Pamiętam dokładnie dyskusję nad ustawą o obronie ojczyzny. Opozycja wiła się niesłychanie, że to może i dobry kierunek, ale na pewno PiS robi wszystko za późno. Ustawa weszła rok temu i tak naprawdę otworzyła drzwi polskiej armii do potężnych zbrojeń. Mam wrażenie, że mimo upływu czasu, wciąż wielu nie rozumie, o co w tych przepisach chodzi.
CZYTAJ TAKŻE: Rok od ustawy o obronie Ojczyzny. Jarosław Kaczyński: Armia dziś musi być odpowiednio liczna i odpowiednio uzbrojona
W ciągu ostatniego roku do wojska wstąpiło ponad 13 tys. zawodowych żołnierzy. Żeby być uczciwym, należy dodać, że sporo też odeszło (ponad 8 tys.), ale ta dysproporcja będzie się zmniejszać, dynamika wstąpienia w szeregi wojska będzie rosła. Mamy więc dzisiaj 160-tysięczną armię i o wiele większe ambicje. I znów słyszę, że wszystko dzieje się za wolno. Pewnie, że mogłoby być szybciej, ale czy to znaczy, że nie należy robić nic?
To, co przez ostatni rok jest stało się naprawdę jasne, to fakt, że Rosjanie są zdolni do każdej zbrodni i że należy zrobić wszystko, by ich powstrzymać. Zatem opowiadanie o silnej armii, takiej, która byłaby w stanie obronić nasz kraj samodzielnie to nie są jakieś szalone marzenia. To kierunek, w którym należy konsekwentnie iść. I poruszać się tak szybko, jak to możliwe. Nie narzekać i nie wytykać, że coś się nie udało. Jeśli tak, to próbować wyciągnąć wnioski i starać się zrozumieć prawdziwe przyczyny takiego stanu rzeczy.
Nie wiadomo, kiedy i w jaki sposób skończy się wojna, którą rozpoczęli Rosjanie najazdem na swojego i naszego sąsiada. Wszyscy chcemy, by skończyła się szybko, ale przede wszystkim, by oznaczała zwycięstwo i wyzwolenie Ukrainy. Zgoda co do tego panuje na całej polskiej scenie politycznej. Ale znów, czy tylko mam o tym mówić? A może jednak coś robić?
CZYTAJ TAKŻE: Szef MON: Budujemy najsilniejszą armię lądową w Europie. Przed nami wiele barier, ale zapewniam, że wystarczy nam determinacji
W tym momencie należy przypomnieć, że ustawa weszła w życie rok temu, ale była przygotowywana przez Jarosława Kaczyńskiego i w zasadzie była gotowa jeszcze przed 24 lutego ub. roku. W przepisach zapisane jest 3 proc. PKB, to sporo, ale praktyka pokazuje, że trzeba więcej, dlatego tegoroczne wydatki (ponad 140 mld zł) to będzie prawie 4 proc. Produktu Krajowego Brutto.
Jeśli któryś z polskich polityków tego nie rozumie, a mam wrażenie, że tak jest, niech zapyta w Kijowie, czy ustawa o obronie ojczyzny jest potrzebna. Nie tylko Polsce. Dokładnie tak. Przecież, gdyby nie bezprecedensowy plan wzmacniania polskiej armii i zakupy, których efekty już widać w naszych jednostkach, nie moglibyśmy pomagać Ukrainie. Nie moglibyśmy wysyłać Kijowowi sprzętu, który konsekwentnie u siebie uzupełniamy sprzętem nowocześniejszym. To są naczynia połączone. Nie można tego nie rozumieć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643985-pomoc-ukrainie-to-niezmienne-polska-racja-stanu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.