a innym razem wycofać się do tyłu i ukorzyć. To jest nie do końca przez wszystkich zrozumiałe, również przez opozycję. My jako PSL nie jesteśmy nastawieni na jakąkolwiek wrogość, awanturę, przeszkadzanie, poganianie. Mamy już 33 lata wolnego, demokratycznego państwa. Każdy swoje działania polityczne prowadzi tak, jak uważa za stosowne, jak dyktuje mu jego elektorat. Widocznie Donald Tusk zorientował się, że to co robił do tej pory nie było w pełni akceptowane przez jego środowisko polityczne i w tej chwili poszukuje nieco innego otwarcia. Nie ma wrogów na opozycji, przyjmujemy to jako dobry gest, jednak jak będzie, czas pokaże.
Powiedział pan jednak, że na moje pytanie lepiej żeby odpowiedział psycholog, a nie polityk. Dlaczego? Ze względu na radykalny zwrot przewodniczącego PO w podejściu do partnerów z opozycji?
Tu nastąpiła ewidentna zmiana zdania. Pan Donald Tusk w styczniu mówi, że każdy idzie własną drogą i prezentujemy własne programy, a potem po kilku miesiącach mieliśmy tzw. szantaż wyborczy, następnie kilka felietonów w mediach związanych politycznie ze środowiskiem KO, w których atakowano Polskę 2050 i PSL. Teraz zorientowali się, że to nie ma sensu, wszystkie sondaże pokazują, że 2-3 listy dają opozycji więcej mandatów niż jedna lista z jednym przywódcą. Widać wyraźnie, że powoli jakieś przebłyski świadomości realpolitik tam wracają.
W Tarnobrzegu Donald Tusk zwracał się do Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza, a pominął Lewicę.
Donald Tusk już dawno przejął lewicowe postulaty, zatem nie zwraca się do Czarzastego i Zandberga, gdyż jemu się wydaje, że elektorat lewicowy już z nim jest. W związku z tym musi jeszcze trochę poszperać na środku. Niech próbuje.
Niedawno miała miejsce Rada Naczelna PSL-u. Czy tam podejmowano jakieś decyzje odnośnie startu wyborczego? Czy ewentualne porozumienie PSL-u z KO wciąż jest możliwe i co dalej z porozumieniem PSL-u z Hołownią? Czy była też jakaś decyzja, jak PSL jako partia zachowa się wobec marszu 4 czerwca organizowanego przez PO?
Na temat maszerowania to myślę, że rację miał Napoleon – odziały maszerują osobno, ale uderzają razem. Natomiast Kosiniak-Kamysz i Naczelny Komitet Wykonawczy dostali od Rady Naczelnej pełne poparcie ws. prowadzenia rozmów z Szymonem Hołownią. Nie wydaje mi się, żeby był już powrót do jakiejkolwiek dyskusji o jednej liście.
Co prawda w PSL-u tego problemu nie ma, ale w Polsce 2050 zdaje się, że właśnie to oddalanie się scenariusza z jedną listą opozycji jest powodem odejścia dużej części działaczy tej partii z okręgu okołowarszawskiego.
Problem jest taki, że inwigilacja wewnątrz Polski 2050 ze strony polityków i środowiska PO była, jest i na pewno będzie się nasilać. Jest tylko pytanie, czy oni chcą udowodnić, że wygrają z Kaczyńskim, czy chcą zmienić władzę w Polsce. Coraz bardziej mam wrażenie, że KO bardziej zależy na tym, żeby udowodnić, ze wygra z PiS-em, niż żeby przejąć władzę.
To jest bardzo mocne, co pan teraz powiedział. Czy dobrze pana zrozumiałem – KO może wygrać wybory z PiS-em, a mimo to nie przejąć władzy przez niemożliwość dogadania się z innymi partiami opozycyjnymi?
W mojej ocenie nie będzie żadnej jednej listy, tylko będą co najmniej trzy listy po stronie opozycji demokratycznej. Jaki będzie układ w Sejmie, to zdecydują wyborcy. Dzisiaj opowiadanie o tym to wróżenie z fusów. Jeśli chodzi o PSL, to jesteśmy zdeterminowani do tego, żeby budować racjonalne centrum na prawo. Jestem przekonany, że to wyjdzie i będziemy mieli trzy równoważne siły wyborcze jesienią – będzie to koalicja liberalna, koalicja centrowa i koalicja prawicowo-socjalistyczna.
To może tak – czy PSL 100 proc. już deklaruje, że zawiąże po wyborach koalicję z KO, jeżeli będzie możliwość przejęcia władzy w takiej formule?
Z pewnością po tych 7 latach psucia państwa przez PiS i nie słuchania żadnych racjonalnych podpowiedzi, porozumienie się PSL-u z PiS-em jest mało realne. W polityce nigdy nie mówi się nigdy, natomiast nie ma dzisiaj przestrzeni do tego, by rozmawiać z ludźmi z PiS-u, którzy wobec racjonalnych podpowiedzi stosują obstrukcję. Chciałbym wiedzieć, kto okradł rolników na 10 mld zł, kto na tym zarobił, dlaczego była bezczynność polskiego rządu. Premier powołał 24 czerwca międzyresortowy zespół ds. monitorowania przepływów produktów żywnościowych z Ukrainy przez Polskę do Afryki i na Bliski Wschód. Czy ten zespół chociaż raz się spotkał, dał jakieś rekomendacje? Jeśli nie uzyskam na to odpowiedzi, to będzie to kolejny powód do tego, by złożyć wniosek o popełnienie przestępstwa urzędniczego, zaniechania.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/644121-skad-zwrot-tuska-ws-psl-sawicki-to-pytanie-do-psychologa