„Bezruch za żelaznym płotem” Julii Przyłębskiej, wypomina red. Monika Olejnik. Dziennikarka postanowiła pogonić Trybunał Konstytucyjny do jak najszybszego zajęcia się nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym przypominając czytelnikom „Wyborczej”, że istnieje coś takiego, jak polska racja stanu.
Papier, zwłaszcza „Gazety Wyborczej”, wszystko zniesie. Tym razem w piątek zniósł połajanki red. Moniki Olejnik kierowane w stronę prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, która – zdaniem Olejnik – jako „pupilka” prezesa Jarosława Kaczyńskiego pozwala sobie nie zajmować się „za żelaznym płotem” przy Alei Szucha w Warszawie nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym.
Złośliwości, insynuacje…
Olejnik w swoim stylu rzuca na wspomniany papier złośliwość za złośliwością, insynuację za insynuacją, sugerując m.in., że „Polacy nie mogą doczekać się na unijne pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy, bo pan prezydent Andrzej Duda, wiedząc, że w Trybunale jest pat, postanowił nowelizację ustawy o SN przesłać do tegoż ciała, które jest martwe”.
A od przyjęcia nowelizacji zależy uruchomienie wypłat
— wyrokuje Olejnik wykazując w tym względzie niczym obok chciejstwa nie podyktowaną pewność.
… i polska racja stanu
Tekstu red. Olejnik w „Wyborczej” nie warto by cytować, gdyby nie fakt, że dziennikarka powołuje się w kwestii rozpatrzenia w TK nowelizacji o SN na polską rację stanu.
Może dla dobra rodaków, może dla polskiej racji stanu Julia Przyłębska powinna stanąć przed lustrem i powiedzieć: „no cóż, najważniejsze jest to, żeby polska dostała pieniądze z KPO; moje stanowisko jest sprawą drugorzędną”
— poucza Monika Olejnik.
Mowa tu o tej samej dziennikarce, która trzy dni temu w telewizyjnej rozmowie z Agnieszką Holland wręcz narzucała swoją narrację pytając, „dlaczego warszawiacy byli wtedy obojętni” wobec tragedii Żydów w getcie warszawskim, która za śmierć polskich Żydów obarczyła Polaków i nie stać jej było na choćby jednorazowe wspomnienie o tym, że sprawcami zbrodni holokaustu byli Niemcy, nie Polacy. Z kolei dzień później bez żadnej reakcji pozwalała prof. Barbarze Engelking na fałszowanie polsko-żydowskiej historii i snucie antypolskich teorii, z – po raz kolejny - przypisywaniem Polakom winy za zagładę Żydów w getcie warszawskim.
Można by zapytać: i kto to mówi? Czy Olejnik naprawdę nie umie rozpoznać, co jest polską racją stanu, a co nią nie jest? Gdzie są granice wstydu, przyzwoitości? Jak daleko można posunąć się w hipokryzji?
rdm/”Gazeta Wyborcza”
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643595-olejnik-i-polska-racja-stanu-kolejny-szczyt-hipokryzji