„Oficjalnie celem Platformy jest zwycięstwo wyborcze, które będzie możliwe tylko wówczas, gdy formacja będzie miała jednego przywódcę. Tym zaś jest Donald Tusk. Czy coś tam proponuje Trzaskowskiemu? Oczywiście wszystko może mu zaproponować, nawet Niderlandy, ponieważ, jak znam strategię działań Donalda Tuska w stosunku do opozycji wewnątrz Platformy Obywatelskiej, to zrobi on wszystko, aby wyeliminować potencjalnego przeciwnika” - mówi portalowi wPolityce.pl socjolog z PAN, prof. Henryk Domański.
wPolityce.pl: Czy w kontekście wszystkich niepochlebnych dla Donalda Tuska sondaży czy spekulacji o tym, że przed wyborami może zostać wymieniony na Rafała Trzaskowskiego, sondaż Social Changes dla wPolityce.pl, z którego wynika, że 28 proc. Polaków uważa przewodniczącego PO za lidera opozycji (prezydenta Warszawy tylko 10 proc.), może być zaskakujący?
Prof. Henryk Domański: Absolutnie nie jest to zaskakujące. Dlaczego ma być zaskakujące? Liderem opozycji w świadomości społecznej przeciętnego respondenta, jak zakładam jako socjolog, jest ten, kto ma władzę. A kto ma największą władzę w Platformie Obywatelskiej, czyli najważniejszej partii opozycyjnej? Otóż władzę ma Donald Tusk, a nie Rafał Trzaskowski.
Nie wyklucza to jednak, że Trzaskowski byłby traktowany jako najbardziej atrakcyjna twarz Platformy Obywatelskiej i opozycji. Powinien zastąpić Donalda Tuska w tej roli, co wynika z tych wszystkich sondaży, o których Pani mówiła – że Donald Tusk jest obciążeniem Platformy i tak dalej. Natomiast faktem jest, że ma władzę. A jeżeli ma władzę, no to musi być liderem. „A gdzie tam Trzaskowskiemu do władzy” – tak zapewne myśli sobie przeciętny Polak, bo to Tusk jeździ po kraju, Tusk występuje, podczas gdy Trzaskowski stoi za nim czy obok niego.
Wiadomo, że są w konflikcie ze sobą, ale władzę w dalszym ciągu ma przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Ludzie też wiedzą, że Donald Tusk po to przyjechał do Polski, żeby być premierem, więc i tej władzy nie odda.
Odpowiedź jest jak najbardziej racjonalna i można powiedzieć, że świadczy o tym, iż przeciętny Polak, który interesuje się polityką, potrafi postawić bardzo dobrą, trafną diagnozę tego, jak wygląda scena polityczna w Polsce.
Czy w takim razie Donald Tusk ze strony Rafała Trzaskowskiego raczej nie ma się czego obawiać?
Obaw akurat może być bardzo dużo. Nic się w tej kwestii nie zmieniło i w dalszym ciągu Trzaskowski jest głównym rywalem Donalda Tuska, który doskonale o tym wie. Dlaczego miałby się nie obawiać? W każdej chwili może dojść do czegoś takiego – co prawdopodobnie nie nastąpi – że w którymś momencie liderzy KO będą chcieli zastąpić Tuska Trzaskowskim. Jednak przewodniczący PO w tym sensie musi się obawiać, tutaj nic się nie zmieniło.
I również to trzecie miejsce jest dość ciekawe – Sławomir Mentzen.
To o tyle zaskakujące, że on wyprzedza liderów wszystkich pozostałych ugrupowań. Choć z drugiej strony 3 a 2 proc. to nie jest żadna różnica i być może, gdyby taki sondaż powtórzyć, to być może Mentzen znalazłby się wśród tych pozostałych.
Wynik wskazuje na pewno, że Mentzen awansował w świadomości społecznej jako ktoś, kto zaczyna odgrywać sporą rolę. Przy czym nie ma znaczenia, czy na tym trzecim miejscu ulokowany jest Mentzen, Czarzasty czy Kosiniak-Kamysz, bo oni właściwie idą łeb w łeb. Nie przywiązywałbym więc specjalnej wagi do tego wyniku, poza wyraźnym odnotowaniem, że Mentzen stał się znaczącą postacią – na pewno w Konfederacji.
A czy wynik Mentzena może mieć związek z „podpompowaniem” Konfederacji? O tym „podpompowaniu” mówi się w ostatnim czasie np. w związku z działaniami PO, która straszyła koalicją PiS z tą formacją, czy też sondażami, w których Konfederacja odnotowuje ostatnio wzrosty poparcia.
Konfederacja nie jest niczym napompowana, ponieważ jej poparcie cały czas utrzymuje się dosyć stabilnie, w okolicach 10 proc.. może tam dokonał się pewien skok 1,5 procentowy, ze dwa sondaże dawały im poparcie w okolicach 11 i trzecie miejsce, ale jest to raczej przejściowe.
Myślę, że być może wynika to z krytycznego stosunku części Polaków do tego importu zboża czy może z podkreślania przez Konfederację, że broni interesów Polski bardziej skutecznie niż Prawo i Sprawiedliwość.
Natomiast o jakichś sojuszach między Konfederacją a jakimkolwiek innym ugrupowaniem w ogóle nie warto myśleć, bo właściwie nie wiadomo, jaką partią jest ta Konfederacja, która ma w sobie kilka składników czy raczej nazwisk.
Donald Tusk pozostaje więc niekwestionowanym liderem opozycji, a przy tym prawdopodobnie kandydatem na premiera. Jaką rolę miałby Pana zdaniem do zaproponowania Rafałowi Trzaskowskiemu?
Na pewno próbuje przekonać w kuluarach – jest to metoda charakterystyczna dla Donalda Tuska – aby mu nie przeszkadzał. Ponieważ oficjalnie celem Platformy jest zwycięstwo wyborcze, które będzie możliwe tylko wówczas, gdy formacja będzie miała jednego przywódcę. Tym zaś jest Donald Tusk. Czy coś tam proponuje Trzaskowskiemu? Oczywiście wszystko może mu zaproponować, nawet Niderlandy, ponieważ, jak znam strategię działań Donalda Tuska w stosunku do opozycji wewnątrz Platformy Obywatelskiej, to zrobi on wszystko, aby wyeliminować potencjalnego przeciwnika.
Może więc proponować mu - na przykład - że to Trzaskowski będzie premierem i może nawet oficjalnie podać to do wiadomości. Nie sadzę jednak, żeby ludzie w to uwierzyli. A gdyby obecny prezydent Warszawy stanął na czele rządu – co byłoby możliwe tylko po wygranej wspólnej listy opozycji, a to się nie stanie – zapewne Tusk i tak zająłby jego miejsce po kilku miesiącach. Myślę, że tak to jest postrzegane.
A kandydatura Rafała Trzaskowskiego na prezydenta, o której coraz częściej mówi się w ostatnim czasie?
Myślę, że nie tylko się mówi, ale jest to główna rzecz, której Trzaskowski by chciał – startować po raz drugi w wyborach prezydenckich i można wnioskować, że taka rola najbardziej mu odpowiada.
Czy zatem możemy spodziewać się, że nie będzie przeszkadzał, „podskakiwał”, „wchodził w paradę” przewodniczącemu Platformy?
Myślę, że będzie jednak przeszkadzał, bo czuje się predestynowany do odegrania dominującej roli. Gdy weźmiemy pod uwagę te negatywne oceny Donalda Tuska w roli lidera opozycji i twarzy Platformy, to Trzaskowski doskonale zdaje sobie sprawę, że jest lepiej oceniany niż przewodniczący PO – i to nie tylko przez elektorat Platformy Obywatelskiej, ale i przez społeczeństwo polskie. Jak miałby więc nie traktować siebie jako głównego rywala Donalda Tuska?
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. Joanna Jaszczuk
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643786-prof-domanski-tusk-zrobi-wszystko-by-wyeliminowac-rywala